„Mainz”, czyli powody depresji Lexa…
Uwierzcie mi, że próbowałem z zapałem godnym wyższej sprawy napisać opowiadanie z tym okrętem w roli głównej, ale za każdym razem wychodziło mi mniej więcej coś takiego: „…wyszliśmy z portu, BUM!!! Bul, bul, bul…”....