Wzlot i upadek: Pantera

Ale te ględzenie to jest ględzenie jakiegoś dekla. Każdy kto gra i wyciąga wnioski widzi, że raz RNG jest po twojej, a raz po stronie przeciwnika. Jednak dekla od ogarniętego wyróżnia to, że potrafi zminimalizować wpływ RNG – czy to agresywną grą na blisko, czy to przy użyciu amunicji premium, czy odpowiednio wyszkoloną załogą. Doświadczenie mnie nauczyło, że im ktoś słabszy, tym bardziej niestworzone teorie spiskowe. On walczy z RNG, a mu albo czołgi bokiem wyjeżdżają, albo płaci za wygrane grube dolany, albo zakichany cziter, albo coś tam. Jprdl… Ogarnijcie się w końcu. Nikt nie mówi, że każdy ma wymiatać, ale litości. Przemyślcie to co wypisujecie, albo po prostu odstawcie. Sprawiacie wrażenie nienormalnych.

Dgn vel stary rumpel ze swoimi teoriami znow sie ukatywnil… Tak jak tu ludzie pisza rng jest dla wszystkich takie samo. Jeden musi przegrac, zeby inny mogl wygrac. W przyrodzie nic nie ginie. Ci lepsi gracze, co jak twierdzisz, placa i maja to poza umiejetnosciami maja jeszcze wiedze i piorafia „czytac” gre. Nie twierdze, ze jestem dobrym graczem. Wrecz przeciwnie, uwazam sie za sredniaka. Ale wyciagam wnioski, ogladam lepszych od siebie, ucze sie czytac gre. I mam staly progres. Ostatnio na stepie gralem su100y. Stanalem sobie w takim miejscu, ze widzialem miejscowke dla td przeciwnikow, ale bylo ono poza zasiegiem spotowania. Widze, ze przewracaja sie drzewa, wiec oddalem strzal na slepo. T67 padl na jeden strzal. Po bitwie gosc mnie zwyzywal od cziterow i grozil wyslaniem powtorki do wg. Sprawdzilem jego ocene osobista. 15k bitew i cos kolo 2000. Wiec o czym my mamy tu gadac. Jak gosc przez tyle czasu nie potrafil sie nauczyc mechaniki gry, to pozniej tworzy takie teorie jak ty… Najprosciej jest oskarzac innych, a siebie usprawiedliwiac.