World of Tanks – zamknięte beta testy
Twórcy World of Tanks ciągle rozwijają swoją grę. Ostatnie aktualizacje przynoszą coraz więcej nowości – są to zarówno ulepszenia mechaniki gry, nowe funkcje jak i pojazdy. Czasami jednak warto wrócić do przeszłości i idąc właśnie w tym kierunku zamierzam pokazać wam World of Tanks z 2010 roku, w którym to zaczynałem swoją przygodę.
Rok 2010 był dla World of Tanks rokiem przełomowym – gra wyszła z fazy Alpha Testu i tysiące graczy mogło spróbować już swoich sił na polach bitew. Mało kto jednak dziś pamięta czym pionierzy wyruszali ze swoich garaży. To właśnie pierwsze trzy drzewka technologiczne będą tematem pierwszej serii artykułów. Jednak w Sierpniu 2010 roku gracze mieli do dyspozycji jedynie dwie nacje i to na nich skupimy się w tym momencie, a trzecią zostawimy sobie na deser – jeśli tematyka przypadnie Wam do gustu. Jak łatwo się domyślić były to drzewka ZSRR i Niemiec.
To co widzicie wyżej to jedna z pierwszych wersji drzewek ZSRR w World of Tanks, która z czasem przybrała kształt tego co dziś mamy obecnie. Jeśli chodzi o sam wygląd to w dawnych wersjach gry drzewka były pionowe (łapcie moda, który pozwala wrócić do starych, dobrych czasów), a nie poziome jak dziś. Sama gra rozpoczynała się od T-18 (który w pierwszych wersjach gry nie był nazywany MS-1), który nieróżni się znacząco od dzisiejszego 1 tieru – nie licząc oczywiście usuniętych modułów. Kiedyś mieliśmy większy wybór dział i silników na naszych pierwszych pojazdach, ale o tym myślę każdy pamięta.
Zaczynając od lewej strony mamy do czynienia z artylerią. To co widzicie jest o tyle ciekawe, że większość z artylerii tu obecnych każdy z Was zna już z nieco innej strony. Warto zwrócić uwagę na brak SU-26, który został dodany w wakacje w 2010 roku na trzeci tier co wiązało się z przesunięciem S-51 na 6 tier, SU-8 na 5’ty, a SU-5 na 4’ty. Warto przypomnieć, że matchmaking nie przypominał w najmniejszym stopniu dzisiejszego. Wszystkie czołgi miały widełki wynoszące +/- 4 tiery co oznaczało, że SU-18 potrafiło trafiać na 6 tiery, a SU-14 i S-51 walczyło przeciw X’tkom. I robiły to skutecznie.
Na środku mieliśmy do czynienia z linią czołgów prowadzących do IS-7. Linia ta przez bardzo długi czas była uważana za najbardziej OP w grze. Wszystko zaczynało się na dobre od T-28, który już wtedy był wymiataczem na swoje tiery. Nie czynił cudów na ósmych tierach, ale na swoim poziomie potrafił skutecznie niszczyć wrogów. Mało kto pamięta, ale dysponował on wtedy działem 85mm F-30 obecnie znanym z jego wersji premium. Wyżej był KV-1, który KV-1 był tylko z nazwy. Na 5 tierze dysponował lodówką i zarówno działem 152mm jak i 107mm. Gdy pojazd rzucało na top pozostali gracze nie mieli wiele do powiedzenia. Jednakże walczył także z 9’kami, gdzie… dawał radę. Był to pojazd niezwykle uniwersalny, a z działem 152mm potrafił zabawić każdego gracza na każdym poziomie. Prowadził on nie tylko do linii czołgów ciężkich, ale i do S-51.
Czym wyżej tym lepiej, stąd nie ma co się dziwić, że w tamtych latach linia ta była jedną z najpopularniejszych i najmocniejszych w grze. Na 6 tierze spotykaliśmy się z wyborem – szybki i mobilny KV-1Sport czy też mozolny, ale dobrze opancerzony KV-3. Oba pojazdy dysponowały działem 122mm znanym dziś z IS’a i KV-3. Dość powiedzieć, że sytuacja miała się jak u poprzedników. Gdy te pojazdy trafiały na topkę po wrogach zostawały szczątki. KV-3 został przeniesiony na 7 tier znacznie szybciej niż utemperowano KV-1S, stąd bardzo często wśród starszych graczy ten drugi ma znacznie lepszą opinię. IS na 7 tierze to pojazd, który nie doczekał się wielu zmian od tamtego czasu, ale i nie musiał. Jedyną wartą odnotowania różnicą było tylko to z czym musiał się mierzyć, gdyż tu zdarzały się zarówno 3 jak i 10 tiery.
IS-3. To dopiero czołg legenda. Już w fazie beta testów był uważany za jeden z najpotężniejszych czołgów w grze. Był mobilny, świetnie opancerzony (trochę inna mechanika pancerza jeszcze bardziej ułatwiała zadanie jakim było odbijanie pocisków), z potężną BL-9’tką. Nie dość, że sam czołg prowadził do bardzo przyjemnego pojazdu to jeszcze gra nim od samego początku do końca sprawiała masę frajdy. Każdy kto miał okazje się przejechać tym czołgiem w tamtych czasach może uważać się za farciarza. Świetna mobilność, świetna alpha, świetna penetracja, świetny pancerz. To właśnie charakteryzowało ten pojazd.
No tak, IS-3 IS’em, ale wielu z Was, którzy nie grali w betę pewnie zadaje sobie pytanie jaki był IS-4 na 9 tierze. Odpowiedź na to pytanie jest bardzo proste – był lepszy niż obecna X’tka. Piszę to z pełną odpowiedzialnością i jestem pewny, że każdy gracz się ze mną zgodzi. Czołg ten dysponował już w tamtym czasie pancerzem lepszym od IS’a-7, 1900 HP, niezłą mobilnością dochodzącą do 40km/h i co najważniejsze działem 130mm, które obecnie posiada tylko i wyłącznie IS-7. Warto wspomnieć, że ze względu na swój poziom zdarzało mu się walczyć z V tierami, które masakrował pojedynczymi strzałami. Był praktycznie nieprzebijalny od przodu, a w porównaniu do niemieckiej VK4502(B) był praktycznie w każdej statystyce lepszy.
Dochodzimy do ostatniego czołgu w tej linii i jednej z dwóch na tamten czas dostępnych 10tek. Czołg był bardzo podobny do IS’a-4, a to co je różniło to przede wszystkim prędkość. IS-7 był na poziomie obecnych medów 10 tieru, a co za tym idzie był znacznie bardziej uniwersalny niż IS-4, stąd też na pierwszych turniejach i bitwach klanowych był on brany pod uwagę jako numer 1. Sam czołg tak jak jego mniejszy brat IS-3 charakteryzował się magicznym pancerzem (och, ach, ta stara mechanika gry), który pozwalał mu na wytrwanie wielu trafień. Szczerze powiedziawszy on także nie doczekał się znaczących zmian, jednak w dobie wprowadzania coraz to nowych pojazdów jego gwiazda po prostu wyblakła, a uniwersalność tak przydatna w becie stała się w końcu jego wadą.
Pierwsze na prawo mamy medy. Czołgi średnie zakończone były na T-44, czyli jeżdżącą bombą, który przeważnie ginął od wybuchającego składu amunicji, co jest zresztą jego wadą do dnia dzisiejszego – tak czy siak miał przewagę nad niemiecką Pantherą, która wtedy także była na 8 tierze. Sama linia przetrwała prawie niezmieniona do dnia dzisiejszego nie licząc zmian w uzbrojeniu pojazdów. Od T-34-85 pojazdy te mogły używać działa 100mm, tak więc zarówno Rudy jak i T-43 miały znacznie więcej do powiedzenia niż dziś. Należy jednak ciągle brać poprawkę na to z jakimi przeciwnikami przychodziło im się zmierzyć.
Ostatnią gałęzią radzieckiego drzewka były niszczyciele czołgów. Wtedy jedyną dostępną linią była ta kończąca się na SU-152, a w późniejszym momencie ISU-152. Tak jak i medy niszczyciele czołgów dysponowały silniejszym uzbrojeniem nie licząc ISU. Warto zwrócić uwagę na pewną podmianę – mianowicie po SU-76 mamy do czynienia z SU-85A, który woził obecnie dostępną 85 na SU-85, z kolei ten drugi miał do dyspozycji już działo 107mm. ISU-152, który był zwieńczeniem linii dysponował na tamten moment najpotężniejszym działem w grze. Statystyki owego działa nie zmieniły się do dnia dzisiejszego, stąd łatwo sobie wyobrazić jakim postrachem ten pojazd był na tiery 4 wzwyż. Tak naprawdę sprawdzał się świetnie zarówno przeciwko X’tkom jak i przeciw mniejszym przeciwnikom.
Zanim skończymy na dziś o radzieckim drzewku podzielę się z Wami filmem nagranym przez hallacka, w którym pokazuje on bitwę ISem-4 z tamtych lat. Myślę, że dla wielu z Was, którzy filmu nie widzieli będzie czystą przyjemnością spojrzenie na WoTa z tego okresu i docenienie wielu zmian, które od tamtego czasu się pojawiły.
Na dziś to tyle o starym World of Tanks! Jeśli jesteście ciekawi pozostałych drzewek technologicznych, pojazdów dodanych później, klaksonów (tak, były klaksony), zmian w mechanice i całej reszty to dajcie znać. Jestem gotów na wasze opinie i porady co poruszyć w przyszłym artykule. Jeśli macie jakieś pytania to także śmiało je zadawajcie.
Do zobaczenia na polach bitew!
Pamiętam jak w KLOZET becie IS4 na 9 tierze rozpykałem 11stu na himelsdorfie, a było tak ze zostałem sam na 5 albo 6. Ale mośki robiły ataki pojedynczo…
Witam pozostałych graczy trwających w tym gownie od closed bety 🙂
6 razy to bedzie malo jak tą gre odinstalowywałem hehe
Jako dosyć wiekowy gracz tej gry (zaczynałem od chwili otwarcia serwerów) po latach doceniłem jej walory, które posiadała na samym początku. Kiedyś rozgrywka była znacznie trudniejsza, bo nie było amunicji premium za kredyty, nie było losowań +1/+2, czy zaawansowanej fizyki. Niestety lub stety, ale gra musi ewoluować by zachęcać nowych graczy do gry. Gdyby gra zatrzymała swój postęp, to by skończyła jak wiele tego typu produkcji – w koszu. Gra też nigdy nie była idealna. Kiedyś był zalew niezbalansowanych Typów 59, czy przegiętych czołgów jak FCM 36 Pak 40, które w rękach dobrych graczy były w stanie spotować samemu sobie i klepać naprawdę epickie wartości obrażeń/asysty. Wielu narzeka na te nowe Patrioty, czy Skorpiony G. Niestety niesłusznie. O ile te nowe premki są mocne, o tyle nie mają zalet drzewkowych odpowiedników, czy nie reprezentują poziomu Typków 59/FCM 36 P. 40. Czemu tak sądzę? Patriot ma śmieszną jak na HT alfę. Przez to też trudniej klepie się solidne obrażenia (Ci co grali Caernarvronem wiedzą o co mniej więcej chodzi). Skorpion G to typowy czołg do używania zasłon, bo świeci się jak psu jajca (vide RHM Borsig lepiej sprawdza się w roli krzakojebcy). Niemniej WG musi uważać co robi, bo populacja serwerów większa i ewentualne incydenty mogą bardziej zaboleć niż nerf starego chińskiego meda. Nie wspominając o ciągłym pompowaniu czołgów premium do gry, gdy bezpłatna zawartość stoi w miejscu i raz na jakiś czas jest uaktualniana. Ciekawym pomysłem byłoby wprowadzenie czegoś takiego jak wersja premium drzewkowego czołgu. Tzn. mamy Patriot w drzewku i Patriot, który nieco lepiej zarabia. Komuś spodoba się czołg do go sobie usprawnia do statusu premium, a tym samym zyskuje wszystkie jego przywileje. I bezpłatny kontent się zwiększa, i WG będzie miało hajs, bo wielu by ulepszyło swoje ulubione czołgi drzewkowe do statusu premium.
W mojej opini podales ciekawy i konstruktywny pomysl.Bardzo mi sie podoba.Z tym jednak WG mialoby klopot bo beda sie bali ze sprzedaz kont premium im spadnie.O ile pewne dane o ilosci sprzdanych premek sie kieys pojawily to jednak struktury dochodow Wg nie ujawnia i nie wiemy ile % przypada na konta premium.Przy zmianie jaka zaproponowales konto premium generalnie dla wielu stanie sie zbedne badz beda kupowac je znacznie rzadziej.To raczej nigdy nie przejdzie.
To już zależy ile sobie WG zażyczyłoby sobie za ulepszenie do statusu premium. Jeśli za śmieszne kwoty to by rzeczywiście mogło mieć to takie skutki. Jeśli jednak ulepszenie byłoby w cenie zbliżonej do cen obecnych czołgów premium – pozostanie ten sam dylemat: konto premium, czy upgrade.
KV-1S był niezaóważalny bo po co nim grać jak był OP KV-3
szport byl w **** lepszy, dzieki swojej mobilnosci na kompanie idealny, aczkolwiek z VK 3601H obydwia nie mialy szans przez swoj slabiutki ROF
Mi się seria podoba, dawać wincyj! 😀
Artykuł świetny na pewno zainteresuje młodszych stażem graczy.
Ja zacząłem zabawę od 6 lutego 2011 więc też sporo wiem, ale tak dla przypomnienia można by dodać informacje np. w jakim patchu SU-85 stracił działo 107mm.
http://i49.tinypic.com/j0i0w9.jpg
Co do patchów to chciałem coś takiego zrobić, ale moja pamięć nie sięga już tak daleko. Przynajmniej nie jeśli chodzi o numerki. A strona Wargamingu zawiera patch-notesy tylko od momentu wprowadzenia T-54 i Panthery II na serwery. Spróbuje przy niemcach wykrzesać z siebie trochę dodatkowych sił na to 😀
T-43 też stracił dobre działo 100mm
Ja nie wiem po co rozpamiętywać takie starocia. Dla każdego kto zaczynał grę początki (czytaj stare czasy) były lepsze niż obecne. Nieważne czy ktoś zaczynał w 2010, w 2013 czy w 2015. Zawsze zostaje sentyment bo grę się odkrywało, poznawało się nowe tiery itd, więc całkiem inaczej się grało. Dlatego większość graczy zapytana, przy której aktualizacji wot był najlepszy, odpowie że przy którejś z początków jego gry w WoT.
O nie nie nie nie 🙂
Wszyscy tak chwala stare czasy z jednego prostego powodu… grywalnosc! Tak jak teraz fiolety to (na przyklad) 0,1% graczy, to wtedy było ich 10 razy mniej.
99% graczy na poczatach to byli gracze typu „jade do przodu i strzelam” ot co.
Zero taktyki, zero umiejetnosci, tylko na pale lecą i strzelalą
I to byla dobra gra, łatwa, przynoszaca frajde, jak sie po kilku tygodniach zaczelo ogarniac co i jak to byles bogiem, 6 fragów mialem zadziwiajaco czesto, teraz pfff wszyscy tylko pod DMG graja i czekaja zeby ci fraga ******* i dmg zrobic, zamiast pomoc i wygrac