Niszczycielem z Antypodów pływał Lex
Czerwiec 1943 rok. Podjechałem Willisem na pirs nr III, gdzie czekał na mnie mój nowy okręt. Po tym, jak skośnoocy zatopili moją ostatnia łajbę, stary wysłał mnie do pracy w cholernej Królewskiej Poczcie, więc...
Czerwiec 1943 rok. Podjechałem Willisem na pirs nr III, gdzie czekał na mnie mój nowy okręt. Po tym, jak skośnoocy zatopili moją ostatnia łajbę, stary wysłał mnie do pracy w cholernej Królewskiej Poczcie, więc...
W Wiecznym Mieście panował typowy dla tej pory roku zaduch. W galowym mundurze, człowiek czuł się jak przypiekany na wolnym ogniu, polewany wyśmienitą oliwa z oliwek udziec barani. – Komandor Borroli! Admirał pana prosi!...
Noc była czarna jak tyłek sudańskiego palacza. Cicho przeszedłem korytarzykiem i wśliznąłem sie na pomost powierzonego mi okrętu. Obsada mostka, zajęta swoimi sprawami nawet mnie nie zauważyła. Mrok rozświetlały tylko mdłe lampki repetytorów kompasu...
Uporczywy dźwięk brzęczyka interkomu wyrwał mnie ze snu. Po omacku sięgnąłem nad głowę – Dowódca, słucham? – CIC* ma informacje, panie kapitanie. – Zrozumiałem, zaraz przyjdę. Odwiesiłem słuchawkę i z jękiem zwlokłem się po...
Zdezelowany Swordfish trzęsąc się i trzeszcząc na wszystkich łączeniach uparcie posuwał sie na północ. Dochodziła siedemnasta i niebo zaczynało pomału się ściemniać. Pomyślałem, że jeszcze chwila i zmienię się w cholerny sopel lodu. Admiralicja...