Wstęp? Jaki wstęp? LT-432 po rosyjsku chyba oznacza „LOLTANK”.
Lubię lajty. Lubię spotować. Trochę słabo mi idzie, bo boję się odjeżdżać od własnej bazy, ale lubię to i tak. Gdy przyszedł do mnie Barula i swoim seksownym kontraltem obwieścił, że ma do opisania radzieckiego lajta premium „na CITO” – byłem wniebowzięty.
Wiedziałem, że będzie totalnie przegięty bo w World of Tanks wcale, a wcale nie ma żadnego „russian bias”. Tym bardziej przegięty, że jeszcze nie wszedł na randomy i jeszcze na WG nie zwaliło się tsunami kulturalnych obiektywnych i konstruktywnych sugestii* od spokojnych i opanowanych graczy**, że czołg ma nieco zbyt dobre parametry***. Nie zdążyło więc zrobić żadnego dyskretnego nerfa! A skoro tak, to może nabiję jakiś damage… Zatarłem ręce, kliknąłem „bitwa” i… Jednak nie był OP.
Owszem, solidny. Lepszy niż drzewkowe LTTB pod wieloma względami, ale w przypadku lajtów nie ma to aż takiego znaczenia, jest zbilansowane np. gorszymi oporami gruntu i ostatecznie nie zaburza to przebiegu bitwy.
Ale to, co najważniejsze, to był niesamowicie miodny. Nie sprawdzałem w encyklopedii, ale założę się o wycieraczkę od Żuka, że skrót „LT-432” oznacza „LOLTANK-432” i ruscy stworzyli go, żeby trollować NATO. Jest szybki i zwrotny, przeładowania ma ok. 5s
Jest jednym z cięższych lajtów. Żadnym innym czołgiem lekkim nie zaliczyłem tylu taranowań co tym. Wychodzą doskonale, francuskie lajty po takim ciosie fruwają jak pijane wróble, lądują na plecach, robią fikołki i bączki, tracą większość HP… Aż się buzia śmieje. A my mamy przeładowanie 5s, więc strzał, wjazd, strzał… I wrogi lajt idzie do piachu, a to już jest spora przewaga taktyczna.
Czołg jest raczej aktywnym spotterem i na początku typem harcownika, a pod koniec – czyściciela sprzątającego niedobitków. Zwiad pasywny też wychodzi, ale przy pasywnym spocie miałem wrażenie, że marnuję potencjał pojazdu.
Pancerz nie imponuje, ale zdarzają się magiczne rykoszety, w przypadku mniejszych kalibrów jest szansa na udanego sidescrapa, punktów życia jest na tyle dużo, że można podejmować ryzyko i nawet bez specjalnego farta nie zostać od razu rozjechanym.
Parametry działa w LT-432 są nierówne. Z jednej strony – nie imponuje penetracja, 178mm na VIII tier. To dlatego pojazd ma ponad 2200 DPMa. Boli też nieduży potencjalny damage – tylko 7560, przy założeniu że każdy strzał będzie penetrujący (a to optymistyczne założenie rzy tej penie).
Za to celność i czas celowania są naprawdę dobre, rozproszenie celownika przy ruchu i obrocie wieżą – również. Ma 7 stopni depresji działa i 15 stopni elewacji, co jak na radziecką myśl techniczną jest wartością nieczęsto spotykaną i w pełni wystarcza, żeby ładnie pracować na załamaniach terenu i grać na wieżę. Skądinąd wieża jest kolejnym atutem pojazdu – jej pancerz nie jest z amelinium, ale jest na tyle gruby, że rykoszety zdarzają się naprawdę często.
Na koniec dodajmy, że zarabia i szkoli, jak to premka – doskonale. I pomimo faktu, że na sam dźwięk frazy „nowy czołg premium VIII tier” część graczy już tylko wzdycha, bo niczego innego WoT nie potrzebuje bardziej jak nowych czołgów premium VIII tier, to temu trzeba oddać honor – granie nim daje frajdę, ma potencjał na niezłego trolla, można się uśmiechnąć podczas bitwy. I o to mniej więcej chodzi.
bardzo fajna recenzja oby więcej takich artykułów.
Co za duren pisal ten art? Po pierwsze czolg juz dostal nerfa tydzien temu. Nie ma 1300 predkosci pocisku tylko 1150. Wez sie jrwa koles ogatnij i skaksuj te dyrdymaly.
Kochany Bubalame,
Ty tak zawsze, czy masz jakiś specjalny dzień? Strasznie się emocjonujesz.
Miłego wieczora,
Kiedy w sklepie? sprzedalem juz slodziaki dziecka i czekam
Uważaj żeby to żona Ciebie nie sprzedała xD