T28 / T95 – różne, czy nie?

przez Bin4r · Opublikowane 19:59, 4 listopada 2016

Dzięki Trank! 😉

Takie pytanie zadaje sobie każdy fan broni pancernej. Murazor – jeden z deweloperów zadał je Nicholasowi Moranowi, historykowi i bronioznawcy, dzięki temu możemy wam opowiedzieć o kilku istotnych detalach. Do tej pory Wargaming nie mówił otwarcie czemu zdecydował się na dwa takie modele. A jak mówił – to bardzo niewiele. OK, pomiędzy T28 (tier VIII) a T95 (tier IX) widać pewne różnice, to jednak niewielkie.

– Co możesz powiedzieć o prototypach T28/T95? Pytam o model, który chcą podobno wprowadzić zamiast T28, niszczarki VIII tier. Wcześniej Juri Paszolok mówił, że maszyna jest podobna do T28 HTC, tylko ma cztery gąsienice zamiast dwóch.

– Obserwuję co chcą wrzucać do WoT’a. Początkowo kibicowałem T28 z 8-mio calowym pancerzem (na VIII tier). Poza tym, przy projektowaniu maszyny powstały dwa warianty – 8″ i 12″ (203 i 305 mm). Przygotowano dwa kadłuby z odpowiadającymi parametrami pancerza. Przeprowadzono próby ogniowe. Znamy wyniki tych testów, choć bez jakichś szczegółów. Gdy powstała końcowa wersja T28 (wersja z 12″ pancerzem, w grze znana jako T95), powstały dwa różne systemy transmisji, które dawały różne przełożenia. Do produkcji trafił tylko jeden. Według moich obliczeń gdyby pojazd otrzymał wariant transmisji który ostatecznie do produkcji nie trafił, to jego prędkość maksymalna wyniosła by teoretycznie ok. 18km/h.

– Wspominałeś, że znasz wyniki testów ogniowych kadłubów. Możesz powiedzieć coś więcej? Opublikujemy z podaniem źródła.

– Mam informację, że kadłub ostrzelano pociskami 90mm HVAP i 155mm AP. Mówię o wersji 12″ T28/T95. Dodatkowo strzelano pociskami 88mm APC. Co ciekawe, przy ostrzale największe uszkodzenia zadawały pociski uderzające we włazy na dachu kadłuba.

Czyżby szykowała się zamiana popularnego „placka”? 😉

Ź: FP Murazora

Bin4r

Gracz World of Tanks od 2014 roku. Gram, bo jestem pasjonatem i wiem, że większość graczy w WoT to pasjonaci. Niech nasza gra będzie bardziej taktyczna i przemyślana. Trudniejsza, ale mniej irytująca – a przez to bardziej satysfakcjonująca. Postawmy na miodność!