Współpraca WG ze społecznością – jak to wygląda?
Łata 9.14 była tą wyjątkową. I nie mówię tutaj o zawartości samej w sobie, a o rozpoczęciu współpracy, przez WG, z chyba najważniejszą stroną związaną z grą – samymi graczami.
W przerwie między łatką 9.14, a 9.15 deweloperzy mieli tylko 2,5 miesiąca, by zebrać do kupy wszystkie informacje, jakie spłynęły od graczy, i wdrożyć je do gry. Działali szybko i to, co uznali za ważne, faktycznie do gry dodali. Jednak sporo jeszcze brakuje to tego, by w WoT można było grać bez tony modów. I w tym momencie nasuwa się jedno pytanie – to co się działo wcześniej na linii WG – Community? Czy wydawca gry olewał wołania swoich, bądź co bądź, klientów i robił grę pod swoje widzimisię?
Po części tak. Deweloperzy sami stwierdzali, jakie ulepszenia są grze potrzebne. Głównie były to albo nowe mapy, albo nowe pojazdy, mimo, że gracze wyraźnie dawali znak, co by chcieli zmienić. Społeczność poczuła się olana, a to odbiło się na opinii o grze. Fakt faktem, nowi gracze przychodzili, ale Ci, co wnosili do gry najwięcej, opuszczali tytuł. Bardzo wyraźnie widać to np. na podstawie kanałów YT, gdzie większość youtuberów polskich, którzy mieli kanały poświęcone tylko WoT, zaczęli dorzucać inne gry, jako owych kanałów uzupełnienie. Co więcej, WG często dawało wiele obietnic, których potem i tak nie dotrzymywało. Za przykład niech posłuży chociaż słynny Havock czy Rubicon, który okazał się jednym wielkim fiaskiem. Tak więc WG zaczęło się powoli gubić w swoich zmaganiach z tytułem i sięgnęło po najprostsze rozwiązanie. Rozwiązanie, które już powinno pojawić się dawno dawno temu – współpraca ze społecznością.
O dziwo, cała akcja sięga ponad roku wstecz. Na początku 2015 roku część z pracowników WG została zebrana do jednej grupki, w celu śledzenia co w społeczności piszczy. Mieli przeglądać wszelkie fora, blogi i kanały YT, i wyłapywać z nich co ciekawsze informacje. Sprawa była o tyle trudna, że nie było szans zadowolić wszystkich. Każdy region rządził się swoimi prawami, i to, co nie pasowało np. graczom z EU, śmiało znajdywało aprobatę na innych serwerach. Dlatego WG musiało wprowadzić swego rodzaju filtry, które mogły dać w miarę jasną opinię co komu leży na wątrobie.
WG coraz śmielej wychodziło z otwartymi ramionami do graczy. Pojawiły się nowe informacje i założenia, które dawały lepszy wgląd w to, co szykują deweloperzy. Gracze mogli śmiało się wypowiadać, czy owa zmiana im pasuje, czy też nie. Inną kwestią było, czy owe dane trafiały do serc deweloperów, czy był po prostu zamknięciem paszczy, coraz bardziej rozżalonej, tłuszczy wotowskiej. Nie zmienia to faktu, że od okresu wiosennego, WG na prawdę stara się jak najwięcej wykorzystać wszelkie feedback od graczy. A co ważne – to po prostu widać.
Na chwilę obecną Wargaming pracuje nad, tak zwaną, Piaskownicą. Będzie to osobny serwer, na którym gracze będą mogli zobaczyć i przetestować wszelkie zmiany, które pojawią się podczas Wielkiego Rebalansu. Tutaj też WG stwierdziło, że to społeczność powinna sprawdzić, czy zmiany są ok i czy można je wprowadzić. Dlatego, od dłuższego czasu, trwają zapisy na udział w owej Piaskownicy. Niestety wybór, kto przystąpi do niej, nie jest jawny i wynika tylko z dobrej woli WG. Nie zmienia to faktu, że to już krok do przodu. Sama Piaskownica będzie bardziej narzędziem, niż grą, bo pozwoli testować wszystkie zmiany w grze. Oczywiście gracze będą mogli przesyłać swoje spostrzeżenia przez różnego rodzaju formularze i maile. Deweloperzy chcą w ten sposób, jak to ładnie ujęli, „naprawić” cały rdzeń gry i stworzyć ją taką, jaką by chcieli ją mieć gracze, a nie wydawca. W końcu rozwój to rzecz, którą powinno stawiać się na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o tytuły MMO. Wielki Rebalans ma być takim powrotem do korzeni – gra ma dawać radość, nie irytować.
Na chwilę obecną WG uwija się, jak w ukropie, by spełnić oczekiwania graczy i całej społeczności. Ba! Doszło do tego, że do projektu powrócili Slava Makarov i Sergey Burkatovskiy – ludzie, którzy byli świadkami powstania pierwszej linijki kodu do gry. Czy się powiedzie? Ja trzymam kciuki za ekipę WG i mam nadzieję, że przebłysk świadomości nie będzie tylko lekką petardą, a prawdziwym Achtungiem, który roz****doli system! Gracze długo czekali na to, by tytuł był taki, jaki być powinien. I myślę, że właśnie naszedł ICH czas – czas GRACZY, nie dewelopera!
źródło: wargaming.com
Czytając kolejny już artykuł poświęcony przedmiotowemu zagadnieniu nieodparcie zadaję sobie pytanie:
1. Czy jesteście aż tak wyidealizowani (chciałem napisać: naiwni, ale się ugryzłem w język) że doszukujecie się metamorfozy koncernie WG jakby to był człowiek a może „super ktoś” taki „wielki brat” który robi wszystkim fajnie, tylko trochę się pogubił ale teraz to już odnalazł i będzie dobrze? Spadają obroty i wpływy a chęć zrobienia dobrze graczom nie wynika z chęci zrobienia laski za większą kasę, tylko z rozwoju konkurencji i mniejszym wpływom w nadchodzącym czasie. Nie chcąc uogólniać muszę jednak stwierdzić iż, dotychczasowe wynurzenia są tak samo płytkie jak i wiedza o biznesie dotychczasowych autorów artykułów tego i poprzednich (bez urazy, jestem Waszym wiernym czytelnikiem ale macie Panowie swoje ograniczenia).
2. Nikt nie porusza kwestii prawnych i handlowych związanych z ponoć darmową platformą do gry jaką jest WOT w kontekście wersji 2.0. Zapewne Panowie wiecie iż, idąc do sklepu i kupując bułkę zawieramy umowę ciwilno-prawną. Tak samo jest z towarami takimi jak czołgi tzw. premkami kupowanymi za prawdziwe złotówki lub euro. Każda umowa ma to do siebie iż, relacje stron są wzajemne oparte o dokonane porozumienie i uzgodnioną cenę zakupu. Jak zatem w świetle zmian platformy 2.0 będą wyglądać zawarte dotychczas umowy na czołgi premium, przy założeniu że zostaną „znacząco znerfione” ? Polska może to nie Stany ale może się stać tak że biznes prawniczy nie tylko w naszym nieszczęśliwym kraju nagle się ożywi…
3. Od dawna nie byłem przekonany co do idei serwerów próbnych. Oczywiście zarówno sposób zapisów jak i pewne możliwości z nich wynikające dawały producentowi uzasadnienie do angażowania DARMOWEJ SIŁY ROBOCZEJ. Tzw. „piaskownica” jest współczesną formą wyzysku w najperfidniejszy sposób! Dlaczego napędzanie młodych ludzi do testowania WoT’a jest powszechne? Dlaczego ZA PRACĘ NA RZECZ WG ludzie nie otrzymują pieniędzy ??? Może niech WG zatrudni kilu czy kilkunastu tysięcy testerów i odczuje realne koszty pracy. Dlaczego i Wasz portal przyczynia się do pędu polegającego na wykorzystywaniu młodych ludzi do DARMOWEJ PRACY a w efekcie czego potęgowania zysków producenta ? A może to jest tak że jesteście jednym z wielu trybów tego mechanizmu, od czasu do czasu uruchamianym na potrzeby korporacji a może sami się w tej sprawie wypowiecie…
I na koniec przydługiego już i tak komentarza. Jako Wasz stały i wierny czytelnik, proszę poruszajcie tematy równie ważne jak sam rozwój gry, takie jak eliminacja chamstwa z WoT’a (znakomite filmiki z cyklu „Ciemnota”), konsolidacji polskich klanów i sposobów odwrócenia złego wizerunku na forach i w samej grze czy też pokazywaniu dobrych wzorców polskich graczy. Świetne materiały zamieszczane w „Ciemnocie” ale z drugiej strony brakuje materiałów jak grać dla zespołu, jak grać w plutonach, o pomocy i jak grać aby o Polakach na Wocie pisano „well done Poles”. Uprzedzając najprostszą z możliwych odpowiedzi: „na forach tych rzeczy nie ma a Ci którzy się tym powinni zajmować się tym nie zajmują”
Pozdrawiam i życzę sukcesów
Witam mam pytanie może nie tu powinno być skierowane ale co z kątem premium na piaskownicy – jest aktywne czy nie. Bo mnie to zastanawia .
„– gra ma dawać radość, nie irytować.”
Tylko źe jak ktoś przegrywa z rzedu 10 bitew lub więcej to ciężko sie nie irytować , naprawili by MM i było by dobrze , niech po równo rzuca dobrych i słabych graczy ,a póki co do jednej drużyny rzuca koksów a do drugiej żółtodziobów stąd nazwa „szybkie bitwy w 3 min”
Naprawde? Bo jakos nie chce mi sie w to wierzyc. Slynny streamer Dioxis chcialby pomoc w popularyzacji WoTa, ale WG mu odawia, bo nie. Gosc nawija o WoTcie, robi konkursy, a WG do niego plecami. WG popraw sie!
Altrux,działania WG są niezrozumiałe dla wielu ludzi,starając się dostać na CC na konsoli byłem obserwowany przez Falathi ponad miesiąc,po ogólnych wiadomościach z Falathim czyli ok 3 miesiące nie dostałem się i dostałem odpowiedź że muszę być popularny,sorry ale skoro ja mam 3520 widzów a ktoś ma niecałe 700 i jest CC to o co tu chodzi?
Falathi to pała i sprzedajny wieprz…
No jedyne zdanie jakie mi się spodobało na tej stronie.