Graf Zeppelin
Lotniskowiec Hitlera.
18 czerwca 1935 roku Anglia i III Rzesza podpisały tzw. „Układ dwustronny o flocie wojennej”. Zezwalał on, między innymi na posiadanie przez Niemcy lotniskowców, o ile ich łączna wyporność (uprasza się o nie zadawanie pytań, co to takiego…) nie przekroczy 47000 ton. Adolf Hitler od razu rozkazał rozpoczęcie prac nad okrętami tego typu.
Prace projektowe rozpoczęto już na wiosnę 1934 roku (czyli przed podpisaniem porozumienia), a 28 grudnia 1936 roku położono stępkę pod pierwszy okręt. Podjęto decyzję o budowie dwóch jednostek Flugzeugträger A („Graf Zeppelin”) i Flugzeugträger B („Peter Strasser” – ku czci twórcy niemieckiego lotnictwa morskiego) o wyporności 23 430 ton (z budowy którego zrezygnowano).
Prace nad Grafem trwały dwa lata. 8 grudnia 1938 w Kilonii, w obecności Adolfa Hitlera i Hermanna Göringa dokonano wodowania pierwszego lotniskowca, któremu nadano imię na cześć konstruktora lotniczego Ferdinanda von Zeppelina. Matką chrzesną została córka von Zeppelina. Prace trwały do wiosny 1940. Mimo znacznego zaawansowania w budowie zostały one jednak nagle przerwane na rozkaz Adolfa Hitlera. Prace pozwolono wznowić dopiero w 1941, ale tylko w odniesieniu do zwodowanego trzy lata wcześniej „Graf Zeppelina”. W tym czasie kadłub statku był przeciągany najpierw do Gotenhafen (Gdyni), a później z powrotem do Kilonii. W 1943 w związku z pogarszająca się sytuacją na froncie wschodnim i brakami w dostawie materiałów budowę po raz kolejny wstrzymano. Ukończony w ponad 90% lotniskowiec „Graf Zeppelin” został przeznaczony do budowy zapory portowej i odholowany do Szczecina. Tam została zdemontowana z niego większa część maszyn i uzbrojenia.
Niewykończony okręt, lekko uszkodzony przez ostrzał artylerii lądowej, przed nadejściem wojsk radzieckich, został zatopiony przez Niemców 24 kwietnia 1945 roku na jeziorze Dąbie koło Szczecina. Niemcy zdążyli również zniszczyć turbiny lotniskowca. Wrak, po zakończeniu wojny, podnieśli specjaliści sowieckiej Floty Bałtyckiej.
Przez pewien czas był wykorzystywany jako pływający magazyn o nazwie PO 101. Ze względu na zobowiązania międzynarodowe, Rosjanie zatopili go ponownie, 16 sierpnia 1947 na Bałtyku, nie ujawniając miejsca jego spoczynku. Strona radziecka, a potem rosyjska, nie chciały ujawnić położenia wraku, żądając za to sporych pieniędzy. Po kilkudziesięciu latach ujawniono dokumenty, z których wynika, iż zatapianie jego było związane z testowaniem niektórych środków bojowych. W tym celu zdetonowano na nim dwie bomby lotnicze 1000 kg, dwie 500 kg, trzy 250 kg, pięć 100 kg, oraz 6 pocisków kalibru 180 mm (92 kg), które rozmieszczone były na pokładzie lotniczym, w hangarach i w kominie. Dodatkowo samoloty zrzuciły 6 bomb i 2 torpedy 533 mm. Takie ciosy, które spadły na bezbronny kadłub spowodowały jego zatonięcie w zimnych wodach Bałtyku.
12 lipca 2006 kadłub lotniskowca odnalazła zajmująca się poszukiwaniem i wydobyciem ropy naftowej firma Petrobaltic w wodach Bałtyku 55 km na północ od Władysławowa na głębokości 87 m. Wykorzystywany przez nią statek badawczy m/v „St. Barbara” zaopatrzony w specjalistyczny sprzęt do sondowań podwodnych namierzył i zarejestrował wrak, jako pierwszy. 26 lipca 2006 okręt hydrograficzny ORP „Arctowski” przeprowadził podwodne badania zatopionej jednostki. 27 lipca 2006 polska Marynarka Wojenna oficjalnie potwierdziła, że zatopiony wrak to „Graf Zeppelin”. Dokładna lokalizacja wraku to 55° 31′ 03” N i 018° 17′ 09” E.
Bolączką okrętu (jak chyba wszystkich lotniskowców europejskiego teatru działań) była relatywnie mała liczba samolotów. Na pokład można było zabrać 40 – 42 maszyny. Były to morskie wersje bombowców nurkujących Ju-87C Stuka, bombowo-torpedowych Fieseler Fi 167 i myśliwców Messerschmitt Bf 109T. Ciekawostką było też zastosowanie dwóch katapult na dziobie i tylko czterech lin hamujących na rufie (czyli podobnie jak we współczesnych lotniskowcach klasy Nimitz). Okręt miał rozwijać około 34 węzłów.
Zastanawiacie się pewnie dlaczego piszę o okręcie, który nigdy nie wszedł do walki i nie odegrał żadnej roli podczas wojny? Otóż doszły nas w redakcji słuchy, że Wargaming, a mianowicie studio World of Warships pracuje nad wprowadzeniem jednostki do gry! Zaznaczam, że są to informacje całkowicie nieoficjalne, ale takie przecieki się pojawiły. Prawdopodobnie wejdzie do gry jako okręt premium. Jak będziemy mieli jakiekolwiek informacje, to zaraz Was poinformujemy.
Źródła:
– Facta Nautica
– Krzysztof Zalewski. Lotniskowce II wojny światowej.
Ahoy!
/Lex