Dawid i Goliat, czyli jak ORP Piorun dopadł Bismarcka.

Lex

Były żołnierz, fascynat broni palnej, marynista, historyk (Barula twierdzi, że "histeryk" ;) ), rekonstruktor historyczny. W redakcji wprowadzam totalny chaos i zamieszanie (Lex, gdzie te recenzje??!!), i notorycznie wkurzam kolegów - redaktorów.

Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

5 komentarzy
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowo

„W tym okresie PMW była najodważniejsza ze wszystkich, walczących ówcześnie na morzach europejskich i nie tylko.” Co za mega brednia! Czas zmienić dobór literatury.

miGas

Jak się dowiadujemy z późniejszych relacji Admiralicji Brytyjskiej wypowiedziano następujące słowa: „Ci cholerni POLACY gotowi są sami zatopić Bismarcka bez naszego udziału a przecież on zatopił nam Hooda….” CHWAŁA POLSKIM BOHATEROM

SL

Żeby w tym opisie było choć trochę prawdy (jeśli nie liczyć faktu, że ORP „Piorun” faktycznie spotkał się z „Bismarckiem” i wystrzelił „na wiwat” 3 salwy, po czym odszedł na bezpieczną odległość – z całego „ponad godzinnego wiązania walką” zostało aż 5 minut rzeczywistego kontaktu bojowego)… Strona 14-15: http://3fo.wp.mil.pl/plik/file/Bandera/Bandera_Maj_2016_Internet.pdf

Anonimowo

Symboliczne to się zgodzę. Ale któż inny porywał by się na takiego olbrzyma, jakim wówczas był „Bismarck”, jeśli nie Polscy Marynarze?! W tym okresie PMW była najodważniejsza ze wszystkich, walczących ówcześnie na morzach europejskich i nie tylko. Weźmy choćby „ORP Orzeł”. Uciekł z internowania w Tallinie bez map. Jestem pełny podziwu i szacunku dla naszych „Marynarzy” lat wojennych.

Anonimowo

Warto nadmienić, że salwy z dział polskiego okrętu kalibru 120mm miały raczej symboliczne znaczenie 🙂