Prosto z Supertestu: GSOR 1006/7

Ostatnio pyknąłem sobie bitewkę T57 Heavy. 20 strzałów (z czego ponad połowa z HEATów), 16 trafień i… 2 przebicia! A gram od 10 lat i umiem strzelać w weakspoty z zamkniętymi oczami. Teraz ktoś proponuje meda, do którego można maksymalnie zabrać 20 pocisków. Bezsens to mało powiedziane. Przy 390 dmg/strzał to kretynizm do n-tej potęgi. 7800 potencjalnych uszkodzeń przy średniej celności rzędu 70% i połowie penetracji na trafiony strzał daje nam średnio 2700 dmg po wystrzeleniu całego ammoracka. A może przecież być gorzej (jak opisany przeze mnie przykład), przy 50% celności i 25% przebić daje to już niecałe 1000 dmg. Może jakiś fiolet zrobi z tego użytek, natomiast dla kogoś takiego jak ja, gdzie z „głównego nurtu” wypadłem jakieś 3 lata temu, to nie jest warte nawet kilku tysięcy kredytów.
Próbuję dziesiątki razy wracać do tej gry, ale za każdym razem przekonuję się, że nie warto. Chciałem teraz w czerwcu ruszyć z nową przepustką bojową, ale znowu dobiły mnie misje dzienne. Najpierw w którąś sobotę gram 15 bitew żeby zrobić 3 pierwsze misje, po czym wpada „a teraz zrób 4500 expa”. Przy nieco gorszej sesji (nie mówię o beznadziejnej) i WR 30% to jakieś 15 kolejnych walk, gdy zegar wskazuje już 23, to nawet nie ma sensu startować. Innego dnia w ogóle nie dochodzę do misji nr 4, bo zrobiłem 2 ostatnie, ale poległem na pierwszej, do której potrzebowałem… 1 fraga (w 7 bitwach robiąc 2 razy top dmg nie notuje ani jednego). Wchodzenie do gry na 1-2 godziny dziennie traci sens, a na dłużej nie mam ochoty, więc kończy się tym, że nie loguję się wcale.