Oferty specjalne i wydarzenia w grze w drugiej połowie listopada

Ale jaki wg ma wpływ na to, że spora część graczy to ignoranci, którym nie chce się nauczyć podstaw? Nie mówię tu o nauce weakspotów każdej maszyny, ale o zwyczajną umiejętność czytania minimapy, czy znajomość podstawowych mechanik. Jeden z drugim wywali się w pierwszych minutach bitwy i później masz efekt kuli śnieżnej. Wg jest winne w psuciu mm głównie tego, że wypycha takich grajków na wyższe tiery. Dlaczego? Bo im się to opłaca. Ekonomia gry jest prosta – im wyżej tym drożej. Jeden z drugim uleje się za 0 na dychach i jest kilkanaście/kilkadziesiąt tysi w plecy za naprawę, rację, ammo. Więc co zrobi, gdy bida zajrzy na konto? Kupi dni premium, albo czołg. A najlepiej złoto, żeby na kredki przetopić. Więc hajs się zgadza. Teraz wbić dyszkę dla średnioogarniętego gracza to kwestia 200(?) Bitew. Schematy, freeexp, boosty robią swoje. Co taki gracz przez ten czas się nauczy? Jak pozna charakterystykę danej linii? Jej mocne i słabe strony? Jak podexpi załogę? Dodatkowo stokowe maszyny, z jednoperkową załogą też nie poprawiają przeżywalności. Więc taki delikwent w topowej maszynie vs żółty grajek w zrobionym czołgu, z w miare wyszkoloną załogą – wynik jest raczej prosty do przewidzenia. Dodatkowo wszelkiej maści eventy robione na tierach VI-X też wpływają na to, że większość graczy na tych tierach spędza czas. Stąd losowania są, jakie są, bo jest większa pula z której mm losuje i większe prawdopodobieństwo, że trafimy na różnej maści nieogarów. Nieraz, jak nie mam za bardzo czasu, a zależy mi, żeby misje dzienne szybko zrobić wchodzę na tiery IV/V. I odnoszę wrażenie, że gra się tam przyjemniej. Mm łaskawszy i częściej mam losowania lepsze losowania jeżeli chodzi o różnicę w poziomach czołgów. Bitwy są dłuższe i bardziej wyrównane. A tam, moim skromnym nic nie znaczącym zdaniem jest większa ilość niezbalansowanych maszyn w porównaniu do wyższych tierów.