Wersja 1.13: Kamuflaż “Nine Lives”
Tak prezentuje się kamuflaż „Nine Lives” dodany do plików aktualizacji 1.13. Kamuflaż traktowany jako niehistoryczny element wyglądu zewnętrznego, wyceniony na 50 szt. złota. Dostępny dla pojazdów każdej narodowości i poziomu.
— Consists of cat silhouettes drawn in restrained colors that disrupt the vehicle’s silhouette.
Kliknij na zdjęcia, by je powiększyć
WoT spada na psy! Sorry koty!!
Po co? Po co mam cokolwiek w tej grze robić, skoro grając najlepiej jak umiem , pomykam po mapie, tam uszkodze, tu uszkodzę, zmiana pozycji, wszędzie mnie pełno, połowa bitwy , kluczowy moment , trafiony, pada celowniczy, apteczka w ruch, zmiana pozycji wyjezdzam w innynm miejscu , buła- pada celowniczy.
Dajcie sobie luz, jak dorosłego faceta można próbować tak orżnąć? Kasacja konta, uninstal. Żegnam wg i społeczność.
RNG. To działa w obie strony. Jakbyś tak przeglądał raporty po bitwie dokładnie to byś też zauważył, że to ty komuś jednym strzałem narobiłeś sporego bałaganu w czołgu. I albo się na to trzeba godzić, albo odpuścić. Ja też grę ostatnio dawkuję mocno. Nie przez RNG, ale po prostu mnie to już nudzi. I też chodzi po głowie, by w ogóle z niej zrezygnować i zająć się bardziej ogrywaniem innych tytułów, które kurzą się na różnych platformach. Swoją drogą kiedyś zbierało się książki, kasety, różne magazyny i planowało na starość to wszystko przejrzeć. A teraz tak się gry nazbierało 😀
To jest gra. Ma za zadanie budzić emocje, tak pozytywne, jak i negatywne. Inaczej zwyczajnie byłaby nudna. Człowiek ma to w swojej naturze, że zapamiętuje głównie te negatywne odczucia i lubi je wyolbrzymiać. W każdej grze, gdzie jest element losowości emocje są większe. Czołgi są jakie są, ale gram w nie od ładnych kilku lat. Czasem mam przesyt grą i robie sobie od niej przerwę na kilka tygodni, ale pomimo tego i tak do nich wracam. W inne tytuły pogram raz, czasem dwa i idą w kąt. Ile było gier, które rozpocząłem i w połowie przerwałem to nie zliczę. Gram na pc i konsolach różnej maści już prawie 25 lat i na przestrzeni tego czasu niewiele było tytułów, które tyle trzymały by mnie przy sobie, tak jak WoT. Jedynie Diablo 2 zabrało mi więcej czasu. A tam też robotę robiła losowość. Pamięta ktoś baalruny i kto pierwszy ten lepszy w zbieraniu lootu? Takie wyrwanie runy hr było jak one shot zrobiony na Mausie. W Diablo 3, gdy każdy miał już swój loot to gra straciła u mnie już sporo na grywalności, bo właśnie nie było tych emocji w zbieraniu itemków. Może i rng nie jest najlepszym elementem wielu tytułów, ale powoduje, że gra nie jest wtórna i się nie nudzi.
Ludzie, którzy narzekają na rng wotowskie powinni zagrać sobie w FIFĘ. Tam to dopiero giereczka potrafi nas wydymać…