Profil maszyny: Waffenträger Krupp-Steyr mit Pak 43
-
Zarys historyczny
Informacje na temat tego niszczyciela są dosyć skromne.
Kadłub maszyny był spawany z równych stalowych płyt. Za pochyloną płytą przednią znajdowało się duże płaskie łoże z tylną częścią, w której znajduję się obrotowa wieżyczka. Zanim wieże zostały przymocowane do kadłuba, osłaniano dwiema kwadratowymi osłonami obszary wizjerów kierowcy oraz radiotelegrafisty. Pokrywy były otwierane na boki i zamykane na właz. Reszta załogi znajdowała się w samej wieży (celowniczy oraz dowódca). Jednostką napędową był dwunastocylindrowy silnik Steyer o mocy 140 KM. Dane na temat wagi, prędkości lub grubości pancerza nie są dokładnie znane. Prototyp został uzbrojony w działo przeciwpancerne PaK 43 L / 71 88mm. Jak technicznie rozwiązano możliwość wymiany broni podczas produkcji, nie jest jasne.
Latem 1944 roku powstały prototypy firm – Krupp i Ardelt, które wspólnie rozwijały projekt. Zastosowano podwozia Panzer 38 (t). Zmienił się układ rolek podtrzymujących. Znajdowały się w mniejszych odstępach między powiązanymi parami kółek.
-
W grze
Mały, papierowy niszczyciel z równie małym papierowym silnikiem który ma do dyspozycji najpotężniejsze działo na swoim B.R – tak można opisać w skrócie „Wafla”.
- Waffel jako platforma strzelecka
No, tutaj możemy wylewać najwięcej jadu. W 44′ niemieccy inżynierowie przewidzieli taki czołg w wirtualnej grze o czołgach i samolotach więc na siłę dali jak najgorsze statystyki… no tak było przecież, byłem, widziałem..
Więc jako podstawa dla działa, ten niszczyciel czołgów to szrot. I tu musicie sobie już uświadomić z chwilą kupna go. Prędkość maksymalna to w porywach 20 – 25 km/h. Niby istnieje możliwość rozpędzić go do 35, ale tylko wtedy gdy trafi Was KW-2. Tym szkrabem jeździ się bardzo uciążliwie. 140 KM po „wypikowaniu” jest wartością… no cóż. Silnik dodatkowo posiada improwizowany system „hull brake” czyli przełamanie kadłuba. Trafienie pociskiem dużego kalibru czyli <122 mm oraz amunicją typu HEAT-FS (na szczęście na tym poziomie ma ją tylko PT-76) kończy się kiepsko. Nawet jeśli X-Ray nie wskaże poważnych uszkodzeń.. i tak jesteście martwi. Działa to (a jak!) bardzo losowo. Raz dostaniesz od Shermana w jednostkę napędową i znikasz, innym razem jesteś w stanie przeżyć strzał z przeciw betonowego pocisku zagłady produkcji rosyjskiej, patrz ML-10 kal. 152 mm. Obrót w miejscu został stworzony tylko dla pozoru, „aby tylko był” , a wsteczny to jest jakiś dramat. Dodatkowo mogę powiedzieć coś o jego krochmalonej blasze pancernej, ale jednak lepiej jeśli się wstrzymam. Fakt, jakieś pociski 7 – 8 mm odbijemy, jednak już na 12.7 mm Browninga M2 nie znajdziemy ochrony. Dodatkowo aby było śmieszniej, nie mamy żadnej -> to sobie weźcie w nawias i podkreślcie <- ŻADNEJ ochrony jeśli chodzi o samoloty, a co za tym idzie, często wróg którego sprzątnęliśmy w akcie zemsty, będzie nas gnębić samolotem. A jak napisałem wcześniej, mamy całe 0 mm osłony.. no cóż. Nie jest to czołg na tryb bitw zręcznościowych. Byle kamikaze czy zabłąkany pocisk jest nam w stanie skosić załogę. Lepiej robi się w trybie symulacyjnym bo: A) alianccy piloci nie umieją latać*, B) zlokalizowanie Waffla nawet z wysokości 100 metrów jest ciężkie C) spora część graczy i tak nie zabiera żadnego samolotu więc jesteśmy względnie bezpieczni. Więc bezpieczniej, choć nie zawsze, na symulacji.
Jego kolejnym mankamentem jest wolny obrót wieży. 15 stopni na sekundę to naprawdę mało. Jeszcze kiedy jakiś czołg chce nas objechać (patrz na wszelkiego rodzaju Gaziki albo inne SPAA) robi się wesoło. W celowaniu nie pomagają osłonięte wizjery załogi zlokalizowane centralnie przed działem. W tych miejscach musimy podnieść działo wyżej by w ogóle przekręcić nasz argument w stronę adwersarza.
Dwa wizjery kierowcy które życia nam nie ułatwią.
- 88 milimetrowy argument wystrzeliwany z prędkością 1000 m/s.
Przejdźmy teraz do najważniejszego w niszczycielach czołgów, czyli do działa. Tak jak mogłem narzekać na sam kadłub i właściwości trakcyjne Waffla, tak na działo po prostu się nie da. Siła ognia zamiata wszystkie możliwe problemy pod ziemie. Razem z naszym problemem. . Nashorn na 5.3 również posiada PaK 8.8. Na 6.3 oraz 6.7 mamy już działo czołgowe KwK 8.8 mm. Tym samym nie ma absolutnie żadnego pojazdu który mógłby się przeciwstawić naszemu działu. Plusem jest też element zaskoczenia kierowców M4A3E2 „Jumbo” kiedy zadowoleni jadą swoim „nieprzebijanym” klockiem, aż tu nagle buła wwierca się w jarzmo działa. Oczywiście Shermana można zabić i zwykłą rosyjską 85 albo podobnym działem. Ciekawym rozwiązaniem jest elewacja działa. Jest bardzo powolna ale… mamy możliwość podniesienia uzbrojenia pod kątem 45º w górę. Bardzo przydatne kiedy zajmujemy niestandardowe pozycje snajperskie albo uda nam się dopaść spadający na nas samolot.
- „Czołg do zadań niespecjalnych”
Najlepszy, moim zdaniem, kamuflaż na Waffentragera. Dostępny jest na rynku Gaijin za około 1.5 GJN ~ 1.5 dolara. Doskonały jeśli trzymamy się z boku ze względu na dobre właściwości kamuflujące.
Reasumując, niszczarka nie dla wszystkich. Jako że większość moich artykułów piszę w oparciu o swoją gra w trybach realistycznym oraz symulacyjnych, zbyt dużego rozeznania na temat bitw zręcznościowych nie mam. Parę razy specjalnie udałem się na ten tryb jednak ilość quasi-pilotów samobójców skutecznie mnie odstrasza. No, chociaż tyle że 35 km/h rozwijasz w parę sekund a nie parędziesiąt.
Odradzam go wszystkim tym którzy lubią szybką dynamiczną grę. Odradzam go graczom którym obrót wieży wokół własnej osi powyżej 40 sekund się nie podoba. To jest stricte druga linia która nawet nie może pokazać się wrogowi bo jak wiemy z tekstu wyżej = zgon. Walka w mieście jest wykonalna jednak to już wyższa szkoła jazdy. Streszczając, brak pancerza, brak mobilności, brak ochrony przed samolotami, działo które nie ma problemu z niczym, super-snajper.
Mam nadzieje że kolejny profil Wam się spodobał. Dajcie znać co widzielibyście następne. Samolot, czołg a może coś z marynarki wojennej? Do zobaczenia na polu bitwy, Żołnierzu
Fajny artykuł 🙂
„Krochmalona blasza pancerna” 🙂
Czasem blasza, a czasem mur nie do pokonania 🙂