ORP „Błyskawica” – Szara Dama oceanów
Jako, że niedawno na wodach World of Warships pojawił się pierwszy okręt pod biało – czerwoną banderą, postanowiłem o nim co nieco napisać, tym bardziej, że kiedy 25 listopada 1937 podniesiono na nim banderę, był najnowocześniejszym kontrtorpedowcem na świecie, świetnie uzbrojony i bardzo szybki, miał być postrachem wrogich jednostek.
Oto historia najdłużej pozostającego w służbie niszczyciela na świecie – ORP „Błyskawica”.
Na początku lat 30-stych XX wieku, postanowiono zbudować nowoczesne niszczyciele, wtedy zwane kontrtorpedowcami, gdyż jednostki klasy „Burza” były relatywnie słabe i zaczynały sie po mału starzeć. Wybór padł na brytyjską stocznię J. Samuel White & Co. z Cowes na wyspie Wight. Stępkę pod okręt położono 1 października 1935 roku, a równo rok później zwodowano i ochrzczono ORP „Błyskawica”.
Była to na wskroś nowoczesna jednostka o wyporności bojowej 2144 tony, długa na 114 metrów i na 11,3 metrów szeroka. napęd stanowiły dwie turbiny parowe o mocy 54000 KM zasilane trzema kotłami opalanymi mazutem i przekazujące moc na dwie śruby. Pozwalały na osiągnięcie 40 węzłów, chociaż podczas testów uzyskano ponad 42 węzły, dzięki czemu do 1943 roku Błyskawica była najszybszą jednostką w swojej klasie. Pierwotne uzbrojenie obu niszczycieli typu „Grom” (bliźniaczy okręt „Błyskawicy”, który zatonął po zbombardowaniu w Rombbakenfiordzie w czasie kampani norweskiej) składało się z siedmiu dział Bofors wz. 34/36 kal. 120 mm, na jednym pojedynczym i trzech zdwojonych stanowiskach osłoniętych maskami przeciw-odłamkowymi. Stanowisko pojedyncze umieszczone zostało na pokładzie dziobowym, podwójne zaś: jedno w superpozycji na nadbudówce dziobowej, jedno na pokładzie rufowym i jedno na nadbudówce rufowej, także w superpozycji. Umieszczenie zdwojonego stanowiska na nadbudówce dziobowej, ponad pojedynczym, chroniło je przed zalewaniem przez fale i pozwalało na jego użycie nawet przy wzburzonym morzu, ale powodowało problemy ze statecznością. Uzbrojenie p-lot pierwotnie składało się z dwóch zdwojonych dział automatycznych Bofors wz. 36 L/60 kal. 40 mm na stabilizowanych podstawach, umieszczonych na specjalnych postumentach w osi symetrii kadłuba, pomiędzy kominem a przednim aparatem torpedowym i pomiędzy aparatami torpedowymi, oraz czterech zdwojonych najcięższych karabinów maszynowych Hotchkiss wz. 30 kal. 13,2 mm, na bocznych sponsonach pomostu bojowego i nadbudówki rufowej. Uzbrojenie torpedowe składało się z dwóch potrójnych aparatów kal. 550 mm, z reduktorami dla torped kal. 533 mm. Dodatkowo okręt posiadał rufowe, podpokładowe zrzutnie dla bomb głębinowych i tory minowe dla maksymalnie 60 min morskich.
Nie będę tutaj opisywał działalności jednostki (poświęcę temu inny artykuł), gdyż i tak same dane techniczno – taktyczne zajmą dużo miejsca.
Podczas remontu, który przeprowadzono pomiędzy grudniem 1940 a lutym 1941 roku, po uszkodzeniach odniesionych w atlantyckim sztormie, „Błyskawica” otrzymała pierwszy radar: dozoru nawodnego typu 281 z nieruchomą anteną na maszcie.
W czerwcu 1941 roku przezbrojono okręt w osiem armat uniwersalnych Mk XVI kal. 102 mm na czterech zdwojonych podstawach Mk XIX. Zajęto sie również statecznością jednostki, w związku z czym znacznie ją odchudzono. Zniknął między innymi kołpak z komina. Z tą akcją wiąże się również anegdota, w jaki sposób dowódca uratował jedną z wież artylerii głównej, którą stoczniowcy chcieli zdjąć. Otóż powiedział, że jak pomoże to w zachowaniu siły ognia to jest on w stanie poświęcić nawet wannę z łazienki dowodcy… Podczas remontu odchudzono okręt o ponad 128 ton… Zniknęła również wanna dowódcy… Po tych modernizacjach w Royal Navy zaczęto nieoficjalnie nazywać „Błyskawicę” lekkim krążownikie, przeciwlotniczym, co nie było na wyrost, gdyż miał teraz imponującą siłę ognia (armaty głównego kalibru były przystosowane do strzelania w cele latające).
Podczas remontu generalnego w drugiej połowie 1943 roku usunięto między innymi podpokładowe zrzutnie bomb głębinowych i ich furty rufowe, wyposażenie elektroniczne uzupełniono zaś o system rozpoznawczy „swój-obcy” typu 252. Kolejny remont generalny, przeprowadzany w Cowes od lutego 1945 roku, przyniósł między innymi wyposażenie „Błyskawicy” w nowoczesny radar typu 293 i system rozpoznawczy typu 242. Dla poprawienia stateczności zdemontowano dotychczasowe dwa potrójne aparaty torpedowe, instalując jeden poczwórny (według jednego ze źródeł zmiana ta nastąpiła już w lipcu 1942 roku), usunięto też karabiny maszynowe Lewis. W takiej konfiguracji, z ośmioma działami uniwersalnymi Mk XVI kal. 102 mm, czterema automatycznymi Bofors kal. 40 mm i czterema Oerlikon kal. 20 mm oraz poczwórną wyrzutnią torpedową kal. 533 mm, polski niszczyciel służył w ostatnich dniach działań wojennych. Do kraju okręt wrócił w 1947 roku i został przezbrojony w broń pochodzenia sowieckiego, w którą uzbrojony służył w marynarce PRL do 1975 roku, kiedy przeszedł ze służby czynnej do służby w charakterze okrętu muzeum zmieniając tym ORP „Burza”, która niestety podzieliła los polskich okrętów podwodnych i – ze względu na stan kadłuba – została oddana na złom.
Dzisiaj, jak będziecie w Gdyni, wybierzcie się na Skwer Kościuszki. Na jego końcu, w Basenie Reprezentacyjnym Stoi zacumowana ORP „Błyskawica” i choć jest spętana cumami, a jej kotły dawno wygasły, dalej cieszy oko swoja piękną linią i surowym pieknem. Bilet nie jest drogi, a pozwala namacalnie dotknąć historii.
Źródła:
– Bogusław Wołoszański: „Encyklopedia II Wojny Światowej”
– Jerzy Pertek: „Wielkie dni Małej Floty”
– Prywatne rozmowy z dawnymi marynarzami ORP „Błyskawica”
– Fotografie – internet