Krążownik Hindenburg
Krążowniki poziomu IX i X w naszej grze pochodzą z lat 40., kiedy Niemcy planowali rzucić Brytyjczykom wyzwanie na morzu.
Berlin nie zamierzał przejmować się ograniczeniami, jakie nakładały traktaty. W celu modernizacji niemieckiej marynarki, w 1939 roku opracowano i zatwierdzono dość ogólny Plan Z. Zakładał on, że wojna z Wielką Brytanią nie rozpocznie się przed 1948 rokiem i że Kriegsmarine będzie wtedy posiadać 684 okręty różnych typów. Jednocześnie odrzucono wiele alternatywnych wariantów tego planu, z których niektóre, mniej ambitne, ale bardziej realistyczne i nie tak kosztowne, mogły przynieść efekty w krótszym czasie. W Planie Z ujętych zostało 5 ciężkich krążowników klasy Admiral Hipper i 12 okrętów pancernych Projekt P, stworzonych w oparciu o „pancerniki kieszonkowe” klasy Deutschland, o wyporności 25 500 ton, sześciu działach kal. 280 mm i maszynownią z silnikami diesla. Można przypuszczać, że jednostki te posiadały potencjał zainicjowania interesującej ewolucji niemieckich krążowników z lat 30., zaprojektowanych z uwzględnieniem ograniczeń nakładanych przez Waszyngtoński Traktat Morski.
Niemieccy inżynierowie mogli podążyć dwiema ścieżkami. Pierwszą była dalsza modernizacja „pancerników kieszonkowych”, które później przerodziły się w projekty D i E, by ostatecznie doprowadzić do powstania klasy P. Drugą opcją było opracowanie serii zaawansowanych ciężkich krążowników, począwszy od okrętu prowadzącego Admiral Hipper, po jego ulepszony wariant – Prinz Eugen.
Budowę ostatnich dwóch klasycznych ciężkich krążowników klasy Admiral Hipper, pochodzących z czasów Traktatu Waszyngtońskiego, o wyporności 20 000 ton i uzbrojonych w osiem dział kal. 203 mm – Seydlitz oraz Lützow – rozpoczęto w latach 1936–1937. Posiadały one sporo niedostatków, ale ich układ, specyfikacja i wyposażenie stały się podstawą dalszego rozwoju krążowników na całym świecie. Konstruktorom udało się przewidzieć nadchodzące trendy – zaawansowany system kontroli ognia i dużą uniwersalność. W 1938 roku przesłanki do budowy kolejnych krążowników z działami kal. 203 mm były silne. Konsorcjum Kruppa opracowało wieżę SK L/56 z trzema działami SK C/34, znanymi z okrętów klasy Admiral Hipper.
Był to właściwy czas dla szybko rozrastającej się Kriegsmarine, by upamiętnić dwie niezwykle istotne dla historii Niemiec postacie: Albrechta von Roon i Paula von Hindenburg.
Hindenburg był ciężkim krążownikiem o uzbrojeniu adekwatnym dla roli okrętu eskortowego dla pancerników klasy H. Główna bateria dział miała klasyczny układ: dwie wieże na dziobie i dwie na rufie, jedna umieszczona z tyłu i nieco nad drugą. Takie ułożenie pozwalało okrętowi wykorzystywać połowę swojego głównego uzbrojenia zarówno podczas ataku, jak i odwrotu. Salwa burtowa o masie 8052 kg, wysterzliwana z dział SK C/34 czyniła go śmiertelnie niebezpiecznym przeciwnikiem dla krążowników z czasów Traktatu Waszyngtońskiego. Działa znajdowały się w czterech trójdziałowych wieżach, podobnie jak na Roon, co dawało Hindenburgowi przewagę nad każdym ówczesnym ciężkim krążownikiem, z Buffalo i Projekt 82 (1943) włącznie.
Korsarstwo było dodatkowym przeznaczeniem tego okrętu, więc Hindenburg uzbrojono w torpedy – na górnym pokładzie zainstalowano cztery poczwórne wyrzutnie. Krążownik szczycił się dobrym uzbrojeniem uniwersalnym; posiadał 8 stanowisk Dop.L. C/37 i szesnaście dział SK C/33 kal. 105 mm.
Jak przystało na wielki okręt wojenny, Hindenburg posiadał potężne uzbrojenie przeciwlotnicze, które składało się z ośmiu stanowisk uniwersalnych i najnowszego działa przeciwlotniczego 55-mm L/77 Gerät 58. Na okręcie znajdowało się siedem współosiowych stanowisk 55-mm L/77 Gerät 58 Zwilling i dwa pojedyncze stanowiska 55-mm L/77 Gerät 58. Niemcy nie opracowali jednak centralnego systemu namierzania dla tych dział. Pomimo świetnych właściwości balistycznych skuteczność ognia była niższa niż zakładano. Stanowisko było nakierowywane na cel przy pomocy dwóch celowników optycznych, jeden dla treningu, a drugi dla podnoszenia. Kolorowe smugi pocisków używane były do nanoszenia poprawek celowniczych. Do pozostałych dział przeciwlotniczych małego kalibru należały cztery współosiowe działa automatyczne 20-mm Flakzwilling 38 i dziewięć poczwórnych działek automatycznych Flakvierling 38. Stanowiska małego kalibru nie posiadały centralnego systemu kontroli ognia – niemieccy strzelcy przeciwlotniczy woleli strzelać do kilku celów jednocześnie, więc to dowódcy baterii odpowiadali za kontrolę ognia. Hindenburg posiadał to samo wyposażenie lotnicze, co Prinz Eugen – trzy wodnosamoloty Arado 196. Dwa przechowywane były w hangarze z przesuwnym dachem, a trzeci pozostawał gotowy do akcji w katapulcie, pod przykryciem.
Co z wyposażeniem radarowym? Radar FuMO 26 znajdował się w specjalnym pomieszczeniu ponad główną stacją dowodzenia i dalmierza (CRP). Antena radaru dozorowania FuMO 25 umieszczona była na szczycie głównego masztu, natomiast w tylnej stacji dowodzenia i dalmierza znajdował się radar FuMO 27. Dziobowa stacja umieszczona na dachu kiosku nie posiadała radaru. Cztery anteny dipolowe FuMB-4 zamontowano na przedniej nadbudówce.
Pod względem wymiarów Hindenburg przypominał pancernik; jego długość wynosiła 228,9 metra, szerokość – 24 metry, zanurzenie – 7 metrów. Całkowita wyporność okrętu to 22 324 tony. Moc maszynowni równała się 155 000 KM, podobnie jak w przypadku krążownika Roon, a prędkość projektowa wynosiła 31,6 węzła. By móc eskortować pancerniki klasy H, Hindenburg miał znacznie zwiększony zasięg – 5 500 mil przy 18 węzłach, co nie rozwiązało jednak problemu ropy i utrudniało dostarczanie zapasów dla eskadry, w której znajdowały się zarówno okręty napędzane parą, jak i ciekłym paliwem.
Jeśli chodzi o opancerzenie, to było ono znacznie bardziej imponujące niż w przypadku Prinz Eugen. Jego pas pancerny złożony był z trzech sekcji o różnej wysokości i grubości. Okręt posiadał na dziobie typowy dla niemieckich jednostek pancerz o grubości od 27 do 40 mm, chroniący przez lodem i odłamkami. Przy przedniej rozpornicy pancerza cytadeli pancerz ten był grubszy, żeby chronić jej boki. Sama rozpornica miała grubość 110 mm i posiadała wewnętrzną gródź o grubości 40 mm biegnącą od głównego pokładu pancernego do górnego pokładu.
Pas boczny w pobliżu wież głównych wykonany był z pancerza nawęglanego o grubości 110 mm. Pas o grubości 100 mm ciągnął się w kierunku rufy i osłaniał główną maszynownię. Rufowe magazyny wież głównej baterii chronione były pancerzem o grubości 110 mm, a kolejny pas o grubości 90 mm biegł wzdłuż tylnej części okrętu od tylnej rozpornicy (również o grubości 90 mm), osłaniając układ sterowania i powiązane z nim przedziały. Poszycie kadłuba ponad cytadelą wykonane było z 30-milimetrowego pancerza jednolitego i wraz z 40-milimetrowymymi grodziami (przednią i tylną) tworzyło przestronną kazamatę. Barbety wież głównej baterii miały pancerz o grubości 110 mm z każdej strony.
Jednolity pokład pancerny o grubości 30 mm chronił okręt od dziobu po tylne wieże głównej baterii na powierzchni nieosłoniętej przez nadbudówkę. Cechy projektowe pokładu pancernego były typowe dla okrętownictwa niemieckiego – pochylona część pancerza poziomego łączyła się z dolną częścią pasa pancernego. Grubość pochylonego pancerza wynosiła 60 mm w pobliżu magazynów głównej baterii i 45 mm w pobliżu maszynowni głównej. Pojedyncza gródź torpedowa miała grubość 20 mm. Ogólnie rzecz biorąc jakość i głębokość ochrony przeciwtorpedowej pozostawiała wiele do życzenia, jak na okręt tych rozmiarów.
Wygląd i rozmieszczenie głównej baterii oraz dział uniwersalnych, a także rozwiązania architektoniczne i projektowe ujawniają, że okręt ten jest w istocie powiększonym krążownikiem Prinz Eugen, zachowując przy tym zgodność z zasadami niemieckiego okrętownictwa. Przykładowo, sylwetka krążownika Prinz Eugen z daleka przypominała pancernik Bismarck. Był to celowy zabieg, mający zmylić przeciwnika i przy okazji zmniejszyć koszty produkcji poprzez wykorzystanie rozwiązań sprawdzonych i opanowanych przez przemysł. Ułatwiało to również obsługę nowego okrętu przez wyszkoloną na poprzednich jednostkach załogę.
Na etapie projektowania zdolności bojowe czyniły Hindenburg potężniejszym niż jakikolwiek inny ciężki krążownik budowany w tym czasie przez potencjalnych przeciwników Niemiec. Jednak w trakcie II wojny światowej pojawił się nowy typ dużych krążowników: amerykańska Alaska, japoński B-65 i radziecki Projekt 69 Kronstadt, którego budowę rozpoczęto przed wojną, by przeciwstawić się ciężkim krążownikom z 203-milimetrową artylerią. Hindenburg nie miałby wielkich szans w starciu z takimi okrętami.
Hindenburg w World of Warships
W naszej grze X Hindenburg znalazł swoje miejsce na X poziomie niemieckiej linii krążowników. Rozmieszczenie wież głównej baterii czyni go uniwersalnym i skutecznym zarówno w obronie, jak i ataku. Skuteczna penetracja pociskami OB, cztery wieże z trzema działami w każdej, dobra szybkostrzelność i wspaniałe właściwości balistyczne sprawiają, że jest groźnym przeciwnikiem dla każdego okrętu. Grubość pancerza i pochylenie pokładu pancernego nad cytadelą pozwalają mu przetrwać nawet salwy wystrzelone z pancerników. Działa przeciwlotnicze mogą chronić sojuszników znajdujących się w promieniu do 7,2 km. Sonda hydroakustyczna o wydłużonym czasie działania pomaga łatwiej unikać torped i wykrywać przeciwników w zasłonie dymnej lub za osłoną terenową. Krążownik uzbrojony jest w dwie poczwórne wyrzutnie torped po obu stronach. Cechują je szerokie kąty wystrzału, co umożliwia odpalenie torped bez nadmiernego odsłaniania swojego boku. Jest jednak haczyk – należy wcześniej skrócić dystans do wroga, bo ich zasięg wynosi jedynie 6 km.
W skrócie, jest to wszechstronny krążownik, który sprawdzi się zarówno w eskadrze, jako osłona dla pancerników i krążowników przed torpedami i nalotami, jak i przy utrzymywaniu obrony na flance w pojedynkę. Może z powodzeniem walczyć na małych dystansach z każdym rodzajem wroga, co jest rzadko spotykane wśród krążowników.
Źródło: Portal WoWs