Już zaraz, za momencik do gry trafi nowy czołg premium! Przyznajcie się, czekaliście na to, co nie? Ale żeby było urozmaicenie – tym razem będzie to V tier i będzie to Francuz. Będzie stanowił nagrodę za trwający maraton.
M10 RBFM był francuską modyfikacją amerykańskiego… M10. I pod tym względem w niczym nas nie zaskoczy, bo to praktycznie ten sam pojazd. W sumie chciałem w tym momencie wstawić linka do jakiegoś opisu Wolverine’a, ale płacą mi za wierszówkę (w dolarach bantustańskich) to coś jeszcze doskrobię. Poza tym Barula się odgraża, że przestanie przynosić obierki do redakcji, a na głodniaka źle się pisze.
No dobra, tak na poważnie, to Francuz ma minimalnie lepszy DPM – co wynika z faktu, że przeładowuje o 0,1 s szybciej. Za to celuje o 0,1 s wolniej!!! Ma też o 2mm lepszą penetrację – czyli równie 130mm! Co mamy dalej? O 0,2 lepsze parametry działa takie jak rozproszenie w ruchu i przy obrocie wieżą. Jako gracza zastanawia mnie tylko, czy to są różnice w jakikolwiek sposób odczuwalne dla „normatywnego usera”? Nie wiem, jak grałem Wolverinem to czułem się prawie dokładnie tak samo jak grając RBFM.
Prawie? Ano prawie. Bo to, co odczujecie na pewno, to mocno przycięta względem pierwowzoru mobilność. Silnik stracił prawie 20% mocy – spadek z 500 HP do 410 HP, a sam pojazd jest o przeszło tonę cięższy. Już widzę te żarciki, jak amerykańskie dowództwo postanawia przekazać Wolveriny Francuzom i heheszkują w sztabie „ale dajcie im słabsze silniki, żeby nie mogli tak szybko uciekać”! Zanim wsiadłem na RBFM zrobiłem sobie kilka bitew amerykańskim M10 i potem miałem wrażenie, jakbym cały czas grał na stunie od arty. A przy okazji – silnik, oprócz tego, że dużo słabszy, to dodatkowo ma znacznie mniej HP – 176 względem 234. O kolosalnym spadku zasięgu radia nie wspomnę.
Reszta jest identyczna. Jeśli idzie o całokształt, to dostajemy czołg o wcale nie powalającej penie i alfie jak na niszczarkę V tier. Pojazd, który już na VI tier zaczyna mieć problemy z pancerzami przednimi i nagle musi zacząć kombinować z zajmowaniem lepszych pozycji – ale nie posiada pancerza, który pozwolił by jej przeżyć jakieś śmielsze manewry. Działo kompensuje to dobrą szybkostrzelnością, ale za to ma nie najlepszą celność i prędkość pocisku – co zmusza do gry na krótkim i średnim dystansie. Co przy tej alfie i pancerzu potrafi wyrwać niejedno brzydkie słowo z piersi gracza.
Pancerz da się podsumować memicznym „nie, nie słyszałem”. Obecność pancerza podczas tych kilkudziesięciu bitew zauważałem rzadko – jak coś odbijała mocno skątowana wieża, albo jarzmo działa. Nie zauważyłem ani razu, żeby kadłub coś odbił, co trafia to wchodzi. Granie na wieże jest skuteczne wyłącznie gdy pocisk nadlatuje idealnie od strony w którą zwrócona jest wieża. Ale trudno zmusić drużynę do ustawienia się współliniowo, zatem nie dziwcie się, jak coś do tej wieży wpadnie i zrobi bum.
Co zaskakuje – gra tym pojazdem była całkiem przyjemna. Nie mówię wyłącznie o sytuacjach, gdy łaskawy MM ustawi nas w topce. Armata zachowuje się jak niezły młotek. Przeładowanie jest bardzo istotnym atutem. Daje to sporą frajdę, gdy uda nam się ustawić korzystnie względem czołgu przeciwnika i możemy tłuc, jak tym wspomnianym młotkiem, obserwując nasz DPM w akcji. Z dobrą załogą, kawą i dosyłaczem mamy 2,5 s. przeładowania. 13 sekund na samodzielne obranie KV-1.
Spotkałem Patrola jak już tym jeździł 2 dni temu. Ci to mają dobrze 🙂
Ja widziałem QB zrobił 150 dmg xD Zabiłem nobsa xD