Rolnik wyorał pługiem wieżyczkę czołgu
Józef Stalin II (JS II) to ciężki czołg radzieckiej konstrukcji. Do zakończenia II wojny światowej wyprodukowano go w nieco ponad 3 tysiącach egzemplarzy, ale do dziś zachowało się ich niewiele.
W ostatni piątek operator ciągnika na jednym z pól w Wierzbcu trafił pługiem na przeszkodę. Udało mu się wyorać spod ziemi stalowy element większej konstrukcji. Następnego dnia znalezisko obejrzał Piotr Witek, miłośnik historii i twórca kolekcji militariów z czasów II wojny światowej. To on zidentyfikował 3-centymetrowej grubości blachę jako wieżyczkę radzieckiego czołgu.
– Zachowała się duża część wieżyczki dowódcy o rozmiarach ok. 2 na 1,5 metra. Widać w niej właz i dziurę po zniszczonym drugim włazie – opowiada Piotr Witek. – Całość waży jakieś 400-600 kilogramów.
Zdaniem poszukiwacza, w marcu 1945 roku, gdy front dotarł w rejon Głuchołaz, jeden z atakujących radzieckich czołgów musiał tu zostać trafiony pociskiem armatnim. Uderzenie oderwało wieżyczkę, która odpadła od pojazdu i przewróciła się spodem do góry.
– Po wojnie wojsko zbierało pozostałości zniszczonego sprzętu wojskowego. Ta wieżyczka prawdopodobnie wpadła do dziury, została zasypana ziemią i tak pozostała – mówi Piotr Witek. – Nie sądzę, żeby w okolicy udało się jeszcze znaleźć jakiś dodatkowy duży element maszyny.
Znalezisko z Wierzbca zostało zgłoszone policji i do urzędu wojewódzkiego konserwatora zabytków, który wstępnie zgodził się, aby odnalezioną część przejął i zabezpieczył w swojej izbie pamięci Piotr Witek. Przystał na to także właściciel pola. – Pozostanie własnością państwa. Jeśli jakieś muzeum będzie je chciało przejąć, będę musiał oddać – przyznaje Witek.