Muzeum World of Warships: West Virginia
Kapitanowie!
Muzeum World of Warships powraca, dzięki czemu dowiecie się wszystkiego co trzeba o nowo wodowanych przez nas okrętach. Tym razem mamy dla Was amerykańskiego klasyka, pancernik West Virigina, który wzbudzi u graczy ochotę na przejażdżkę po krętych „country roads”. Ten okręt to jednak coś więcej niż tylko baseball i muzyka country. VI W. Virginia 1941, czule nazywany „WeeVee” przez swoją załogę, powstał niczym feniks z popiołów po katastrofalnej porażce, aby odegrać kluczową rolę w największej bitwie morskiej we współczesnej historii.
Na początek udajmy się do stoczni Newport News we (wschodniej) Virginii i zobaczmy, jak ten okręt został zaprojektowany…
Stocznia
Jego charakterystyczny profil, wysoka wolna burta i kompaktowa nadbudowa sprawiają, że USS West Virginia nieprzypadkowo przypomina pływający zamek. Ten okręt oraz dwa pozostałe pancerniki klasy Colorado stanowią idealny przykład superdrednotów, czyli kulminacji intensywnego wyścigu morskich zbrojeń wokół I wojny światowej. Ten wyścig sprawił, że znaczenie pancerników na całym świecie rosło z roku na rok.
Pancerniki klasy Colorado były w większości oparte na okrętach klasy Tennessee pod względem wyglądu i napędu. Dwa ogromne ażurowe maszty służące do kontroli pożarów i wykrywania wrogów zapewniły West Virginii klasyczne kształty amerykańskiego drednota. Okręt różnił się jednak nieco grubszym pasem pancernym oraz główną baterią złożoną z ośmiu 16-calowych (kal. 406 mm), zamiast dwóch 14-calowych (kal. 356 mm), dział, w odróżnieniu od poprzedniej klasy. W momencie ukończenia pancernika jego ochrona przeciwlotnicza była raczej kiepska. Gdy West Virginia przeszedł gruntowną modernizację podczas II wojny światowej, jej głównym celem były właśnie działa przeciwlotnicze, co diametralnie zmieniło wygląd okrętu. Dwa kominy połączono w jeden, zniknęły maszty, a nadbudowa została skupiona w bloku centralnym, a wszystko po to, aby obrona przeciwlotnicza miała jak najlepsze kąty do ostrzału wroga.
Bateria główna: Osiem 16-calowych dział (kal. 406 mm) w czterech podwójnych wieżach – dwie na dziobie i dwie na rufie. Te działa były głównym założeniem klasy Colorado oraz ogólnej koncepcji tego okrętu. Zaprojektowano je w 1913 i były to pierwsze amerykańskie działa okrętowe tego kalibru, które weszły do użytku. Prędkość wylotowa amunicji przeciwpancernej tego działa wynosiła 792 metry na sekundę. Nie uwzględniając oporu powietrza, przedmiot lecący z tą prędkością mógłby pokonać dystans z Nowego Jorku do Filadelfii w około 2,5 minuty.
Przebieg służby
Pod koniec 1923 roku, po burzliwym okresie konstrukcji w atmosferze niepewności wynikającej z negocjacji nad waszyngtońskim traktatem morskim, pancernik ostatecznie uniknął zezłomowania i trafił do amerykańskiej marynarki. Relacje japońsko-amerykańskie uległy szybkiemu pogorszeniu, więc West Virginia popłynął na Pacyfik, aby wesprzeć amerykańskie siły, które miały odstraszyć Japończyków, wykonując ćwiczenia w okolicach Pearl Harbour w 1941 roku. 7 grudnia, w dniu japońskiego ataku na amerykańską flotę na Pacyfiku, West Virginia stał zacumowany w samym środku szeregu pancerników, czyli grupy okrętów, która przyjęła na siebie główny impet ofensywy. Łącznie trafiło ją 7 torped, z czego sześć eksplodowało, powodując ogromne otwory w jej burcie i oderwanie steru, co uniemożliwiło jakiekolwiek manewry. Jego załoga szybko podjęła działania przeciwko zalaniu, co uchroniło okręt od przewrócenia się do góry dnem – losu USS Oklahoma, który był zacumowany tuż obok. Niestety, mimo że grupy naprawczo-ratunkowe pozostały na płonącym okręcie przez 9 godzin po ataku, nie udało się uchronić go przed pójściem na dno płytkiego portu.
5 miesięcy później, dzięki cudom inżynierii, robotnikom udało się załatać, osuszyć i wyciągnąć okręt na powierzchnię. Następnie trafił on na ląd, aby przejść gruntowną naprawę i modernizację. Usunięto niemal wszystko oprócz głównych dział, kadłuba i siłowni. W efekcie powstał zupełnie nowy okręt z silniejszą obroną przeciwlotniczą, wzmocnioną obroną przeciwtorpedową i znacznie uproszczoną nadbudową. Latem 1944 roku „WeeVee” był wreszcie gotów, aby wziąć odwet na japońskiej marynarce i tak też uczynił.
W tym samym roku okręt został wysłany, aby wspomóc ofensywę „żabich skoków”, która coraz bardziej zbliżała się do Japonii. West Virginia wziął udział w starciu, które okazało się największą bitwą morską tamtej wojny, prowadząc szyk amerykańskich pancerników w zatoce Leyte na Filipinach. Pod osłoną nocy radar okrętu przechwycił pozycję japońskiej dywizji składającej się z Yamashiro (pancernika klasy Fuso), krążownika Mogami i jednego niszczyciela znajdującego się około 40 km dalej – gdy przepływała ona przez cieśninę Surigao. 36 minut później West Virginia otworzył ogień, trafiając Yamashiro bezpośrednio swoją pierwszą salwą z 20 kilometrów. Amerykańska flota zatrzymała ofensywę japońskich okrętów i odniosła przeważające zwycięstwo.
Po bitwie o Filipiny okręt wykorzystał swoje ogromne 16-calowe działa, aby zbombardować pozycje japońskiej armii na wyspach Iwo Jima i Okinawa, ułatwiając lądowanie amerykańskich oddziałów. West Virginia był obecny przy podpisaniu japońskiej kapitulacji w zatoce Tokio, a więc był świadkiem zarówno początku, jak i końca wojny.
Odtworzenie West Virginia
Wskazówki dla okrętu
- Na tym poziomie trudno się obronić przed głównymi działami kalibru 406 mm. Mogą one przebić pancerz dziobowy wielu pancerników, a więc idealnie nadają się do powstrzymania nadpływających wrogów.
- West Virginia może korzystać z samolotu zwiadowczego, aby zwiększyć swój zasięg. To pozwala odpowiednio dobrać swoich przeciwników, przed powrotem w ukrycie.
- Pancerz okrętu ma układ typowy dla klasy Colorado, stworzony zgodnie z zasadą „wszystko albo nic”. Płyty o grubości 343 mm (13,5 cala) skutecznie chronią Waszą cytadelę, pozwalając z łatwością kątować pancerz przeciwko nadlatującym pociskom.
Źródło: Portal WoWs