Volketten dokopał się do szkiców i patentów śląskiego powstańca: Pawła Chroboka. W sieci pojawiło się już sporo wpisów na ich temat i poniżej przedstawiamy jeden z nich. Miłej lektury! 😉
Enigmatyczny pułkownik Chrobok
Spośród wielu polskich projektów czołgów sprzed 1945, te spod pióra Pawła Chroboka są prawdopodobnie najbardziej nietypowe. Bardzo mało wiadomo o samym Chroboku, poza kilkoma patentami podpisanymi jego nazwiskiem w czasie, kiedy żył na obczyźnie w Wielkiej Brytanii podczas II Wojny Światowej. W latach 1940-1941 pułkownik Chrobok z Polskich Sił Zbrojnych w Wielkiej Brytanii złożył w Rothesay w Szkocji dwa projekty hybrydowego pojazdu łączącego cechy transportera opancerzonego i czołgu.
Pierwszy projekt
Pierwszy projekt Chroboka został zgłoszony w grudniu 1940 w bazie Polskich Sił Zbrojnych w Rothesay pod tytułem „Improvements Relating to Automobile Gun-Carriages”, czyli „Ulepszenia Dział Samobieżnych”. Celem projektu było dostarczenie ciężkiego i lekkiego uzbrojenia w czołgu zdolnym jednocześnie przewieźć kontyngent piechoty i inne lekkie wyposażenie, jak lekkie działa polowe.
Przednia część projektu w zamyśle skupiała uzbrojenie różnego typu, składające się z ciężkich dział przeciwpancernych, ciężkich karabinów maszynowych, miotaczy ognia i karabinów przeciwlotniczych. Cały pojazd miał być opancerzony, ze szczególnym uwzględnieniem przedziału załogowego. Tylna część transportowa miała mieć opancerzone boki i zależnie od wymagań zasłonięty materiałowy lub opancerzony dach.
Wewnątrz przedziału transportowego znajdowały się ustawione wzdłużnie ławki w układzie schodkowym dla przewożonych żołnierzy z miejscem na wyposażenie pod nimi. Cały przedział dostępny był przez duży tylny właz, który mógł otwierać się zarówno w dół, jak i na bok. Boczne ścianki również można było otworzyć, żeby ułatwić załadowywanie i rozładowywanie zaopatrzenia czy rannych. Pełna specyfikacja patentowa została ukończona 27 grudnia 1941 i została zaakceptowana 6 lipca 1942 pod numerem patentowym GB 546,287(A).
Ulepszenia
W styczniu 1941 autor złożył drugą, poprawioną wersję swojego projektu, tym razem pod tytułem „An Improved Armoured Gun Carriage” – „Ulepszone Opancerzone Działo Samobieżne”. Największa zmiana, którą wnosił poprawiony projekt dotyczyła dodania małej, okrągłej wieży na tyle pojazdu, która miała służyć jako miejsce dla broni przeciwlotniczej. Mniej oczywistą różnicą było dodanie dwóch równoległych otworów strzeleckich, umożliwiających prowadzenie ostrzału z wnętrza pojazdu przez desantowanych żołnierzy.
Trzecia wielka myśl techniczna
Mimo przychylnych zdań na temat swoich patentów, pułkownik Chrobok postanowił opuścić obóz polskiej armii w lutym 1943 roku i przenieść się na stałe do Londynu, gdzie kontynuował swoją pracę. Głównie skupiał się na nowej aparaturze, która ma pomóc w zwalczaniu pożarów oraz nowym projekcie czołgu. Pojazd ten mógł pełnić rolę maszyny ofensywnej, jak i defensywnej, zaś na wyposażeniu posiadał według zapisków Chrobaka „bardzo potężne uzbrojenie ofensywne”. Wykorzystując podobny kształt i własności kadłuba z poprzednich projektów, Chrobak wzbogacił nową maszynę o cylindryczne wieżyczki (jedną lub kilka sztuk), które miały być „wtopione” w kadłub, a których wymiary miały stanowić niemal ¾ ogólnej szerokości pojazdu. Co więcej, dzięki specjalnym kształtom czołg ten mógł również poruszać się po wodze i pełnić rolę pojazdu typu amfibia.
Same wieżyczki miały być rozłożone w sposób „schodkowy”, dzięki czemu mogły prowadzić ostrzał nie kolidując ze sobą w żaden sposób. Każda z wieżyczek miała być wyposażona w dwa działka, które z kolei mogłyby być opuszczane i unoszone dzięki specjalnym silnikom elektrycznym. Do uzbrojenia należałoby tez doliczyć szczęść karabinów maszynowych rozłożonych na skrajnych punktach „schodków” oraz dwa lekkie karabiny maszynowe umieszczone z tyłu czołgu. W dokładny skład „bardzo potężnego uzbrojenia ofensywnego” wchodziły karabiny o kalibrze 40-60mm i długości 3,5 metra na dwóch pierwszych wieżach oraz karabin 40-60mm o długości 4,5 metra w tylnej wieży. Nie zabrakłoby również bocznych miotaczy ognia oraz wyrzutni min, którą projektant umieścił w podłodze.
Do obsługi tego potwora wykorzystano by prawie 10 osób (po dwóch strzelców i jednym obserwatorze na każdym z pokładów). Komfort załodze zapewniły by specjalne wentylatory. Wygodne sterowanie tą bestią zapewniałyby niezależne silniki dla każdej z gąsienic, co ułatwiałoby możliwość manewrowania maszyną. Zbiornik paliwa zostałby umieszczony pod komorą z silnikami, bo tych też autor przewidział więcej, niż jeden w swoim czołgu.
Bezpieczeństwo załogi i podzespołom miał zapewnić dobrze skątowany pancerz, którego celem było wytrzymanie ostrzału piechoty oraz większych dział czołgowych. Na samym pokładzie było wystarczająco dużo miejsca, przy przewieść chociażby działo terenowe 75mm.
Chrobak nieustannie ulepszał swój projekt aż do grudnia 1943 roku, by potem nagle porzucić pracę nad maszyną. Projekty te zostały odkryte dopiero potem w archiwach urzędu patentowego, w którym składał papiery Chrobak. Mimo, że czołgi te w tamtych czasach nie mogły powstać, zapiski Chrobaka mają na pewno bardzo dużą wartość historyczną. Ciągle niewiele wiadomo o samym autorze projektów. W Internecie można znaleźć kilka encyklopedycznych stron o osobie pułkownika Chrobaka, ale żadna z nich nie jest w pełni wiarygodna.
Podsumowanie
Projekty pułkownika Chroboka były interesujące i łączyły wiele różnych pomysłów, ale były po prostu niewykonalne. Były zbyt duże, posiadały zbyt wiele pistoletów i wieżyczek oraz stanowiły koszmar dla dowódcy, który miałby tym wszystkim dowodzić. Były to bardzo skomplikowane idee powstałe w czasach, kiedy Polska była w rękach Niemiec, zaś brytyjski przemysł starał się wypromować własne projekty. Projekty te były również bardzo drogie w produkcji (zarówno koszty samego stworzenia czołgu jak i potrzeba zatrudnienia ludzi do tego). Kimkolwiek był Paweł Chrobok, zapisał się na kartach militarnej historii jako pomysłodawca wspaniałych, ale i za razem bardzo dziwnych pomysłów. Mimo wszystko jego czołgi mogłyby wypełnić tak zwaną „czarną dziurę” w historii polskiej myśli technicznej w zakresie czołgów, nawet jeśli teraz, po 70-ciu latach, jego rozwiązania wydają się przestarzałe i niewykonalne.
via tanks-encyklopedia.com
TY Zuru & MiqT 😉
Nie no do WoWsa w sam raz!
Ale pomyslcie co by było gdyby specjalnie dla tego ostatniego czołgu zrobili taki system prowadzenia ognia jak w world od warships. Wtedy byłoby to coś ciekawego
Wtedy to by był roz*****ol
*****… jak to trafi do wota… To będziemy mieli *******… X
On potrafił pływać+ można dać system wielu wierz
Tiaaa wierzyć sobie możesz…
Tak pisze jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem to twój problem.
pisze, czyli że ciągle coś dopisują?
to dobry projekt 😀
Japierd*le co to wgl jest
Nasze tajne czołgi do wota ,a szczególnie to ten 3 projekt.
@Olbrzym co drugie słowo przeklinasz i pogięlo ciebie człowieku
Przestaniesz spamić tym gównem?
LoL…
Murazor… tydzień temu na RU ?!?
Czy może Volketten’a i Davidblader’a i nie przed tygodniem, a już 23 czerwca
http://forum.worldoftanks.eu/index.php?/topic/152268-polskie-drzewko-zbior-informacji/page__st__2840__pid__14455073#entry14455073
Nie ma jak to walnąć kolejną prowokację i cieszyć się z odsłon.
P.S.
Wypadało by poprawić gramatykę i stylistykę po translatorze google…
Cóż, nie mnie to oceniać. Ja dowiedziałem się o tym z rosyjskiego forum, a że wątek zniknął to inna sprawa. Najlepiej od razu doszukiwać się prowokacji 🙂 Swoją drogą, z tych „odsłon” i tak nic nie mamy (jeżeli o to chodzi), więc możesz sobie darować.
Ten 3 projekt nada się jako czołg ciężki IX poziomu na linię HT
Niestety obecna forma artykuły sugeruje, ze to Murazor coś tam zrobił… prawda jest taka, że patenty odnalazł Vollketten i to on stworzył artykuł, który przetłumaczyliście. To on ma patenty na podstawie których powstał cytowany rzez Was tekst (jeden z nich raczył nam nawet podesłać na długo przed publikacją, osobiście mogę potwierdzić, że to nie fejk). Nie Murazor.
Zachowanie fair wymagałoby by edytować news tak, by przedstawiał prawdę…
A ja nie przeczę, że tak nie jest. Widocznie nie znam „faktów”, ale tak jak mówię: po raz pierwszy ową notkę widziałem na rosyjskim forum WoT, a kiedy zniknęła, to informacje pojawiły się zarówno na reddicie: KLIK jak i na tanks-encyklopedia.com: KLIK skąd przetłumaczyliśmy tekst i adnotacja ta została również podana na końcu artykułu.
Bin4r mam pytanie do ciebie . Mianowicie czasami tutaj niema w jakiś dzień postów bo niema info z wot lub wows itp czy mógłbym robić wpisy na rykoszet tak jak ty ? Np o polskich samolotach czy okrętach ale i nie tylko o tym .Wiesz.. nudzi ni się czasem :).
Jeżeli Ty pisałeś początek to być może nie widzisz tego co np. ja, bo w głowie wciąż masz jeszcze swoją myśl i wiesz o co chodzi, ale dla mnie to wygląda tak:
Murazor coś tam wstawia, reddit podchwytuje i powstaje artykuł na TE.
Inaczej to wygląda… pierwszy przeciek o info był 23 czerwca n forum WOTa (podlinkowany wyżej przez MinieOldman). Kilka dni przed ty RNR dał nam znać, ze zostaliśmy zaproszeni do współpracy z TE. Stamtąd dowiedzieliśmy się coś więcej, np. to, ze Volketten znalazł te patenty, dał nam trochę więcej info, np. jeden z nich. Artykuł był w przygotowaniu co najmniej od tamtego czasu.
Sugeruję, by odciąć artykuł TE od Murazora itd., bo nie był on „podłapany”. Powstawał z premedytacją od dłuższego czasu.
Swoją drogą „powstaniec” może kojarzyć się z Powstaniem Warszawskim, podczas gdy Chrobok był powstańcem śląskim.
Jak jest opisany w patencie? http://i.imgur.com/HhFbg3v.jpg
Ja się czepiam tylko początku, bo jest on trochę krzywdzący dla prawdziwego autora znaleziska. Komentarze sugerują, ze nie tylko ja to niestety tak widzę: „Murazor – ekspert ds. projektów specjalnych aka tworzenia czołgów przez WG i wszystko jasne”
Zmieniłem wstęp, to żaden problem. Wystarczy przyjść i wytłumaczyć – tak jak to zrobiłeś. Nie znałem faktów, a z mojej perspektywy wyglądało to tak, że WG coś znalazło, Murazor zamieścił wątek na rosyjskim forum i inne portale to podłapały. Postaw się też w mojej sytuacji, ale grunt, że nakreśliłeś całą sprawę – zamiast pluć jadem jak kolega MinieOldman. Nie zarabiamy ani na stronie, ani na tym co robimy, więc co nam po tych „zasięgach” czy „odsłonach”. Po prostu przekazujemy to, co znajdziemy.
@Bin4r
Postawiłem się w Twojej sytuacji jak przeczytałem to co napisałem tutaj za pierwszym razem, stąd trochę dłuższe wyjaśnienie (mogło być od razu).
Kwestie zarobków i wyświetleń mnie osobiście nie interesują, to jest Wasza prywatna sprawa.
Fajnie, ze artykuł się pojawił, bo to zawsze nowy kawałek historii (do tej pory jeszcze nieznanej).
Murazor – ekspert ds. projektów specjalnych aka tworzenia czołgów przez WG
i wszystko jasne
Te pojazdy wyglądają jak z I WŚ…
Dawać mi to tylko jeszcze mechanizm wielu wierz po proszę
nie będę wierzył w żadne „po”, nieważne jak bardzo będziesz prosił