Kangur zwany Perth.
Dostaliśmy do testów lekki krążownik pływający pod banderą Torbaczy… znaczy się Królewskiej Marynarki Australii HMAS Perth. Jednostka ta, to australijski lekki krążownik ulepszonego typu Leander z okresu biorący udział w II Wojnie Światowej. Okręt rozpoczął służbę w 1936 w Royal Nawy jako HMS Amphion, ale już w 1939 został zakupiony przez rząd australijski i 29 czerwca 1939 wszedł do służby Royal Australian Navy jako HMAS Perth. W czasie trwającej trzy lata służby, aż do zatopienia w cieśninie Sundajskiej, okręt służył na Atlantyku, Śródziemnym oraz Pacyfiku.
W grze dostajemy okręt na VI tierze i jest to w zasadzie Leander, z tym, że na lekkich sterydach. Pancerz nie powala, waha się od 10 do 100 milimetrów, i nie jest przeszkodą nawet dla dział niszczycieli. Na artylerię składają się działa głównego kalibru – 152mm – rozmieszczone w czterech, dwudziałowych wieżach po dwie na dziobie i rufie w superpozycjach. Działa są dosyć szybkostrzelne, także można w krótkim czasie zasypać wroga morzem ognia i stali. Dodatkowo na obu burtach rozmieszczono osiem dział kal. 102mm, również w dwudziałowych wieżach. Te ostatnie również wchodzą w skład artylerii przeciwlotniczej. Zasięg głównej baterii wynosi niespełna 13 kilometrów (dokładnie 12,8km.). Uzupełnieniem uzbrojenia jest osiem wyrzutni torpedowych kalibru 533mm, rozmieszczonych w czterorurowych aparatach, po jednym na każdą burtę. Zasięg torped wynosi 8 kilometrów.
Za obronę przeciwlotniczą odpowiedzialne są już wspomniane działa kal 102mm, oraz dwa działka 20mm oraz 20 WKM kal. 12,7mm.
Okręt, jak przystało na lekki krążownik skonstruowany przez Brytyjczyków cechuje się niezłą prędkością 32,5 węzła a także całkiem niezłą manewrowością. Promień skrętu to 640 metrów, a przerzucenie steru z jednej burty na drugą trwa około 6 sekund (WG podaje 6,1 sekundy, ale odniosłem wrażenie, że jest odrobinę szybciej…).
Ogólnie wrażenia z gry mam mieszane. Okrętem grało mi się jak lekko wykastrowanym niszczycielem. Fakt, ma świetną prędkość i manewrowość, niezłą siłę ognia baterii głównej, lecz kuleją torpedy. Świetnie nadaje się do walki z niszczycielami i lekkimi krążownikami przeciwnika, ale już jak zobaczymy na horyzoncie cięższy krążownik, bądź pancernik, to najrozsądniej jest zainteresować się tym co dzieje się na naszych tyłach 😉 Jeżeli są tu gracze biegli w pływaniu krążkami, to mogą zaryzykować walkę z cięższymi jednostkami wykorzystując manewrowość okrętu, ale ja, przyznaję się bez bicia, w takiej sytuacji zbierałem ostre bęcki…
Pytanie teraz brzmi, czy warto kupić ten okręt, jak się pojawi? Powiem tak, ci, którzy lubią szybkie, lekkie krążowniki niech biorą bez zastanowienia, pozostali, niech się zastanowią, czy nie kupić pancernika lub niszczyciela na tym tierze.
Pozostaje życzyć mi Wam miłej gry i spokojnych, ociekających posoką pokonanych, cyfrowych wód. Ahoj Kapitanowie!
/Paweł Lex Lemański
Dym ponad minutę daje, hydro, niezła manewrowość i szybkostrzelność. Pancerz – szkło 😀
ok – widzę, że HEki i dym jest plus hydro … coś do wyboru zamiast zwiadowczego?