Okręt, który zaniósł śmierć dla Hiroshimy.
Jako, że Barula zapodał info o okręcie w grze, ja pozwolę sobie, przedstawić Wam rys historyczny 🙂 Miłego czytania 🙂
USS „Indianapolis”, ciężki krążownik US Navy wybudowany w 1932 roku, po paśmie sukcesów poznał z bliska najnowszą broń Cesarstwa Nipponu – pilotów kamikadze. Od trzech i pół miesiąca spoczywa leniwie wygrzewając stare wręgi w doku stoczni Mare Island w San Francisco, gdzie przechodzi gruntowny remont.
Jest już połowa lipca 1945 roku. W Europie nazistowskie Niemcy zostały rzucone na kolana, a ich Wódz podobno popełnił samobójstwo. Na Pacyfiku niepodzielnie rządzi flota sprzymierzonych. Niestety, nic nie zapowiada szybkiego końca konfliktu. Japończycy, wierni samurajskiemu kodeksowi Bushido wściekle kąsają, gdzie tylko mogą, i mimo że siekacze i kły dawno zostały im wybite, są nadal groźnym i przerażającym przeciwnikiem.
Załoga „Indiany” bierze przykład ze swojego okrętu i oddaje się błogiemu lenistwu. Służba podczas prac stoczniowych ogranicza się tylko do zajęć czysto szkoleniowych oraz wartowniczych. Cała załoga korzysta z wyłączenia ich jednostki z działań wojennych i zwolnienia z części obowiązków. Jednak już w pierwszych dniach lipca sielankowa atmosfera zaczyna się psuć, a świeży narybek z poboru zostaje stopniowo wprowadzany w życie okrętu przez starych wilków morskich, którzy gonią kotom właśnie przysłowiowego kota.
Spokój załogi i okrętu zmącono tuż po północy 16 lipca, gdy na nabrzeżu pojawia się tłum żandarmerii tworząc nieprzejezdny kordon otaczający z każdej strony pirs, przy którym cumuje jednostka. Okręt już nieco wcześniej został postawiony w stan gotowości, lecz załoga spodziewała się jedynie rozkazu wyjścia w morze na ćwiczenia i testy odbiorcze po remoncie.
Dowódca okrętu, komandor Charles Butler McVay, otrzymuje kopertę oznaczoną jako „Top Secret”, z której dowiaduje się o rozkazach Naczelnego Dowództwa, przydzielającego jego jednostkę do transportu tajnego ładunku, określonego jako materiały bojowe specjalnego przeznaczenia. Niby wszystko standart, jak to podczas działań wijennych, ale komandor dostaje kolejne rozkazy mówiące mu, że rejs na wyspę Tinian ma być przeprowadzony w sposób błyskawiczny, bez zygzakowania, na pełnej prędkości, a do tego wbrew morskiej sztuce wojennej. Otóż „Indianapolis” ma popłynąć samotnie, bez eskorty mniejszych jednostek. Dowództwo oczekuje wykonania rozkazu bez względu na straty czy niewygodę, a sam McVay osobiście jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo ładunku.
Teraz wydarzenia toczą się ekspresowo. Po godzinie czwartej nad ranem na nabrzeżu doku ustawiają się dwie wojskowe ciężarówki. Na pierwszej znajduje się czteroipółmetrowa skrzynia, która zostaje szybko przeniesiona na pokład przez dźwig portowy i zabezpieczona grubymi łańcuchami przez załogę. Zaraz potem na pokład wchodzą Marines (jak to w US Navy – nienawidzeni przez marynarzy), którzy otrzymali rozkaz całodobowego pilnowania „przesyłki”, do której zwykłemu marynarzowi nie wolno było się nawet zbliżyć.
Jeszcze dziwniejszy jest ładunek przywieziny przez drugą ciężarówkę. Otóż na jej pace znajduje się tylko niedużych rozmiarów wiadro, z ołowianą pokrywką. Nie jest to jednak zwykłe wiadro, żeby je przenieść potrzeba siły dwóch marynarzy. Tajemnicze wiadro trafia do reprezentacyjnej, lecz całkowicie pustej i ogołoconej z wyposażenia kajuty admiralskiej, gdzie wcześniej przygotowano dlań specjalne legowisko – przyspawane do podłoża stalowe pierścienie, do których z kolei dołączono płytki z uchwytami. Zainstalowane w miejscu przeznaczenia wiadro dodatkowo obwiązane zostaje linami przeciągniętymi przez uchwyty. Wreszcie opiekun przesyłki, major Robert Furman z Korpusu Inżynieryjnego Armii, spina liny kłódką, klucz do której zawisa na jego szyi. Na samym końcu do admiralskiej kabiny trafia tratwa ratunkowa, to tak na wszelki wypadek.
Nikt z załogi, z komandorem McVayem włącznie, nie wie, że właśnie tworzą historię. W skrzyni znajduje się cały mechanizm detonacyjny (tzw. „armata”) wraz z korpusem bomby atomowej „Little Boy”, zaś pod ołowianą przykrywą jedzie jej serce, promieniotwórczy ładunek uranu.
. O godzinie 8:00 USS „Indianapolis” wyrusza w najważniejszy rejs w swojej służbie…
Co było dalej wiemy, po dziesięciu dniach (odliczając bardzo króciutki postój na Hawajach) „towar” zostaje wyładowany w porcie przeznaczenia i zainstalowany w komorze bombowej B-29 o wdzięcznej nazwie „Enola Gey”, ale to zupełnie inna opowieść, więc zostawmy „Malego Chłopczyka” na wyspie Tinian i wróćmy do naszego bohatera – „Indianapolis”.
Po zawinięciu na Guam, dokąd okręt przeszedł z Tinian, komandor McVay otrzymuje rozkaz udania się na Filipiny do zatoki na wyspie Leyte, gdzie marynarka przygotowuje się do planowanej na listopad inwazji na Wyspy Macierzyste. Komandor, zgodnie z procedurą, prosi o przydzielenie eskorty. Mimo zakończenia tajnej misji dowództwo odmawia, gdyż wg wywiadu (przewrotnie nazywanego przez marynarzy „inteligentami”), wody między Guam i Filipinami są całkowicie bezpieczne, a więc eskorta jest niepotrzebna.
pod falami czai się jednak myśliwy… O godzinie 23.30, gdy USS „Indianapolis” mozolnie przebija się przez fale Pacyfiku, a na służbie pozostaje tylko nocna wachta, jakieś siedem mil morskich przed nimi, poniżej głębokości peryskopowej spoczywa i czeka na okazję I-58. Oficer wachtowy budzi dowódcę podwodniaka, komandora podporucznika Mochitsuno Hashimoto. Po krótkiej toalecie udaje się do centrali. Przez peryskop uważnie obserwuje okolicę, a pewny, że nie ma zagrożeń, nakazuje wynurzenie. Na powierzchni wychodzi na świeże powietrze grupa marynarzy, którym w odległości około dziesięciu kilometrów ukazuje się oświetlana blaskiem księżyca plama unosząca się ponad fale oceanu. Reakcja dowódcy jest natychmiastowa – okręt błyskawicznie wraca na głębokość peryskopową, gdzie na rozkaz Hashimoto do odpalenia przygotowywane są świeżo zamontowane, najnowsze superszybkie torpedy – długie lance.
Dwie minuty po północy pada komenda „Pal!” i z japońskiego „żelazka” wystrzelone zostają cztery torpedy. Do pokonania 1400 metrów wystarcza im zaledwie minuta. Komandor Hashimoto widzi w okularze peryskopu rozbłyski pod wieżami numer dwa (dziobową) i trzy (rufową).
Po krótkim przypływie radości japoński dowódca szybko nakazuje zanurzenie okrętu na bezpieczną głębokość. Cały czas nie może oswoić się z myślą o tak kardynalnym błędzie przeciwnika. Warto wspomnieć, iż załoga I-58 uczci sukces „ucztą” z ryżu i fasoli, gotowanego węgorza oraz wołowiny – rzecz jasna wszystko z przydziałowych puszek.
W ten właśnie sposób, 30 lipca 1945 roku, zginął okręt który przyczynił się do unicestwienia całego miasta jedną bombą. Okręt zatonął w ciągu 12 minut, a z liczącej 1196 osób załogi, około trzystu zginęło razem z okrętem. Z pozostałych dziewięciuset, uratowano ostatecznie trzystu siedemnastu. Przyczyną śmierci były ataki rekinów, odwodnienie, hipernatremia oraz hipotermia. Dryfujący na nielicznych tratwach rozbitkowie, praktycznie pozbawieni byli żywności i słodkiej wody, dopiero po czterech dniach zostali przypadkowo dostrzeżeni przez samolot patrolowy PV-1 Ventura. Na USS „Indianapolis” zginęło najwięcej ludzi (podczas zatopienia jednego okrętu) w całej historii Marynarki Wojennej USA.
Dane techniczno – taktyczne:
Wyporność: 9800 t (pełna 10258 ton)
Długość : 186 m (610 stóp)
Szerokość: 20 m (66 stóp)
Zanurzenie: 5,28 m (17 stóp 4 cali)
Napęd:
– 8 kotłów White-Forster, (107,000 shp)
Prędkość: 32,7 węzła (60,6 km/h)
Zasięg: 10 000 Mm przy 15 w.
Uzbrojenie:
– dalmierze Mk.8
– przeliczniki artyleryjskie Mk. 27
– 9 x 8 cali (203 mm)/55 (3×3)
– 8 x 5 cali (127 mm)/25 przeciwlotnicze (8×1) 2 x QF 3 funtowe Hotchkiss (47 mm) (2×1) W 1945 dodano: 24 x 40 mm Bofors przeciwlotnicze (6×4) 12 x 20 mm Oerlikon 8 x 0,50 cali (12,7 mm) karabiny maszynowe
Opancerzenie:
główny pas pancerny – 3,25 cali
na wysokości magazynów amunicyjnych – 5 cali grodzie pancerne – 2 do 5,75 cali
pokład pancerny – 2,5 cali
barbety – 1,5 cali
wieże artylerii głównej – 2,5 cali
sterówka – 1,25 cali
Wyposażenie lotnicze:
– dwa samoloty OS2U Kingfisher
Załoga:
– 807 oficerów i marynarzy (projektowana)
– 952 oficerów i marynarzy (zwiększona w czasie wojny) 1229 oficerów i marynarzy (podczas pełnienia funkcji okrętu flagowego)
Na podstawie:
– Dane taktyczne – internet
– Richard F. Newcomb: „Opuścić okręt! Tragedia USS Indianapolis”
– Gilbert Martin: „II wojna światowa”.
/Paweł „Lex” Lemański
Super, bardzo dobra robota, chociaż w mojej opinii pominięte zostało parę istotnych faktów. Sam o tej tragedii czytałem tutaj, trochę więcej informacji na temat skutków i następstw wydarzeń, gorąco polecam !
http://okruchyhistorii.blogspot.com/2017/11/indianapolis-posaniec-smierci.html