A kto jest właścicielem, redaktorem naczelnym Rykoszetu? W jakiś sposób ktoś imiennie za serwis odpowiada i jeżeli nie jesteś to Ty, a jesteś tylko szeregowym redaktorem i „pracujesz” pod kimś innym to działania WG są faktycznie absurdalne…

Jeżeli jednak to Ty tu „szefujesz” to całkowicie zmienia postać rzeczy… Wyobraźmy sobie sytuację, że pracownik WG mający dostęp do wszystkich informacji postanawia na tym zarobić mimo podpisanych NDA. Zakłada firmę, zatrudnia sobie jakiegoś pracownika i ten pracownik publikuje wszystko co dzieje się w WG (jak mu udowodnią, że ma informacje od swojego szefa?). To dla Was też jest ok i nie budzi Waszych wątpliwości?

To naturalne, że właściciel mając swoje ograniczenia (np. podpisane NDA) jest kulą u nogi dla redakcji żyjącej z przecieków itd. Pytanie jaka jest w Rykoszecie „struktura właścicielska”.

Absolutnie tak nie myślę. Myślę, że w sytuacji, którą opisałem nie ma znaczenia skąd mają informacje, jeżeli publikują je niejako pod Twoim „szyldem”.

Jeżeli odpowiadasz prawnie za Rykoszet to budzi to uzasadnione wątpliwości WG.

Przyjmijmy – pracuję w kancelarii prezydenta, obowiązuje mnie zachowanie tajemnicy, ale chcę sobie dorobić, więc zakładam stronę, na której publikowane będą przecieki dotyczące pracy prezydenta… Oczywiście to nie ja będę je publikował i nikt mi nie udowodni, że pochodzą ode mnie. I nawet jeżeli nie pochodzą ode mnie to myślicie, że dla prezydenta i jego świty sprawa nie będzie śmierdząca i nikt mi nie podziękuję za współpracę? Dodatkowo ktoś opisując moją sytuację w mediach sprawi raczej, że to na mnie będą wiedząc psy i we mnie widzieć zdrajcę, nawet jeżeli ja tylko założyłem stronkę i jestem jej właścicielem, a newsy publikują i informacje zbierają niezależni twórcy.

Jeżeli jesteś szefem Rykoszetu, jesteś tutaj jakoś mocniej prawnie umocowany to zawsze będziesz kulą u nogi dla takiego portalu, który żyje najbardziej z przecieków i plotek (bo myślę, że to się sprzedaje najlepiej, a nie kopie newsów ze strony WoTa).

Tu się nie ma o co obrażać, trzeba się zmierzyć z rzeczywistością i tym jak zbudowany jest ten świat. WG startuje z pozycji silniejszego, nawet jak prawnie nie mieliby racji to Ciebie mogą i tak załatwić, przynajmniej jak iyouxina i totalnie nic nie można z tym zrobić…

Nas też mogą załatwić, nieważne czy wydamy na pączki i czołgi 100zł czy wydajemy 10 000zł rocznie… Koniec końców regulamin jest tak zbudowany, że mogą nam to wszystko zabrać z dnia na dzień i nie zrobimy z tym totalnie nic…

Mi też wiele rzeczy nie pasuje w WoT, ale jesteśmy „uzależnieni” od tej gry… Ja w sensie takim, że nie chce mi się szukać kolejnej i przede wszystkim zaczynać od zera szczególnie po zainwestowaniu tutaj przez lata sporej kasy i czasu… Ty, bo masz widzów i ta gra to duża część Twojego życia (również w aspekcie finansowym). Jesteś więc zależny od WG i jest to zależność toksyczna i niesprawiedliwa – absolutnie się tutaj z Tobą zgadzam. Tylko tak jak pisałem, nie wierzę, że cokolwiek można z tym zrobić… WG pokazało gdzie ma graczy, nawet jeżeli zbierze się armia CCków i ogłosi protest…