Odznaki Biegłości – Najlepszy wyznacznik umiejętności?
Wskaźniki umiejętności są z graczami od początku istnienia World of Tanks – zresztą z uwagi na kompetetywny charakter gry, nie jest to niczym nadzwyczajnym. Domyślny WTR, stworzone przez graczy WN7 czy obecnie chyba najpopularniejsze WN8 to akronimy, których raczej nikomu nie trzeba przedstawiać – natomiast 17 czerwca 2014 roku wraz z aktualizacją 0.9.1. Wargaming zaimplementował do swojej gry również system, który poza kilkoma niedociągnięciami, w moim odczuciu najlepiej radzi sobie z przedstawianiem faktycznych umiejętności graczy.
Spis treści
MoE = Marks of Excellence = Odznaki Biegłości
- „MoE” – wady i zalety
- „Biegłość” – powody dla których MoE mogą być uznawane za najlepszy wskaźnik „biegłości”
- „Czego brakuje?” – moje przemyślenia na temat tego, co mogłoby być zmienione w aktualnym systemie
- „Podsumowanie„
Przeczytanie tego artykułu zajmie ci około 11 minut
Możesz kliknąć tytuł, aby przenieść się do odpowiedniego akapitu
MoE
Mowa oczywiście o tytułowych „Odznakach Biegłości”. Porozmawiajmy więc o zaletach i wadach tego rozwiązania.
MoE są wyraźnie skorelowane z konkretnym pojazdem zamiast z kontem ogólnie, dzięki czemu umożliwiają wyróżnienie się na czołgu bądź czołgach na których czujemy się najpewniej. W przypadku innych rozwiązań oczywiście również możemy sprawdzić wydajność na konkretnych pojazdach, natomiast tam uwzględniane są też takie elementy jak chociażby „współczynnik przetrwania” – a prawdę mówiąc czasem poświęcenie się/zagranie ryzykowanie w stosownej sytuacji potrafi zrobić różnicę i może pomóc wygrać Twojej drużynie bitwę co w takim wypadku nie będzie samo w sobie dodatkowo „punktowane”. Dodatkowo MoE uwzględnia głównie 100 ostatnich bitew (…)
TEN FRAGMENT ZOSTANIE ZAKTUALIZOWANY O INFORMACJE O ŚREDNIEJ WYKŁADNICZEJ NA BAZIE KTÓREJ JEST TO LICZONE. WCZEŚNIEJ ZAMIAST „głównie” BYŁO „tylko”.
(…), więc każdy gracz ma szansę osiągnąć pożądaną ilość „pasków” (lub innych oznaczeń na lufie) w dowolnym dla siebie czasie, podczas kiedy pozostałe systemy punktacji uwzględniają wszystkie bitwy rozegrane na koncie*. Raz zdobyta biegłość już nie przepada niezależnie od tego jak będą nam szły kolejne bitwy po jej osiągnięciu.
*wiem, że można sprawdzać statystyki z „okresu” co nie zmienia faktu, że one też często nie będą oddawały faktycznych umiejętności
Z drugiej strony, do odznaki biegłości liczone są tylko obrażenia własne i po asyście – to oznacza, że nie ma żadnego znaczenia to czy bitwę wygramy, przetrwamy, ile zrobimy w niej fragów, ile pojazdów zaświecimy jako pierwsi, czy ile zdobędziemy punktów zdobycia/obrony bazy. W pewnym sensie może być to korzystne – ponieważ skupiamy się tylko na jednym zadaniu – natomiast w dalszej konsekwencji gracze skupiający się wyłącznie na MoE często decydują się przykładowo zrobić więcej obrażeń na mniej istotnym czołgu zamiast „skończyć lufę” – lub pilnują „czerwonej linii” z nadzieją na darmowe obrażenia. Wszystko jest dla ludzi i sam jestem zwolennikiem twierdzenia, że „każdy może grać jak chce” – natomiast nie zmienia to faktu, że nie każde zagrania będą w duchu drużyny a inne mogą być uznawane za wręcz „toksyczne”. Odznaki biegłości nie są również dostępne na niskich tierach (I-IV) chociaż ja osobiście uważam to za zaletę – sam znam wielu graczy, którzy podbijają sobie sztucznie WN8 właśnie na „lolkach” gdzie jest to najłatwiejsze. Warto również wspomnieć o tym, że do osiągnięcia odpowiednich MoE wymagane jest rozegranie na jednym pojeździe większej ilości bitew – do czego nie każdy będzie chętny.
„Biegłość”
Odznaki biegłości razem z systemem elitarnym są zaimpementowane do podstawowej wersji gry. Oznacza to, że (o ile ktoś tego nie wyłączył w opcjach) każdy może je zobaczyć bez zewnętrznych modyfikacji. System elitarny jest niczym innym jak wyznacznikiem tego jak dużo graliśmy na danym pojeździe (w końcu rośnie wraz ze zdobytym doświadczeniem) – MoE z kolei pokazuje to, czy niezależnie od ilości zagranych bitew, byliśmy w stanie dany czołg opanować a więc „biegle się nim posługiwać„. Wspomniałem chwilę wcześniej o tym, że mam mieszane odczucia co do uwzględniania tylko rzeczonych dwóch statystyk – natomiast najczęściej osiągnięcie wysokiego poziomu procentowego MoE jest wręcz jednoznaczne z utrzymywaniem pozostałych statystyk na równie wysokim poziomie – bo przecież jeśli będziemy w stanie dłużej przetrwać, zrobimy więcej. Jeśli będziemy robić dużo uszkodzeń i asysty, prawdopodobnie również znacząco zwiększymy szansę Naszej drużyny na zwycięstwo a duża ilość uszkodzeń przecież wcale nie musi oznaczać, że będziemy mieli mało „fragów”. MoE tylko na papierze liczy dwie statystyki – podczas kiedy w rzeczywistości uwzględnia również prawie każdą pozostałą.
W moim rozumieniu, osiągnięcie pierwszej odznaki biegłości (65%) oznacza, że dany gracz zna już w większości wady i zalety pojazdu którym gra, oraz jest w stanie je wykorzystać w bitwach z różną skutecznością. Druga biegłość (85%) mówi Nam już o graczu, który jest w stanie w pełni wykorzystywać potencjał danej maszyny – a osiągnięcie 95% znaczy, że był w stanie konsekwentnie wykorzystywać zalety danego czołgu na wyższym poziomie niż zdecydowana większość innych osób prowadzących ten pojazd w ostatnich 14 dniach.
Oczywiście piszę o sytuacji w której ktoś rozegrał więcej bitew na jednej maszynie. Warto też zaznaczyć, że nie trzeba zagrać 100 bitew, aby osiągnąć wszystkie odznaki
MoE są w teorii do osiągnięcia dla każdego, natomiast nie każdy jest w stanie je szybko zdobyć. Znam wielu graczy, którzy decydują się „wbijać biegłość” na pojazdach tylko po to, aby w ten sposób opanować pewne mechaniki gry. Ilość znaków na lufie jest wtedy dla nich wyznacznikiem „biegłości” – a więc to jak się nazywa, idealnie oddaje to do czego służy. Możecie rozegrać na danym pojeździe 10 tysięcy bitew i nie osiągnąć nawet jednej odznaki – ale równie dobrze w kolejnych 100 potyczkach* możecie poprawić swoje umiejętności na tyle, aby osiągnąć nawet i 3 MoE. Statystyki pojazdów się przedawniają – w końcu na ogół rozwijamy naszą grę na konkretnych maszynach wraz z poznawaniem ich walorów w boju. Wraz ze zwiększającą się ilością rozegranych bitew na jednej maszynie, zwiększymy również poziom wytrenowania jej załogi oraz odblokujemy modyfikacje polowe, czy nawet po prostu nowe moduły w wypadku czołgów drzewkowych – co również znacząco wpłynie na zachowanie Naszego pojazdu na polu walki. Korzystanie ze średnich statystyk z pełnego okresu prawie nigdy nie odda tego w jakim stopniu ten pojazd został opanowany przez wskazaną osobę.
*ten fragment również może zostać zmodyfikowany z uwagi na „czerwony dopisek” wyżej.
Czego brakuje?
W moim odczuciu pierwszym elementem, który powinien być dodany do MoE jest data zdobycia – wymagania na każdym pojeździe zmieniają się w czasie i niech tutaj za przykład posłuży Carro 45T. Przed 17 czerwca tego roku do zdobycia na nim 3 odznak biegłości należało uzyskać średnio ~5650 obrażeń łączonych – aktualnie kiedy ilość tych pojazdów w związku z „Okresem służby” zwiększyła się o 6000 (z ok. 15000), wymagania na 3 MoE spadły do ~5000 (stan na 11.07.2024r, dane z tomato.gg). Podobna sytuacja miała miejsce z M60, u którego to po dodaniu do sklepu za obligacje wymagania na biegłości również spadły drastycznie. Zdobycie upragnionych 3 MoE na tych pojazdach wcześniej wiązało się z koniecznością włożenia ogromnej ilości wysiłku – aktualnie wciąż jest to trudne, natomiast znacznie łatwiejsze niż ówcześnie. W związku z powyższym uważam, że przy odznakach biegłości powinny być dodawane ich daty zdobycia.
Drugą rzeczą mogłoby być pójście śladem odznak mistrzowskich gdzie poza trzema klasami mamy również „asa pancernego” przyznawanego za osiągnięcie lepszego wyniku doświadczenia niż 99% graczy na wskazanym pojeździe w ciągu ostatniego tygodnia. Wielu graczy lubi „przesuwać do granic możliowości” wymagania i po osiągnięciu trzeciej odznaki biegłości robią wyzwanie które polega na zdobyciu wskaźnika 100% co w aktualnej wersji nie jest w żaden sposób dodatkowo nagradzane. Uważam, że wprowadzenie „Czwartej MoE”, czy też „Mistrzowskiej Odznaki Biegłości” (jakkolwiek by tego nie nazwać) za osiągnięcie 99,9% mogłoby być ciekawym rozwiązaniem dającym przy okazji nowe możliwości dla twórców treści. W moim odczuciu zresztą taka opcja powinna była być przewidziana już od samego momentu wprowadzenia tej funkcji. Jeśli chodzi o sam aspekt graficzny, uważam że nie musiałoby się to nawet wiązać ani z „dodatkową” odznaką na lufie ani jej wizualną modyfikacją – a wystarczyłoby chociażby albo zmienić kolor specjalnego „znaczka” na złoty, albo traktować go właśnie jako informację o maksymalnym poziomie biegłości.
Ostatnią zmianą którą chciałbym zaproponować, jest poprawienie systemu naliczania obrażeń po asyście (nie tylko w kontekście MoE). W aktualnej wersji gry możemy wyróżnić 3 rodzaje obrażeń zadawanych z Naszą pomocą – asysta po wyspotowaniu, zniszczeniu gąsienicy, bądź ogłuszeniu. Nie jest możliwym uzyskanie w jednym momencie więcej niż jednego rodzaju tych obrażeń w ramach jednego pojazdu – jeśli dany czołg został przez Nas wykryty i zniszczyliśmy mu gąsienicę, system będzie zaliczał asystę tylko do „gąsienic” aż do momentu jej naprawienia. Jeśli pojazd został przez Nas ogłuszony i zniczyliśmy mu gąsienicę, system również zaliczy nam tylko asystę po zniszczeniu gąsienic. Oczywiście zgodziłbym się ze stwierdzeniem, iż gdyby wliczany był każdy rodzaj asysty jednocześnie, łączna jej ilość mogłaby przekroczyć pierwotną ilość punktów wytrzymałości przeciwników – natomiast już w tym momencie teoretycznie taka sytuacja może mieć miejsce, ponieważ tak jak nam system nie zaliczy podwójnej asysty, tak jeśli my przeciwnika zaświeciliśmy a inny sojusznik zniszczy mu gąsienice, obaj możemy otrzymać pełną ilość obrażeń po asyście. Nie uważam również, aby zaliczanie tylko jednego źródła asysty było zasadne z powodu chęci „nie nagradzania dwa razy za to samo” – przecież czymś zupełnie innym jest każdy z tych rodzajów a łączenie ich ze sobą jest wyznacznikiem tylko i wyłącznie wyższych umiejętności. Grając czołgiem lekkim pod odznaki biegłości gracze często nie decydują się „gąskować” przeciwników, ponieważ wolą gromadzić jeden rodzaj asysty – a przecież tak zaświecenie, objechanie jak i unieruchomienie pojazdu mają oddzielne znaczenie w kontekście ułatwienia sojusznikom poradzenia sobie z wrogiem.
Osobiście uważam za absurdalne to, że w ramach jednej bitwy, do MoE zostanie zaliczony tylko ten wskaźnik asysty, który był najwyższy. Miałoby to jeszcze jakikolwiek sens, gdyby dla każdego rodzaju pojazdu (czołg lekki, średni, ciężki itd) liczony był jeden konkretny wskaźnik, natomiast aktualnie równie dobrze może wystąpić sytuacja w której w 2 kolejnych bitwach tym samym pojazdem najpierw otrzymamy do MoE asystę za spotowanie – a następnie za „gąskowanie” nawet jeśli układ tych uszkodzeń wyglądałby następująco:
- Obrażenia własne: 2000, obrażenia po spotowaniu: 1500, obrażenia po unieruchomieniu: 1499
- Obrażenia własne: 2000, obrażenia po spotowaniu: 1499, obrażenia po unieruchomieniu: 1500
Nawet jeśli Wargaming nigdy nie zdecyduje się na zmianę systemu naliczania asysty per se, uważam że w kontekście odznak biegłości, powinno to zostać zmienione.
Podsumowanie
Odpowiadając na pytanie z tytułu tego artykułu – uważam, że nie ma aktualnie lepszego wyznacznika umiejętności niż rzeczone Odznaki Biegłości – szczególnie, jeśli połączymy je z „systemem elitarnym” który też wskazuje szacunkowo ile bitew ktoś na danym pojeździe rozegrał. Oczywiście nie chcę przez to napisać, że MoE są idealne – mają swoje niedociągnięcia i je też starałem się wypunktować. Największą niedogodnością względem pozostałych systemów jest konieczność rozegrania większej ilości bitew na jednym pojeździe, natomiast pozostaje zawsze pytanie, czy jeśli przykładowo ktoś ma na jednym pojeździe po 5 bitwach 6200 WTR lub 10 000 WN8 oznacza to, że ten gracz go w pełni opanował, czy raczej możemy to przypisać do jego ogólnych umiejętności i częściowo szczęścia? Sam mam tego typu sytuację na Badgerze, którym rozegrałem ledwie dwie bitwy – a że obie trafiły się na mapach miejskich mam na nim średnio 5800 obrażeń choć sam wiem, że ten czołg nie jest dla mnie stworzony. Jeśli szukacie wyznacznika, który pozwoli Wam określić potencjalny wpływ sojusznika/przeciwnika na wynik bitwy, ilość odznaczeń na lufie może być do tego najlepszy.
To koniec tego wpisu. Pamiętajcie, aby zostawić w komentarzach swoją opinię na jego temat. Dziękuję każdemu czytelnikowi, który to czyta 🙂
Pozdrawiam
Tylko na jednym czołgu mam 3 biegłość. Jest to Sherman V tieru na trolu. Gram nim for fun i w pewnym momencie miałem 98,7%. Wpadło mi do głowy, że mogę wbić 100% i cała zabawa poszła się paść. Mój luźny sposób gry, często na yolo zmieniłem na ostrożną i uważną kampę żeby mieć spota i DMG. 100% nie dobiłem a za to straciłem chęć do grania tym czołgiem. Dla mnie zabawa b zdobywanie biegłości służy tylko połaskotaniu swojego ego. Gdy na koniec bitwy moim papierowym Larsenie z jedną odznaką biegłości jestem pierwszy w EXP bo grałem z przodu, spotowałem i ryzykowałem, czesto ginąc lub kończąc na ogryzku a grach z 2 MOE i twardym 122TM natłukł 4000 GMG parkując za artą to wiem, że grałem lepiej i miałem większy fun.
System wzajemnego fapowania się dla jakiegoś promila graczy lub mniej. Wszyscy inni normalni gracze mają na to wywalone, w ogóle na to uwagi nie zwracają i po prostu grają for fun.
+1
+1 Gram od 2012 roku i mam wywalone na te biegłości
„Hmm, jestem w tej grze od niemalże jej początków, miałem kilka kont i wszystkie pojazdy przegadałem kilka razy, żeby ta gra stanowiła jakiekolwiek wyzwanie i dawała motywację do dalszej gry oczywistym jest że zabiorę się za markowanie ” – Brzmi logicznie nieprawdaż? A to tylko przecież jeden z rodzajów graczy „markujacych”, niektórym po prostu spodobał się czołg i chcą wbijać by przekonać się czy są na nim w takim razie wystarczająco dobrzy, inni chcą po prostu poczuć trochę prestiżu.Czy można ich za to winić?
Ps. Za mało wolnych liter, kontynuacja w odpowiedzi 😉
Wiadomym jest że gra pod markowanie może się różnić od zwyczajnego stylu gry, ale to również nie jest zasadą, stwierdzanie że ktoś w pełni „wzbogaca” do tego pojazd, owszem, jedni tak, inni tylko trochę, a i znajdą się tacy co robią to na „biedaka”, to kwestia umiejętności, czołgu czy samej bitwy, wiele czynników może mieć wpływ na nasz wybór. Kwestia graczy z tzw. czerwonej linii czy z pierwszej linii „dwó-minutowcow”, faktem jest że szkodzą rozgrywce reszty, ale pytanie czy wgl markują czy też to ich „styl”, wzięty z zbyt małego doświadczenia czy też umiejętności, ale pytanie czy gdyby grali jak tego byśmy chcieli, czy zmieniłoby to na pewno ich wynik, być może pesymistycznie, ale nie widzę dużych szans.
Czy biegłość to wyznacznik umiejętności?
Myślę że w pewnym stopniu tak, bo przecież samo wbicie marki wiąże się z spędzeniem czasu i poznaniem czołgu do tego stopnia by móc to zastosować do mapy, losowania i rozgrywki, a to już coś nam mówi. Podobnie jak WR czy WN8, ale też nie jest to doskonałe, można je robić sztucznie jak całą resztę, no dobrze WR raczej nie, ale sam WR dla mnie przynajmniej już za dużo nie mówi, z racji popularnych jednostronnych bitew itp.
Wartości wszystkich statystyk myślę że powinno się brać bardziej za wskazówkę niż wyznacznik, np. gdy widzimy naszą czerwoną drużynę przeciw żółto zielonej przeciwników to nie jedziemy 3xR, ale ustawiamy się na dostatecznie agresywnej pozycji dla naszego czołgu, ale też i na tyle komfortowej by móc w razie porażki danej flanki moc się zrotowac, niestety są i tacy co przez te wartości wgl rezygnują z bitwy co zasługuje a na prawdę bana, bo bitwa jaka by nie była zawsze jest coś warta, w znacznej większości porażek jesteś w stanie coś zrobić, musisz jedynie ruszyć głową.
Zawsze w sprawie każdej statystyki będzie tyle samo opinie przeciw i za, nigdy nie zadowoli każdego, jeśli chcesz je widzieć to widzisz, jeśli nie to polecam zainstalować choćby „aslain-mods” gdzie istnieją modyfikacje, które pozwalają ukryć nawet odznaki biegłości, bo wiem że są gracze grający dla samej gry, sam znam wielu i często im to polecam jak słyszę ich narzekanie na to 😄
ja jak markuje to mam wr na poziomie 60+
Zacznę od rady dla tych, których nie interesuje MoE czy inne statystyki, istnieją modyfikacje do ich ukrycia, np od aslain-mods.
Wbijanie biegłości zawsze wiąże się z wykazaniem się umiejętnościami wykorzystania czołgu względem mapy, losowania oraz tego co się aktualnie dzieje w rozgrywce, owszem często wiąże się to też z zmianą wyposażenia na lepsze, ale to bardziej opcjonalne niż konieczne, kwestia umiejętności oraz tego że często lepsze wyposażenie delikatnie ułatwia i uprzyjemnia proces wbijania choć warto pamiętać że nie zawsze, są i takie maszyny którym i to nie pomaga 😄
Bywa że widuje się graczy na czerwonej linii bądź pierwszoligowców którzy giną w chwilę po rozpoczęciu, ale warto pamiętać że nie każdy markuje. Upieranie się że mogli by grać tak czy tak i zrobić więcej dla drużyny nie jest moim zdaniem aż tak sensowne, istnieje bardzo mała szansa że faktycznie by to coś zmieniło patrząc często na ich wyniki czy zdolności (choć też bywa mi to solą w oku) 😄
Co do odznak, dobrym pomysłem byłaby lekka modyfikacja wyglądu przy osiągnięciu 100%, dałoby to w końcu powód do ich wbijania i cieszyłoby oko choć też i wbicie samych trzech odznak byłoby już delikatnie mniej satysfakcjonujące, ale myślę że by się to przyjęło, data wbicia to też spoko pomysł, bo wiadomo by było czy była wbijana za czasów gdy dany pojazd był u szczytu swojej świetności czy też po nerfach, pomyslalbym też o dodaniu jakiegoś podkreślenia czy podświetlenia dla graczy którzy osiągnęli top 10 w klasyfikacji danego pojazdu, oczywiście to już tylko tymczasowe do momentu aż z niej nie wypadnie.
WR jak dla mnie nie jest już wiarygodnym wyznacznikiem biorąc pod uwagę dzisiejsze bitwy, które no cóż, bardzo często są jednostronne.
W dzisiejszych czasach lepiej skupić się na tym by samemu zrobić jak najwięcej i zagrać jak najlepiej, by móc powiedzieć sobie że zrobiłeś co się dało i jesteś zadowolony że mimo porażki nie wyszło źle, (oczywiście mnie również irytuje zbyt duża ilość porażek w ciągu dnia, zwłaszcza gdy chce zrobić misje dzienna na wygrane albo wykorzystać x5 ). WR ma znaczenie jak dla mnie wyłącznie w grach klanowych.
No i pozostaje WN8, równie, nie idealna statystyka, ale daje jakiś podgląd tego czego możesz oczekiwać po danym graczu i na co powinieneś się przygotować, oczywiście nie masz pewności jak w pozostałych statystykach, zawsze istnieje szansa nieuczciwie zdobytych statystyk czy osiągnięć, ale ja osobiście lubię brać je pod uwagę często trafnie oddaje oczekiwania , ale dobrze byłoby ją zmienić z ogólnej na np. 30dni czy kilka miesięcy lub wgl bieżący rok, byłaby to bardziej realna wizja tego co gracz prezentuje 🥸.
Podsumowując, statystyki czy osiągnięcia jakie by nie były, są jedynie wskazówką odnośnie tego do czego gracz jest zdolny i tak też powinny być traktowane, każdemu bowiem trafi się lepszą czy gorsza bitwa, lepsze bądź gorsze rng, w grze znajduje się bardzo wiele zmiennych i praktycznie każda bitwa jest inna, więc zawsze jest potrzeba by nieco ruszyć głową i się do niej zastosować, jeżeli nie używasz statystyk, graj biorąc pod uwagę jakie czołgi grają na jakie i gdzie się sprawdzą najlepiej, jeśli team cię olewa, rotuj, nie zostawaj sam na flance, jak nie możesz strzelać, szukaj miejsca do spotowania, korzystaj z pomocy sojuszników z tyłu, jeśli korzystasz ze statystyk wzbogać to wszystko o potencjalne możliwości graczy, zawsze da się coś zrobić w bitwie, trzeba tylko ruszyć głową 😉
Szkoda,ze nikt nie wspomina o WR na poziomie 30% podczas markowania ,bo zamiast grac zeby wygrac- to olac team i kampa, bo moe leci w dol a potem WG jest winne ze noob team. MOE i wn8 w przegranej bitwie powinno spadac mimo dobrego wyniku i gwarantuje ,ze gra znow bylaby grywalna.tyle, ze lepsze grajki przestalyby istniec. Mam zmarkowane nieco ponad 200 pojazdow i dawno temu odpuscilem ,bo zabiera to cala zabawe z gry.
Czyli uważasz że gracz, który spłaca się w bitwie, czesto trzyma flankę, bądź robi spota dla swojej drużyny by ta nie została zamknięta nie wpływa na zwiększenie szans na wygraną? Jeżeli ktoś zdecydował się markować to wyciska z pojazdu ile może żeby robić jak najwięcej, przedłużenie bitwy też daje szansę na zrobienie więcej, to tym bardziej warto wygrywać przegrywające bitwy, więc ciężko pojąć mi twoją logikę, a tym bardziej uwierzyć w zmarkowane 200 pojazdów, czy zatem przez czas grania tymi 200 pojazdami cały czas olewales wygrywanie, a teraz masz pretensję do innych ?
Jak wyzej napisalem olalem cale markowanie ,bo wlasnie wiekszosc % moe to byly przegrane bitwy gdy bylem przy 90% nie masz szans na zwyciestwo i moe jednoczesnie , a przynajmniej nie w kazdej bitwie ale na sile chcesz wyjsc na + i wtedy wiem ,ze dla druzyny nic nie zrobie . To, ze po wynikach bitwy jestes najlepszy pod exp albo dmg nie gwarantuje ,ze grales o wygrana, a jedynie ze potrafisz grac.
No nie wg nie jest w ogóle winne wiesz.Prosty przykład.W moim teamie dwóch zielonych w tym ja 2 żołtych reszta czerwoni – przeciwnicy 2 fioletów, niebieski, 2 zielonych reszta czerwoni.Wiadomo jak bitwa się potowy prawda ? czemu nie podzieli po równo ? Przypatrz się po bitwie jak masz jednostronne bitwy, oceny osobiste w twojej drużynie a przeciwników to zrozumiesz o czym pisze ale według ciebie to gracze są winny bo mają wpływ na mm z kim ich wylosuje.Sami gracze się losują, wg i zrobiony przez nich MM nie jest winny tak ? XD to spoko tak myśl dalej.
Czy napisalem,ze mm jest doskonale??Napisalem ,ze z wlasnego doswiadczenia wiem jak sie gra o moe- czyli masz w ***** team i grasz swoje, a nie tedy droga do wygranej.Dlatego nie skupiam sie juz na zadnym markowaniu ale jak sie samo zrobi to cieszy. Na twitchu mozesz zobaczyc dowolnego markujacego gracza i zobacz jak sie bawia gra – 000funu tylko nerwy jak nie pyknie gierka.I ocen sam czy taki gracz jest zainteresowany wygrana. A pozniej jak piszesz fiolety w teamie ale przegrana bitwa jakim cudem co nie??Bo mamy w DU** team taka prawda. nie chce nikogo urazic poprostu juz mnie ta gra tak nie cieszyla jak podczas granie o nic.Pozdrawiam wszystkich i polecam zagrac kilka bitew bez przejmowania sie moe to zobaczycie o czym mowie calkiem spoko gra sie robi mimo slabego rng i mm.
ja jak markuje to mam wr na poziomie 60+
Najlepszy wyznacznik umiejętności to dpg
nie zgodzę się bo małpę usadzisz przed kompem na full goldzie i ma dużżżżżżo łatwiej niż gracz na zwykłej ammo. To właśnie umiejętny grasz bd musiał szukać weakspotów i je znać
Kolejny mitoman full gold… Żałosne.
Jeden czolg sobie zmarkowalem, bez racji, na normalnych modulach, bez golda tak tylko zeby sprawdzic czy potrafie i sie po 250 grach udało. Nikomu tego nie polecam, zamiast radosci z gry masz mase nerwow i stresu. Jak zlapalem laga i zginalem to ze dwa tygodnie do gry nie wrocilem. Na szczescie jest to za mna, niech sobie streamerzy markuja bo maja z tego hajs/wyswietlenia, a normalny gracz lepiej zeby sobie to odpuscil bo po prostu nie warto. W dodatku range tego odznaczenia obnizaja wszyscy co graja w plutonach i oszusci, ktorzy wbijaja marki z kolegami z klanu w przeciwnej druzynie. Widze goscia z 3moe na lufie to troche go podziwiam, ale glownie to mu po prostu wspolczuje xd
MoE to nie jest żadna odznaka „biegłości” tylko tego, ile udało ci się z maszyny wycisnąć na dopalaczach.
„Markowanie” polega na wyposażeniu maszyny w najlepsze dostępne moduły (często fioletowe), wypakowaniu jej dużymi zestawami i jedzeniem – oraz dużą ilością złotej amunicji. Nie ma to wiele wspólnego z „normalną” grą (nie skupioną na markowaniu).
Po wbiciu trzech kresek cenne moduły lecą na inną maszynę – a skuteczność gracza natychmiast spada.
Słabi i przeciętni gracze mają małe szanse na „wymarkowanie” maszyny. Ale dobry gracz który nie jeździ na bogato – ma te szanse równie niskie. Ze znanych mi streamerów chyba tylko SirFoch potrafił tego dokonywać. Ale on już nie gra w WoTa.
Hmm, nieco drażniąca opinie względem graczy, którzy markują pojazdy, ale każdy ma prawo do własnej. Niemniej jednak również zastosuje argumenty by przedstawić punkt widzenia „markujacych”:
Tzw. dopalacze, o których wspominasz, nie są koniecznością i w brew pozorom nie każdy ich potrzebuje by dany pojazd zamarkować, popularniejsze przykłady to streamerzy jak „Skill4ltu”, „Papapawian”, „Dalkizor”, którzy nie raz nie dwa wykonywali „challeng” na znakowanie jakiegoś czołgu na zwykłych modułach, bez golda, etc. I nie szło im w cale słabo, ale też i zwykli gracze, sam znam co najmniej kilku. Lepsze moduły i reszta to zwyczajnie środki do przyspieszenia i uprzyjemnienia markowania, bo gdy grasz pod MoE, to chcesz to osiągnąć możliwie najszybciej i najłatwiej w większości przypadków, kiedy już osiągniesz 3 paski to często odstawiasz ten czołg do garażu żeby się kurzył, bo zwyczajnie nagrałeś się nim aż za dużo i po prostu nie masz już na to ochoty, więc montowanie tam zwykłych modłów to po prostu oszczędność, bo po co fioletowe czy różowe moduły na czołgu, którym zagrasz raz czy dwa w roku ? Duże zestawy czy rację to kwestia preferencji, ja np. Na wszystkich pojazdach montuje rację, ale też małe zestawy, duże zostawiam na turnieje, CW, czy inne istotne rzeczy.
Amunicja zaś to również kwestia efektywności i przyjemności, bo np na czołgach z dobrą stabilizacja czy penetracja rzadko strzela się z samego golda, bo też po co, jedynie sytuacyjnie gdy losuje cię na dole tabeli, a przeciwnicy mają np. mausy, typy, VK, gdzie nie masz pewności na przebicie, albo świeci ci się na pomarańczowo to chcesz zmaksymalizować szansę co robisz nawet i bez markowania, wyjątkiem są czołgi gdzie niedomaga stabilizacja czy penetracja, np. T54 mod 1, gdzie stabilizacja nie istnieje nawet przy fioletowych modułach, logicznym jest że wolisz strzelać z golda żeby mieć większą szansę przebić, kiedy wreszcie trafisz, a wierz mi że to jest istna ruletka.
Podsumowując, zgodzę się z tobą że gra po zmarkowaniu różni się od tej z przed, także poprzez zmianę modłów, ale w głównej mierze z tym, że nie masz już na ten czołg zwyczajnie takiego parcia i grasz nieco bardziej na luzie 😄, a samo markowanie to nie wyłącznie „sprzęt”, ale też opanowanie czołgu względem map, losowania i tego co ogółem się dzieje na mapie w trakcie rozgrywki, jeśli nie nazwać tego biegłością to nie wiem czym w takim razie jest dla ciebie biegłość 😁
Takie pierdziele nie, że z golda wali się sytuacyjnie jakoś mnie….wkur.ia. Ileż to razy ( sytuacyjnie oczywiście) obrywałem goldem grając czołgiem miękkim jak poranna kupa. Ileż to razy sam waliłem fullgold, bo miałem misję pt: zadaj najwięcej DMG. Więc nie szukajcie tłumaczeń, wymówek i pretekstów do strzelania golden. Strzelamy, bo chcemy robić wynik. A nie- bo sytuacja….
Porównywanie dwóch graczy przez pryzmat odznaki biegłości to nieporozumienie. Mogą mieć zupełnie inny styl, tylko nie piszczcie, że osoba z 3 MoE nie potrafi grać. Albo, że stoi zawsze na czerwonej. Jeśli sama to zrobiła – to gra bardzo dobrze. Nie musi być od razu gwiazdą z twitch-a. Z markowaniem jednak – radzę uważać, bo to może niszczyć psychikę, myszki, etc.
Jaki inny styl *****. Jeden sie stara i gra żeby mieć 3 moe i asa pancernego a drugi jak mu bitwa nie siadzie jedzie się utopić.tyle w temacie. Nara
Moe to fajne urozmaicenie i dla mnie cel w gierce, jest to stosunkowo wymagające żeby dawało frajdę gdy się osiągnie tą 3 odznskdt
Mając ledwo +20k bitew na oryginalnym koncie z 2011r. i przychodząc na trochę z długimi przerwami, grając na danym czołgu max 40 bitew i odblokowując następny, miałbym patrzeć na jakieś śmieszne „marki”?
Za każdym razem jak przychodzę muszę niejako zapoznawać się na nowo z grą, a i tak jestem w stanie nawiązać równą walkę z no-lifami i utrzymywać niebieskie WN8 i WR 56%.
Po tym wyłączyć i przejść do innych gier PvP grając na równie ponadprzeciętnym poziomie. Nieskromnie powiem, że to jest prawdziwy talent i skill.
Każda ameba powinna stać się unicum mistrzem WoT oddając się tej jednej grze dzień w dzień, spędzając w niej +100k bitew, większość na BZ’tach, Skodach, Ebolach.
Przestań pić domestos bo majaczysz.
Tak ci psychiatra w epikryzie napisał? Bo żeś bystry jak ten bej zbierający złotówki z wózków pod Kauflandem.
moe to pułapka na spoceńców, proste
Albo jakis cel dla osob ktorym nudzi sie bezmyslne wbijanie czolgow tylko po to zeby zagrac 2 bitwy, ponarzekac ze slaby i sprzedac i od razu zabrac sie za nastepna linie. Przeciez jak ktos umie grac w gre to jest spocencem, nolifem ma 100000000 tysiecy bitew i nawet nie wie ze trawa ma zielony kolor. To ze tobie sie nic w tej grze nie udaje i nie potrafisz na spokojnie podejsc do jakiegos wyzwania i sie denerwujesz ze ci procenty spadly wiec zaczynasz patrzec na innych przez przymat swoich zachowac nie znaczy ze kazdy tak robi
*********
Zamiast patrzeć na odznaki, kolory, procenty, bluzgi po polsku zangielszczone typu debils, pedals i tak dalej – polecam patrzeć na minimape.
Nie dalej jak w ostatniej bitwie na początku bitwy kopiuj wklej ładnie przygotowana wstawka – zapraszamy do polskiego klanu itd blablabla, na koniec bitwy ten sam typ: idiots, noob team i coś tam jeszcze. WTR 4k ziomuś co to mu drużyne nie wylosowało dobrze.
To Wy jesteście patologią tej gry, nie łorgejming sam w sobie.
Mam w poważaniu czy ktoś ma odznake czy nie, czy ją kupił czy nie kupił. Jeśli jest idiota który jest w stanie za to zapłacić to należy to wykorzystać i mają racje ci co taką potrzebę rynkową zaspokajają.
.
Że tak powiem, yebać golden i 3 moe wbite. Ot filozofia, nie dziękujcie, artykułu już nie trzeba czytać. 🤣
Niestety, tak to nie działa. Można pruć goldem i nie wyjść poza 65%.
3 MOE – zazwyczaj bezużyteczni dla drużyny (ostra kampa nawet gdyby mogli się ruszyć). Nieogarnięci w akcji na bliski dystans. Rozpruci jak żaby, gdy tylko pojada się bić przed czasem, gdzie drużyna jeszcze nie zrobiła gry redukując HP przeciwników i liczbę aktywnych jednostek.
Mniej niż 1% grajków z 3 MOE graja grę. Siedza większą część bitwy jak piździołki w mirabelkach i nic nie robią. Fakt z randomow wzięty. Za to konto obfituje w medal „czołgisty snajpera”.
na pewno da się zrobić wymagany dmg siedząc typem 5 heavy na czerwonej linii, na bank, mówie ci. Ja gram na przedzie i tyle nie robie ale oni robjom bo strzelajom jak artyleryje, wcale nie jest tak, że lecą po wszystko pierwsi bo się martwią, że nie zdążą albo nie zostanie, co drógom bitfe czekaja na czerwonej i takim 252u rozkładają podpórki pod lufe i przedłużenie by trafiać, a potem rozpędzonege jebeera 105 przebijają apcr z dmg jak burzak cziterzy pociski nawet sklejajom, ale jo jestem lepszy jestem uczciwy, gram lepiej niż ktoś kto ma 2 razy większy dmg, gdybym chciał to też bym mioł!
mam nieco ponad 20 czołgów z 3 MoE procent WR w zakresie 55-68% dolny zakres to papierowe TD ktorymi ciezko trzymać flanke i robic wyciąg sam na kilku 😀 Jestem przecietnym graczem ( papierowymi tankami moze nie czerwona linia ale bardzo na dystans na początku gry ) ale chyba na tych pojazdach tak całkiem bezuzyteczny dla teamu nie jestem 😀 chyba ze dopiero mozna o tym mowic przy 70-80% WR 😀
produkujesz się do typa max 53% WR
WR w tej giereczce jest zalezne tylko od WG. Mozesz zlotem sypac cala bitwe, pod lufe ci wjada, a jak gra uzna ze nie dzis, to sobie mozesz. A gdy trafisz trefny tydzien, czy dwa – a tak bywa – to co?
Ilu widziales grajkow z 3moe i z duzym WTR, ktorzy robia pierwsza linie? Wiekszosc z nich nawet 8-ka na 6-ki nie wyskakuje.
Takze twoja spostrzegawczosc jak dzialaja mechanizmy wynikow w grze jest zaskakujaco na niskim poziomie. I zapewne jestes kolejny pajacykiem, ktory jara sie WR i WTR-em, a w grze jak cos robi, to na koniec, gdzie druzyna zrobila 70% gry.
WR w tej giereczce jest zalezne tylko od WG. Mozesz zlotem sypac cala bitwe, pod lufe ci wjada, a jak gra uzna ze nie dzis, to sobie mozesz. A gdy trafisz trefny tydzien, czy dwa – a tak bywa – to co?
Ilu widziales grajkow z 3moe i z duzym WTR, ktorzy robia pierwsza linie? Wiekszosc z nich nawet 8-ka na 6-ki nie wyskakuje.
Takze twoja spostrzegawczosc jak dzialaja mechanizmy wynikow w grze jest zaskakujaco na niskim poziomie. Czy jestes tym, ktory cisnie w czolowce na pierwsze zwarcie?
MoE w ocenie umiejętności może być tak samo wadliwe jak wszystkie inne wskaźniki i trzeba by tu dodać bardzo dużo „gwiazdek*” i „ale” żeby mieć jakiś konkretny obraz.
Np. ilość bitew potrzebna komuś do wbicia MoE – jeden zrobi to w 60, inny 120, innemu będzie potrzebne 250. Wszyscy będą mieli 3 MoE na lufie, ale chyba można się zgodzić że ten pierwszy był wybitnym graczem, ten drugi bardzo dobrym, a ten trzeci dobrym. A dodajmy jeszcze takich co grają tysiące bitew jednym pojazdem i przy takiej ilości zdarza im się seria kilkunastu dobrych potyczek która winduje ich z ich stałej średniej ( np. 80% ) do 95% ( dosyć częste na LT gdy rotacja map bardzo wpływa na wyniki ). Wszyscy mają 3 MoE a tak różni gracze…
Dalej patrząc – są czołgi na których wybijanie MoE jest zwyczajnie łatwe – np. takie którzy lubią nowi gracze nieogarniający jeszcze gry. 3 MoE na KV-1 to nie to samo co 3 MoE na Burasku, 3 MoE tylko na Burasku, to nie to samo co wbite 3 MoE na przekroju różnych czołgów VIII tieru. Trzeba spojrzeć głębiej i szerzej niż tylko na lufę.
Co do sugestii o IV marce – to odznaczenie zabiłoby wartość 3 MoE – z trzema paskami czołg nie byłby skończony, to tak jak dzisiaj czy ktoś uważa że czołg z 2 MoE to robota zrobiona? Owszem – 2 MoE na czołgu typu Burasek to jakieś tam już osiągnięcie, ale nie koniec, to jeszcze nie jest moment by obnosić się z lufą do góry 😉
a jak określisz oszusta, który ma w 30 bitw zrobione sztucznie 3 MOE (ustawki 2-3 w nocy z kilku kont gdy mało graczy gra – wrzuca się organizację paru osób i mausy na HP) widziałem kilku takich zarobkiewiczów jak wbijają Ci szybko 3 MOE na dowolnym czołgu.
Albo jak KamilEater mówił przy markowaniu CARRO, że nawet randomowi gracze stawali w czasie normalnego randomu bokiem, by oddać w nich strzał, by wspomóc markowanie czołgu.
Więc te MOE już dla mnie nie jest wyznacznikiem jakim był na początku.
Nabijanie MoE przez ustawki to zwykłe oszustwo i jakiś totalny absurd – jak można czuć satysfakcje z czegoś na co się nie zapracowało? Tutaj trochę przechodzimy do drugiego o czym napisałeś – myślę że Kamilowi takie pomaganie robiło więcej krzywdy niż pożytku, właśnie przez to że chciałby sam zapracować na te 3 MoE.
Tak czy tak – 3 MoE na lufie o czymś jednak mówią – tylko jest to wskaźnik równie nieprecyzyjny i zależny od czynników jak WN8. Bo powiedzmy sobie uczciwie – 3 MoE na jakimkolwiek czołgu nie wbije się samo i trzeba mieć umiejętności trochę wyższe niż średnia w tej grze.
Randomowi gracze… kolesie oglądali stream z jego grania i klikali w tym samym momencie BITWA żeby ich razem polosowało. Jedni się wystawiali żeby nabijał DMG, inni nie przeszkadzali w robieniu. Niewiele to się różniło od ustawek…
Największa wada moe to to że nie można ich wyłączyć. Swoją owszem ale innych i tak widać.
Teraz możesz zamówić wbicie 3Moe, w nocy goście ustawiają gry np. Mausami i szybko ci każdy czołg wbiją 3moe, tylko kasa.
Więc jeden zdobywa uczciwe inny zaś kombinowanym ustawionym sposobem
Wbicie 3 moe do 100 bitew jest najmniej problemowe, jazdy zaczynają się powyżej 100.
Też śmieszne jest jak masz te 0.5 czy 1% do 2moe lub 3moe i najciężej to wbić XD
To znaczy że kompletnie nie rozumiesz zasad logiki, nie wspominając o podstawach statystyki.
Milutki jesteś, ale kolega Radek ma rację, a to ty wykazujesz się ignorancją. Mimo, że po 100 bitwach wymagania na marki nagle magicznie się nie zmieniają, to jako że do moe liczy się ostatnie 100 bitew, po dotarciu do setki zaczynasz „konkurencję ze samym sobą”. Po rozegraniu bitwy nr 101 bitwa nr 1 wypada z puli, i żeby zyskać na markach musisz nie tylko osiągnąć wymagania, ale też przebić swoją bitwę nr 1. Tak samo bitwa nr 102 musi być lepsza niż nr 2 i tak dalej. Jeśli uda ci się zgarnąć 3 moe przed bitwą nr 100, walczysz tylko z wymaganiami, a nie ze sobą sprzed 100 bitew. I uwierz mi, wiem jak to działa, mam zmarkowane ponad 60 tanków, więc następnym razem zamiast oskarżać kogoś innego o brak wiedzy sam się doedukuj :)))
gościu nie masz pojęcia jak działa moe i pisząc o jakichś wydumanych 100 bitwach jednocześnie każąc się komuś doedukować, zwyczajnie się kompromitujesz
Jeśli się jeszcze spojrzy jaki jest win rate na tym zmarkowanym czołgu to może będzie większy sens
a jaki sens ma win rate?
Jak to mówią stać z tyłu, kampić i fioletowy kolorem sam się wbije.
Leszczyna zwykle traktuje WR jak wymówkę. Co prawda posysałem, ale za to WR się zgadza, więc jestem super, a jak się nie zgadza to trudno – z ustawionymi bitwami nic nie zrobisz.
Na dużej próbie WR rzeczywiście ma znaczenie, ale jest bardzo zależny od czołgów jakimi grasz. Gdyby nie bitwy na arcie i srogie ciśnięcie na TD za dawnych lat, to teraz spokojnie miałbym ze 2-3% więcej, a jakbym grał plutony, to pewnie dorzuciłbym kolejne kilka procent.
Dawniej dużo trudniej było mieć wysoki WR przez MM, o ile nie grało się tylko X.
na czerwonej zwyczajnie ci nie wystarczy uszkodzeń, ja się musiałem su-130 pchać na 1 linię, nie nawalisz 7k w każdej przegranej bitwie a w wygranych jak kończy się w 150 sekund to trzeba było 3xr i bez celowania strzelać modląc się by wpadło, najwięcej wypowiadają się osoby które nic nie zmarkowały nigdy, ******* strv s1 musiałem **********ć i się tłuc na 100 metrów bo na wygranej gówno bym miał i spadek o cały % a odrobić nie tak łatwo
Teraz bitwy wyglądają zupełnie inaczej niż kiedyś i współczuję tym co mają ciśnienie na marki. Ja dwa lata temu zmarkowałem UDESa 03 na Himmlu jeżdżąc po mapie i strzelając bez zmiany trybu, a teraz?
Ulewy po minucie od startu, w drugiej minucie nie ma połowy drużyny, a w trzeciej jest koniec bitwy.
Niestety nie jest to 100 bitew. Wzór jak dobrze pamiętam to: aktualna średnia + ((zadany dmg + max(asysta spot, asysta gaski, asysta ogłuszenie?)) – aktualna średnia ) / 102 – to staje się nowa średnia
Jak kiedyś liczyłem potrzeba około 400 bitew aby średnia MoE była równa średniej z bitew kiedy cały czas zadawaliśmy ten same dmg i asystę.
Dla MT, HT jest dość dobry. Dla reszty średnio bo dla niektórych czołgów mapa i losowanie ma duże lub ogromne znaczenie. Dla LT są 2-3 zarabiste mapy, a reszta to średnio albo słabo. Jak tych 2-3 nie losuje to bida. Jak losuje ale jest 3-4 inne LT to też bida. Z TD czy SPG może być podobnie ale pewnie nie aż tak ekstremalnie. Popularność to kolejny czynnik. Gra goldem kolejny.
Problem w tym, że gdy zawsze zbliżam się do danego progu na 1-2%, to MM daje mnie ciągle na sam dół listy a drużyna wylewa się w dwie minuty i procenty spadają 🙃
Kazdy tak ma, markuja Ci co potrafia se z tym poradzic.
Mogę się mylić, ale w moim odczuciu WG zdecydowało się nie sumować asysty zrobionej w różny sposób głównie dlatego, że mogłoby to doprowadzić do irytujących dla większości sytuacji w bitwie, np. light jadący do miasta, który chowa się za ht i spami przeciwnikom w gąsienice zamiast iść spotować lub geniusze robiący zestaw do spotowania na ht i jadący yolo od osłony do osłony, gdzie strzela również ludziom w gąsienice.
Coś mądrego chciałeś napisać, ale ci nie wyszło.
Z tym, że liczy się tylko 100 ostatnich bitew to autor niestety(pewnie nieświadomie) wprowadza czytelników w błąd. Formuła na MoE była już kilka lat temu na forum NA wota i tam jest to ładnie opisane z przykładami.
Z racji tego, że forum nie działa, trzeba posiłkować się stroną web archive.
Żeby oszczędzić poszukiwań, wklejam link:
https://web.archive.org/web/20150430131755/http://forum.wotlabs.net/index.php?/topic/14704-how-marks-of-excellence-work/
Tam, chyba w poście #15 w danym wątku użytkownik bondyros ładnie opisuje jak dana formuła działa i jaki wpływ na nasze MoE mają poprzednie bitwy 🙂
Odpowiadając na Twój komentarz, oraz uprzedzając kolejne
Po zamknięciu forum World of Tanks znalezienie wielu informacji stało się znacznie trudniejsze. Wiem już od użytkownika tszyipol (discord World of Tanks), że ten system bazuje na średniej wykładniczej. Z uwagi na rozmiar postu (i to, że w momencie pisania tego komentarza zbieram się do „wyjścia”) nie chciałem pisać aktualizacji „na szybko”, natomiast zostawię ten komentarz jako informację, że „wiem”.
Koniec końców wydźwięk fragmentów o „ostatnich 100 bitwach” nie jest wcale daleki od prawdy. Każda bitwa która nie zmieści się w „ostatnich 100” będzie coraz mniej istotna dla średniej, więc najbardziej liczą się właśnie te ostatnie bitwy – kiedy wrócę do stanowiska i będę miał czas przygotować stosowne wyliczenia (przykłady), post zostanie zaktualizowany.
Proszę o trochę cierpliwości – szczególnie, że akurat te „100 ostatnich bitew”
Pozdrawiam
Mniej istotne ale pewnie wiele osób miało momenty, w których brakowało 0.1 % do MoE po bitwie.
A patrząc na przykładowe wyliczenia to jednak może to mieć większe znaczenie niż nam się wydaje 😉 :
Player A has exactly 1 '000 dmg from every 100 battles. His EWMA100 = 864.7.
Player B has exactly 1 '000 dmg from every 250 battles. His EWMA100 = 993.3.
Player C has exactly 871 dmg from every 250 battles. His EWMA100 = 865.11.
Autor chyba nie do końca wie jak MoE jest obliczane
Nie jest to żadne „tylko 100 ostatnich bitew”, a średnia krocząca liczona dla 100
Co za tym idzie każda zagrana bitwa się wlicza, tylko im jest starsza tym ma realnie mniejszy wpływ na wartość odznaki
Powinny być ukryte marki dla spierdolonych unskilowych śmieci na artach, zobaczą, że masz 2 lub 3 marki i ścieki będą czasem nawet czekać minute i dłużej aż dostaniesz spota. Zgadzam się że spot i gąski powinny być sumowane, ile razy człowiek niechcący ściągnął komuś gąski i spot poszedł się jebać XD
Zgadzam się z tym że ludzie wbijający moe bardzo często nie grają zespołowo co czasem prowadzi do kuriozalnych sytuacji typu mógł dobić czołg i ocalić sojusznika przez co zwiększyć trochę szansę na zwycięstwo ale woli strzelać w słabiej opancerzone czołgi z większą ilością HP. Ja bym zaproponował żeby moe było zliczane tylko przy wygranych bitwach jednocześnie nie zmieniając się przy przegranych. Taki tylko mój pomysł który jest niby głupi ale jakby się zastanowić to ma potencjał.
Super sprawa dla czołgów bez pancerza na tunelowej mapie 😀