Silica – recenzja i konkurs!
Konkurs pod artykułem! Wygrajcie jedną z 10 kopii gry!
Edit: Konkurs zakończony, zwycięzcy dostali już swoje kody. Gratulujemy i życzymy miłej gry!
Pamiętacie, jak na początku września zrobiliśmy dla Was mały teaser nowej giereczki – Silica? Nie? No to nic nie straciliście, tytuł zapowiadałem [TUTAJ], przedstawiając Wam pokrótce świat, założenie gry i swoje nadzieje z nią związane. Jeśli macie ochotę nadrobić, to zachęcam do lektury. Jeśli nie, to zapraszam prosto do recenzji gry, ciągle pozostającej w fazie bety.
Zagubiony w kosmosie
Pierwsze wrażenie – gra przytłacza ogromem pustynnych map. Zarówno grając tryb areny, jak i strategii dużo czasu spędzałem szukając wroga, szczególnie na mniejszych serwerach. Z drugiej strony taki zabieg idealnie pasuje do settingu gry, gdzie przecież szukamy złóż bezcennego surowca na całej planecie. Na ten moment akcja na arenie to w moim doświadczeniu raczej serie potyczek 1v1, czasem przerywane przez dodatkowego przeciwnika, a nie ciągła, gęsta naparzanka. To na pewno nie doświadczenie dla szukającej błyskawicznej akcji osoby. Może miałem pecha, nie miałem też niestety okazji trafić na duży, pełny serwer, ale odnoszę wrażenie, że w trybie areny pokrętło „tempo rozgrywki” musiałoby dość znacznie zmienić swoje położenie w kierunku „szybciej”. Sytuacja zmienia się za to diametralnie, kiedy w trybie strategii w końcu trafiamy na wrogą armię. Spokojna eksploracja i niewielkie potyczki, w których moje lekkie buggy kosiły zwiadowców obcych z wielolufowych działek, nawet się nie zatrzymując w momencie zmienia się w potężną bitwę, przywodzącą na myśl starcia w Planetside. Szybko doszedłem do wniosku, że bazy ludzi są zdecydowanie łatwiejsze w obronie, obcy za to wykorzystują zasadzki i raczej rozproszoną budowę. Widać to też przy prostym zbieraniu surowców. Ludzkie ogromne maszyny potrafią wytrzymać nawet duży ostrzał, póki sojusznicy nie nadejdą z pomocą, zaś robotnicy obcych mogą zostać pokonani nawet przez pojedynczego żołnierza z karabinem. Przejście z zarządzania ludzką armią na siły obcych wymagało ode mnie kompletnej zmiany stylu rozgrywki, co uważam za ogromną zaletę. Najsłabszym jednostkom brakuje jednak zastosowań zarówno po jednej, jak i drugiej stronie, szczególnie, kiedy przejmujemy nad nimi kontrolę.
Teraz najlepsze!
…Czyli feeling samej walki. Gra absolutnie nie trzyma żadnego balansu, mam wrażenie że wszystko poza najsłabszymi jednostkami jest kompletnie, absolutnie OP i… Lubię to! Zarówno jeżdżąc transporterem opancerzonym, potężnym czołgiem, szarżując zwiniętym w kulkę (czy też raczej ogromną, pancerną kulę) Goliatem, czy latając groteskową, latającą fortecą obcych – Kolosem miałem odczucie, że tak, akurat ta jednostka ma taki zestaw zalet, że to akurat ona będzie najlepsza! I faktycznie w swojej roli sprawdzała się świetnie, jednak kontrowana przez inne jednostki, które równie wyśmienicie radziły sobie w innych zastosowaniach. Zewsząd dochodzi uczucie potęgi, które sprawia, że doświadczenie walki jest po prostu przyjemne i z niecierpliwością czeka się na kolejny pojedynek, żeby wykorzystać swój niezwykły arsenał. Arsenał jest dość zróżnicowany, od ręcznych karabinów i wielolufowych działek, przez ogromne samobieżne działa strzelające piorunami kulistymi, chmury niekierowanych rakiet, roje toksycznych owadów, po małą (w porównaniu do oryginału!), latającą, organiczną Gwiazdę Śmierci. Odczucia ze strzelania są chyba najprzyjemniejszym elementem całej gry.
Specjalność szefa w sosie ładno-brzydkim
Na pierwszy rzut oka Silica jest całkiem ładna, szczególnie z cyklem dnia i nocy, który wpływa nie tylko na sferę wizualną, ale też na balans rozgrywki (obcy w nocy widzą lepiej niż ludzie, nawet wspierani przez noktowizję). Przyjemne tekstury chrzęszczącego pod butem/kołem/kolcem/jak-tam-się-obcy-poruszają-odnóżem piasku, majaczące w oddali na falującym od gorąca powietrzu zarysy elementów rzeźby terenu, do których możemy dotrzeć, całkiem szczegółowe modele budynków i jednostek, robiące szczególne wrażenie, kiedy z widoku całej bazy w trybie stratega nagle przejmiemy kontrolę nad pojedynczą jednostką. Przy pierwszym odpaleniu trybu stratega przeszedłem płynnym ruchem z kontroli bazy do kadru pokazującego wspinających się na wydmę zwiadowców z prażącym słońcem w tle. Ten widok absolutnie poważnie zapadł mi w pamięci, niczym kadr z całkiem dobrego filmu sci-fi. Wrażenie utrzymuje się w sumie większość czasu, jednak często to tu, to tam mignie mi kompletnie nieoteksturowany, beżowy, gładki kamień rozmiarów ciężarówki albo brakująca geometria. Domyślam się jednak, że na ten moment to w większości placeholdery czekające w długiej kolejce rzeczy „do zrobienia” przed ostateczną premierą gry. W silniku widać duży potencjał, a optymalizacja…
Optimizejszyn
No właśnie. Ta na poziomie graficznym, na pustym serwerze jest całkiem dobra. Z Silicą równie dobrze radził sobie płynnie w full HD gamingowy laptop, w 240 FPS komputer z RTX 4070, a w 1440p mój domowy potwór z RTX 4090. Gra była płynna, reponsywna i raczej bezproblemowa. Ale to wszystko tylko do czasu. Gdy podczas gry przybywało jednostek kontrolowanych przez AI kompletne bęcki dostawał jeden, jedyny rdzeń procesora. Halo, gro! Mam do użycia 24 „jajka”! Rozmawiałem o sprawie z osobami odpowiedzialnymi za grę, dostałem zapewnienie, że znany chociażby z innych gier Bohemii problem optymalizacji wątkowej będzie rozwiązany, a w tym tygodniu trafiła do gry aktualizacja, znacznie poprawiająca wydajność tytułu przy większym obciążeniu. Sprawdziłem i faktycznie – jest dużo lepiej, jednak dalej absolutnie konieczne są na tym polu zmiany.
Nowa zawartość
Silica od swojej premiery we wczesnym dostępie w maju otrzymała kilka znaczących aktualizacji, poprawiających optymalizację czy zachowanie AI. W październiku zaś trafiły do niej nowe jednostki. Skala aktualizacji jest o tyle duża, że mówimy tutaj o kompletnie nowej mechanice – lataniu. Dziewięć nowych „lataczy” trafia zarówno w ręce graczy, jak i sztucznej inteligencji. Latanie jest przyjemne i proste, raczej arcade’owe niż symulatorowe. Czuć ogromną różnicę między małymi, zwinnymi jednostkami a największymi kolosami, które wymagają długiego czasu, żeby odwrócić swoje masywne cielska. Ilość zmian przeprowadzonych przez pół roku daje dobre wrażenie, szczególnie biorąc pod uwagę, że za tytuł wydany przez inkubator Bohemii jest odpowiedzialna tylko jedna osoba. Hybryda strategii i shootera zdecydowanie, swoim tempem zmierza we właściwym kierunku i potrafię wyobrazić sobie jej pełną premierę w przyszłym roku.
Jestem na tak
Mówiąc krótko – Silica zasługuje na szansę. Dla każdego boomera, który maniaczył w Battlezone albo Planetside, dla wszystkich, którzy marzyli, żeby przejąć kontrolę nad swoimi czołgami w grach Command & Conquer i dla tych, którzy czekali na dobry shooter w uniwersum Starcrafta, pozwalający kosić masy zergów. Coś dla siebie znajdzie fan Żołnierzy Kosmosu i Diuny. Tytuł potrafi być miejscami irytujący, AI potrafi zawiesić się na budynku, tekstura może zniknąć z kamienia, a balans – póki co – nie istnieje. Ale kiedy doczekacie do momentu pierwszej wielkiej bitwy, wsiądziecie do swojego dropshipa i ruszycie szarżą na bazę obcych, to wszystko odejdzie na dalszy plan. Wtedy zaczyna się przyjemność i uczta dla oczu, szczególnie w nocy. Nie spodziewajcie się tytułu AAA produkowanego przez dekady przez setki developerów, wspieranego przez niemal nieograniczony budżet. Mimo to to, co udało osiągnąć się do tej pory Dramowi – jedynemu ojcu Silici budzi respekt. Potrafię wyobrazić sobie, jak dobra może to być zabawa za kilka-kilkanaście miesięcy, w grupie znajomych. Już teraz warto jej spróbować, ale szczyt jej możliwości jeszcze przed nami. I czekam na niego z zapartym tchem. Ah, no i ta klimatyczna muzyka!
KONKURS!
Jak ostatnim razem, tak i teraz mamy dla Was do rozdania kopie gry. Tym razem jest ich aż dziesięć! Klikajcie w Gleam poniżej, dołączajcie do zabawy i dajcie szansę giereczce. Wygrać za darmo to uczciwa cena, a trzeba przy czymś odpocząć od czołgów, zanim wpadniemy w szał farmienia z okazji operacji świątecznych! 🙂
Silica – Air Units celebration giveawayKopie do recenzji oraz rozdania dla Was i materiały prasowe otrzymaliśmy od Bohemia Interactive. Nie mieli żadnego wpływu na naszą ocenę, treść artykułu, nie pobieramy za niego wynagrodzenia.
Gra martwa. Praktycznie nikt w to nie gra, serwery puste.
nowy maraton na OP meda – startuje już 9.11 – tak WG zdobywa sobie uwagę Graczy i ich kasę 🙂
Dobrze że komentarz na temat
Ja tam wychodzę z założenia, że dobrych gier (i nie tylko) nie trzeba reklamować.
Z drugiej strony ciągle dzwoni mi w uszach: „Zagraj na czołgista peel”
Żyjemy w takich czasach, że mam wrażenie, że nie dostrzegamy wielu dobrych produktów, nie tylko gier. A Silica ma ogromny potencjał i bardzo bym nie chciał, żeby projekt upadł, zanim zostanie doprowadzony do pełni sił. 😀
Dużo zależy nie tyle od produktu – bo ten zawsze można jakoś próbować ulepszyć ile od ludzi którzy stoją za projektem. Nie lubię CEO WG za to kim stał się dziś (za dużo słabych decyzji) ale na samym początku stworzył b.dobry zespół pracowników który dał nam WoT, 2012 do 2016 to chyba najlepsze lata tej gry.
Obecnie mało komu wychodzi to dobrze – na dłuższą metę – a o takich grach piszę. Porażka WT (czołgi) czy Armored Warfare pokazała że kasa to nie wszystko – trzeba mieć ten błysk geniuszu aby wprowadzić pomysły które trafią i przekonają ludzi do gry i wydatków.
Przykład Diablo IV – liczyłem na zjadacza czasu – a mam klikadełko na kilkanaście godzin i czekam na dodatek- nie siadło – a Blizzard zainwestował krocie kasy (plus tysiące osób tworzących grę).
Może dlatego tak liczę na Silicę. Tę gierkę pisze jeden chłop i widać, że to takie jego opus magnum, któremu oddaje całe serducho. 😀 Nie ma ogromnych funduszy ani zmieniających świat technologii wspieranych przez technologicznych gigantów, a robi coś fajnego. 😛
Bo dobry marketing to podstawa jeżeli chodzi o dobry tytuł , taki jest wot i jego „Zagraj na czołgista peel” Nie dawno wot wszedł na steam co oznacza ,że wg bedzie miało stabilny dochód. Zastanawia mnie fakt ,że srajom premkami na lewo i prawo czy to nie bedzie przypadkiem watanda kupujesz grasz i sie nudzisz bo zauważyłem zmiany w szkoleniu załogi już nie jest takie wolne jak kiedyś…
scrolŁem i nic
Cytuje Paździocha: a co to za gówno?
w kupie raźniej …..