O obrotach… znaczy, mapach w World of Tanks
Dowódcy!
Ostatnio, albo nie tak ostatnio, NBP wypuścił monetę oraz banknot z najbardziej znanym polskim astronomem – Mikołajem Kopernikiem. Niewielu jednak wie, że poza byciem astronomem, matematykiem, ekonomistą, kobietą… był też kartografem. Prawdopodobnie Kopernik pomagał włoskiemu kartografowi Markowi Benewentano przy pracach nad pierwszą nowożytną mapą Europy Środkowo-Wschodniej. No dobra, ale teraz znajdą się pytania, co ma wspólnego Kopernik z World of Tanks. Otóż tylko jedno – niewiele. Właściwie zaledwie to, że Kopernik rysował mapy i ten artykuł też będzie o mapach. Zapraszam!
Nie-mapy
Na samym początku ciekawostka. Mapa to (jak czytamy w popularnym serwisie z definicjami, który uratował już tylu uczniów, że jego twórca powinien być kanonizowany) „graficzny obraz powierzchni Ziemi lub jej części (także nieba lub planety czy innego ciała niebieskiego), wykonywany na płaszczyźnie, w skali, według zasad odwzorowania kartograficznego, przy użyciu umownych znaków graficznych”. Wychodzi więc na to, że „mapą” nie jest powierzchnia po której jeździmy sobie czołgami, a bardziej jej rzut poziomy, czyli minimapa. Słowo „mapa” powinniśmy więc nazywać „polem bitwy” lub „areną”. Co nam ta wiedza dała? Wam nic, mi kilka linijek artykułu, więc tym razem Redi mi nie utnie premii. A tak serio, to zawsze lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. Teraz przechodzimy do faktycznego artykułu.
Mapy w World of Tanks to miejsca, na których staczamy bitwy swoimi pojazdami. Są one również podstawowym winowajcą w momentach, w których (lekko mówiąc) nam nie idzie. Autentycznie, jak jest tu ktoś, kto nigdy nie słyszał fraz: „No nie, znowu ta mapa„, „Co jest, podbiło mi pojazd i nie trafiłem„, „Co za przestrzały z [określenie tylnej części ciała czołgisty]” i moje ulubione „Co za skały z [rzeczownik w dopełniaczu]„, proszę o komentarz. Często zapominamy, że na „mapę” (w wotowskim sensie) nie składa się tylko teren i ewentualnie skały, czy woda. Mapa to również krzaki, drzewa, murki, budynki, a za chwilę także dynamiczne zdarzenia. Jednym słowem wszystko, co znajduje się na mapie składa się właśnie na to małe czteroliterowe słowo.
Tyle, jeżeli chodzi o teorię, teraz przejdę do praktycznych przykładów i informacji. Jest tylko jedno „ale”, mianowicie mam problem z jednostkami. Pisząc do National Geographic czy innego Pudelka używałbym jednostek metrycznych lub imperialnych. Po wielu minutach rozmyślań uznałem, że My – gracze World of Tanks, też zasługujemy na swoje jednostki miar i wag. Wszem i wobec ogłaszam powołanie do życia nowej jednostki powierzchni – Toga II Kwadratowego, w skrócie TGII2 (radzę nie przyznawać się, że w matematyce „tg” oznacza co innego, bo cytując mema „wiem od kogo wy są”).
Pierwsza mapa
W World of Tanks to letnia mapa z górskimi terenami po bokach i długą doliną pośrodku. Można na nią trafić w bitwach losowych i bitwach kompanii czołgów. Liczne punkty obserwacyjne nad doliną sprawiają, że mapa ta jest szczególnie popularna wśród użytkowników grających niszczycielami czołgów lub innymi pojazdami snajperskimi. Wiecie o jaką mapę chodzi? Odpowiedź to Karelia. Była to pierwsza zaprojektowana mapa w World of Tanks. Ma powierzchnię 31 639,96 TGII2 (dla tych normalnych, co trafili tu przez przypadek – 1 km2 ps. nie grajcie artą). Nie każdy wie również, że mapa ta wzorowana jest na prawdziwym polu bitwy. Karelia to region, który obecnie znajduje się na granicy Finlandii i Rosji. W duuuużym skrócie, kiedy w 1917 roku do władzy doszli bolszewicy, niepodległość odzyskało wiele państw m.in. Finlandia (Karelia była administracyjnie w Finlandii). Potem zmieniono zdanie i w listopadzie 1939 roku Związek Radziecki wystosował żądanie – granicę między ZSRR a Finlandią należy przesunąć na zachód tak, aby region Karelii stał się częścią ZSRR (żeby Petersburg nie był bardzo blisko granicy). Oczywiście Finlandia się nie zgodziła i wybuch wojna zwana Wojną Zimową. Formalnie konflikt ten zakończył się „zwycięstwem” Rosji, jednakże Finlandia obroniła swoją niezależność. Dlaczego w poprzednim zdaniu jest cudzysłów? Przytoczę pewien dowcip, który chyba odpowie na to pytanie.
1939 rok. Wojna zimowa. Duży oddział radzieckich żołnierzy podróżuje drogą w okolicach granicy. Nagle zza niewielkiego wzgórza dobiega ich głos:
– Jeden fiński żołnierz jest lepszy, niż dziesięciu Ruskich!
Radziecki dowódca szybko wybiera dziesięciu najlepszych wojaków i wysyła ich za wzgórze. Po chwili rozlegają się odgłosy strzałów, po czym zapada cisza. Głos odzywa się znowu:
– Jeden fiński żołnierz jest lepszy, niż stu Ruskich!
Wściekły dowódca radziecki skrzykuje naprędce setkę najlepszych z pozostałych wojaków i wysyła ich za wzgórze. Rozlegają się strzały, a po 10 minutach zapada cisza. Spokojny fiński głos rozlega się ponownie:
– Jeden fiński żołnierz jest lepszy, niż tysiąc Ruskich!
Strasznie wkurzony dowódca wysyła 1000 wojaków za wzgórze. Karabiny strzelają, granaty wybuchają, latają rakiety… i znów cisza. W końcu jednemu ciężko rannemu Rosjaninowi udaje się doczołgać z powrotem do dowódcy. Umierając, wydaje z siebie ostatnie słowa:
– Nie posyłajcie więcej naszych… To pułapka… Jest ich DWÓCH.
Linia Zygfryda, czyli strach przed… Francją!
Patrząc pod kątem historycznym jestem zaskoczony jak wiele map z naszej „giereczki” odzwierciedla prawdziwe pola bitew. Oczywiście pod względem konstrukcyjnym niemożliwe jest dokładne odwzorowanie terenu, bo nasze mapy to często zaledwie mały kawałek faktycznego rejonu działań wojennych. Idealnym tego przykładem jest mapa Linia Zygfryda. W World of Tanks jest to mapa letnia, która stanowi połączenie olbrzymich otwartych przestrzeni na zachodzie i niewielkiej miejskiej zabudowy na wschodzie (kto nie dostał nigdy od TD stojąc sobie na E7/F7 niech podniesie rękę). Ale „gierka gierkom, a real carrefourem” jak mawiał Napoleon, zastanawialiście kiedyś się jak powstała ta linia umocnień?
Paradoksalnie nie jest ona tak rozpoznawana jak linia Maginota lub wał atlantycki, chociaż odegrała niesamowicie ważną rolę w II Wojnie Światowej. Kiedy się to zaczęło? Rozpoczęcie budowy w 1936, ale zdarzenie, które doprowadziło do konstrukcji tej niesamowitej linii obronnej miało miejsce jeszcze za IWŚ. Tzw. „Wielka Wojna”, albo (moje ulubione określenie) „Wojna, która miała zakończyć wszystkie wojny” przyjęła charakter wojny pozycyjnej, a generalicja francuska (która zbierała doświadczenie właśnie na polach pod Verdun) przyjęła pogląd, że tak właśnie wygląda prowadzenie wojen. W 1929 roku, mając na względzie wcześniejsze doświadczenia agresji ze strony Niemieckiej w 1870 (tak, wiem, że to Francja wypowiedziała wojnę Prusom, ale przeczytajcie o depeszy emskiej) czy właśnie w 1914, rozpoczęto we Francji budowę linii umocnień na granicy z (jeszcze wtedy) Republiką Weimarską – linii Maginota.
Odpowiedzią na ten system fortyfikacji była właśnie Linia Zygfryda. Główny zamysł był taki, że jak III Rzesza zaatakuje Polskę, a Wlk. Brytania i Francja zdecydują się na atak (bo te dwa kraje były sojusznikami Polski), to wał umocnień pozwoli łagodnie przyjąć uderzenie aliantów. Jak się skończyło, wszyscy wiemy. Linia Zygfryda miała długość ok. 62 191 i pół TGII (dla normalnych – 630 km, chociaż niektóre źródła twierdzą, że było to 600 km). Po „fall gelb” (kampania francuska, wygooglujcie sobie) kompletnie zapomniano o fortyfikacjach, które odżyły dopiero w 1944, kiedy aliantom wypaliła (cudem, ale o tym może w następnym artykule) operacja „Overlord”, a III Rzesza spotkała się z możliwą inwazją wojsk sprzymierzonych na terytorium „TySiĄcLeTnIeJ rZeSzY”. W celu zatrzymania Anglików, Amerykanów, Polaków, Francuzów, Kanadyjczyków (m.in.) rozbudowano fortyfikacje, które finalnie zatrzymały aliantów aż do marca 1945 roku.
Warto również zaznaczyć, że sukces aliantów jest również spowodowany (w pewnej mierze) faktem, że w opozycji m.in. do Montgomery’ego, który był za punktowymi atakami na wał umocnień, stanął gen. Dwight Eisenhower, który zamiast tego wybrał strategię „szerokiego frontu”, która pozwoliła Sojuszom uzyskać przewagę nad pokonanymi Niemcami we wszystkich sektorach. Ta strategia skutecznie zapobiegła okrążeniu aliantów, a także zniwelowała problem z zaopatrzeniem. Taka mała mapka w Wocie, a taka duża historia w rzeczywistości. Nieźle, nie? A teraz ciekawostki!
Rekord uszkodzeń
Poza mapami o wymiarach do 31 639,96 TGII2 (dla tych normalnych – 1 km2), są jeszcze trzy mapy przeznaczone dla trybu „Wielka Bitwa”. Potyczki te rozgrywają się w formie 30 na 30 graczy na trzech mapach – Zaplecze, Klondike i Nebelburg, o powierzchni 62 014,33 TGII2 (dla tych normalnych – 1400m na 1400m czyli 1,96km2). Na jednej z tych map 19 października 2020 roku o godz. 16:22 padł rekord uszkodzeń. Zanim jednak napiszę jaki pojazd i ile uszkodzeń zrobił, jedna klauzula: Przed skrytykowaniem redaktora zapoznaj się z linkiem do strony źródłowej dołączonym do artykułu bądź skonsultuj się z redaktorem lub kolegą, gdyż każda informacja niewłaściwie przyjęta zagraża Twojej dobrej zabawie. Najwięcej uszkodzeń zadał rosyjski czołg lekki I tieru MS-1 na mapie „Zaplecze”. Wartość zadanych uszkodzeń to 99 000 PW… według WotReplays oczywiście. Od razu zaznaczam, NIE WIEM jak to się stało i jak przebiegało. Jak ktoś mi powie to będę naprawdę wdzięczny.
Faktycznie mamy dwa rekordy uszkodzeń. Pierwszy z nich padł na mapie Himmelsdorf w wykonaniu gracza w japońskim czołgu średnim X tieru – STB-1, który nastrzelał ponad 20 tysięcy uszkodzeń, ale… innych graczy wywaliło z serwera na samym początku bitwy. Tu macie link do WotReplays. Drugi rekord padł na mapie Lakeville. Gracz prowadząc niemiecki niszczyciel czołgów X tieru – Jagdpanzer E 100 zadał prawie 17 tysięcy uszkodzeń. Oto link.
Rekord zniszczeń
To teraz najlepsza część, czyli rekordy zniszczeń. W tym zestawieniu pojazwią się dwa przypadki – jeden z obecnej wersji Wot (1.19.0.1), a drugi ogólnie. Zaznaczam jednak, że w obu przypadkach kierowałem się datą (lex posterior derogat legi priori). W wersji 1.19.0.1 rekord padł 9 lutego 2023 roku na mapie Redshire, gdzie gracz w niszczycielu czołgów VIII tieru premium – SU-130 PM zniszczył 14 pojazdów przeciwnika. Oto link. Natomiast rekord w ogóle padł 27 stycznia 2022 roku na mapie Linia Zygfryda. Gracz w niszczycielu czołgów VII tieru specjalny – T28 Concept (nagroda za I kampanię misji osobistych) zadał śmierć 15 pojazdom przeciwnika. Oto link.
To koniec dzisiejszego artykułu. Jeśli chcecie więcej podobnych materiałów, to klasycznie komentujcie i proponujcie tematy. Miłego dnia lub nocy, smacznej kawusi lub herbatki (pamiętajcie by nie słodzić!) i do zobaczenia przy kolejnym artykule… o ile będziecie chcieć – M.
P.s. Pamiętajcie czołgiści, parafrazując znaną rzymską sentencję „Ignorantia tabula nocet” (nieznajomość mapy szkodzi) – nie ulewajmy się i obserwujmy minimapę!
Z ciekawostek, na Himmelsdorf można znaleźć fragment Pałacu Królewskiego tuż przy górnej bazie.
Świetny artykuł z bardzo fajnymi wkrętami i żartami dla nieco bardziej rozgarniętych.
Prosimy o zdecydowanie więcej takich.
O jego jakości świadczy brak wysypu komentarzy specyficznych dla większości tutejszych wiadomości.
ps. I dzięki za potwierdzenie, że Kopernik też była kobietą 😉
Oho i dla takich autorskich materiałów warto czytać Rykoszet 🙂
Nie ma czegoś takiego jak wywaliło graczy, to zwyczajny rigging iustawianie bitew. Jest taki yt-uber Claus który pokazuje filmiki, z takich ustawek. Być może faktycznie ten gracz jest niewinny, trzeba by to obejrzeć i zobaczyć jak szybko dojechał na pozycję przeciwnika, czy miał chwilę refleksji, czekając aż pojawi się jakiś przeciwnik.
W każdym razie ustawki i oszustwa w wocie są i nikt z tym nic nie robi, a uczciwy kracz musi się użerać z debilami w ebolach,260 czy nagrodach z kampanii.
Niestety jest coś takiego. Sporo z nas doświadczyło wywalenia się klienta gry. I loterii co się wydarzyło w czasie do ponownego uruchomienia.
Claus jest niebywale irytujący w swoich materiałach i chyba nic innego nie robi w tej grze.
A że ustawki są – oczywiście, że są. Wystarczy popatrzeć na ilość aukcji na Allegro czy OLX dotyczących WoT. Do tego całe serwisy, które oferują usługi wszelakie (WN8, kredyty, misje osobiste, kampanie etc.) świadczone przez bardzo dobrych (na randomach) graczy.
Dodam tylko ze do ladowania w Normandii moglo juz dojsc w 1942 jeszcze zanim Niemcy ukonczyli tzw. Wal Atlantycki – w czasie desantu byloby mniej ofiar niz w 1944 – i cala Amerykanska generalicja byla za, ale Churchillowi udalo sie zmanipulowac Roosvelta, bo dla niego najwazniejsza byla ochrona Brytyjskich kolonii w Afryce niz wyzwalanie Europy i szybsze zakonczenie wojny. Dlatego Alianci w 1942 zamiast we Francji wyladowali w Algierii – tzw. operacja Torch.
Świetny artykuł, dawno na rykoszecie nie było coś tak dobrego do czytania. Nawet po komentarzach widać że lektura dobra bo zero hejtu jest. Brawo dla autora i proszę o więcej-częściej takie artykuły. +10 do szacunku dla ciebie. Pozdrawiam.
Świetnie się to czytało, poproszę o więcej.
Czytając twoje artykuły, mam wrażenie jakbym cofnął się o 20 lat i znów zagłębiał się w najlepszym czasopiśmie o grach CD-Action.
Ahh wspomnienia 😀 coś w tym jest
świetna robota! dawaj tego więcej!
Bardzo przyjemny artykuł, choć przyznam że mnie ciekawi ile najwięcej zniszczeń udało się zrobić w trybie 30vs30
Na wotreplays najwięcej zniszczeń w bitwach 30 vs 30 to było 13
Super material! Czekam na wiecej!
No i szacun! Wielkie brawa za kawałek dobrze odwalonej roboty. Społeczność rykoszetu na pewno podzieli moje zdanie. Dawaj więcej podobnych artykułów ciekawostek o wot , historycznych na przykład itd.
Świetna robota.