Czy pojazdy premium dają satysfakcję
– Kochanie, na co wydałeś 450 złotych? – zapytała mnie żona ostatnim razem. I jak jej tutaj odpowiedzieć, że pojawił się super hiper rzadki czołg o którym marzyłem odkąd zacząłem grać w gry. I że będę jednym z 1000 osób na świecie, który go ma i że…
Czyżbym się oszukiwał? Czyżbym wpadł w sidła i kupował czołgi/okręty/samoloty tylko po to aby je mieć? A może po prostu lubię wydawać pieniądze na coś, co sprawia mi przyjemność? Na te i wiele innych pytań sami musicie sobie odpowiedzieć, ja natomiast postaram się zagłębić w kwestie dość drażliwą, czyli czemu wydajemy prawdziwe pieniądze na wirtualne rzeczy.
Na samym początku muszę przyznać, że moja znajomość z World of Tanks była dość specyficzna. Grałem czasem po pracy, kiedy zmiennik przynosił prywatnego laptopa. Tak będziecie się śmieli, że grałem na kalkulatorze ale co tam. Potem przestałem i powróciłem dopiero wtedy, kiedy miałem swój komputer. I ku mojemu zdziwieniu, dopiero wtedy wpadłem w pierwsze sidła MMO czyli wspólnej gry z internetowymi znajomymi przez TS’a. I wtedy też objawił się mój pierwszy czołg premium, czyli T26E4 SuperPershing, którego można było zdobyć wykonując zadania. Co z tego, że stałem się wtedy no lifem – miałem swój upragniony czołg premium który lepiej zarabiał!
I tak to się u mnie zaczęło, kolejny czołg, kolejny event, kolejny zakup i kolejne spędzone godziny nad grą, której nie da się przejść. Potem w moim życiu pojawia się Armored Warfare, i upragniony World of Warship. A ostatnio World of Warplanes.
Czemu wydaje pieniądze na czołgi i inne pojazdy, zapytacie?
- Ponieważ jestem zbieraczem, kolekcjonerem, a wszystkie wymienione powyżej gry traktuję jak hobby, na które wydaje się pieniądze bo od tego jest hobby. Z drugiej jednak strony, muszę mieć pojęcie o każdym jednym pojeździe jaki dana firma wprowadza, co wymusza na mnie zdobycie go i zagranie kilkanaście, albo kilkadziesiąt bitew.
- Najprostsza odpowiedź jeśli chodzi o kupowania pojazdów premium – Bo mogę. Mam zachomikowane trochę funduszy i kupię sobie coś na czym będę się dobrze bawił.
- Bo jest lepszy/ładniejszy niż jego odpowiednik z drzewka. Na to właśnie liczą gracze kupując okręt lub czołg, że da im przewagę na wirtualnym polu bitew. Ale czy wtedy F2P, nie zamienia się w P2W?
- Chcę szybciej przejść daną linię za free exp lub wytrenować załogę. Ale do tego trzeba zakupić tez golda. Tak więc mój czas zyskuje, a traci portfel.
- Jestem zakupoholikiem, jedni kupują alkohol, inni papierosy, a ja muszę mieć ten okręt bo „widziałem z nim film/czytałem książkę i tak bardzo go lubię”.
- Nie wiem czy pojazdy premium dają satysfakcję z gry, ale mnie dają bo je mam u siebie w garażu.
Na koniec chcę się z Wami czymś podzielić:
Cześć, mam na imię Tomek i jestem uzależniony od kupowania czołgów/okrętów/samolotów/innych pojazdów czy innych broni w wirtualnym świecie. Niestety moje hobby, naraża mnie na ciągłą pokusę zakupu kolejnego „OP itemka„. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że koledzy z którymi przebywam po 16-20 godzin dziennie są tak samo uzależnieni jak ja. Drogie BraVo błagam pomóż.
Wy tez tak macie?
Pozdrawiam Barul
Żona serio zadała Ci takie pytanie? I co jej odpowiedziałeś? 😀
Problem w tym, że ty go masz w garażu ale on nie jest twój 🙂
Dokładnie..
problem z premkami jest taki że WG po jakimś czasie zmienia po cichu ich parametry.Na początku są OP ale potem zmieniają algorytm i RNG śle pociski po obrysie maksymalnym celownika. Pancerz tez robi się jakiś miękki jeżeli to była zaleta tego czołgu no i ostatnie losowania. VIII tier premka vs X cięzko cokolwiek zrobić sensownego skoro większość przeciwnej drużyny przebija cię bez problemu a ganianie cieżkim czołgiem za LT słabo wychodzi. Wg mnie to jest oszustwo gdyż kupujemy czy wypożyczamy sprzet o określonych parametrach a potem te parametry są po cichu zmieniane. To tak jak z wypożyczalni bierzemy samochód np BMW M5 z silnikiem 4L i 400KM a po kilku dniach ktoś nam wymienił silnik na 1.6L i zawieszenie od Opla. Ale to moim zdaniej jest wina księgowych z WG i ich chciwość bo z dobrego produktu jakim był WOT zrobili wyciskarkę kasy z graczy (klientów jak by nie było) I to jest krótka droga by zrazić do siebie klienów. Można zarobić raz na tandecie ale drugi raz już się nikt nie nabierze.
Kto pracuje ten sobie nie żałuje ;P
Pracować może każdy …sztuką jest też dobrze zarabiać …
Problem z WG jest taki, że nowy premtank jest często op (E-25, IS-6, JT88,Type59) a po jakimś czasie nie jest w stanie dorównać nawet podstawowym pojazdom ze swojego tieru. A to znerfią pancerz, a to ruszą wagę MM przez co częściej losuje z wysokim tierami. Albo cała reszta dostaje buffa np. do penetracji a taki IS-6, WZ-111 bądź 112 z ich celnością nadal mają 175mm na AP
To jak? Kupować 59 patton jak mam legendarnego type 59?
Nie
Wczoraj, w trakcie bitwy zadano mi pytanie :”czy tu nie masz za dużo czołgów premium?” Bez zastanowienia – jeszcze nie mam wszystkich 🤔 Chyba trzeba to przemyśleć. Ale zaraz Somua zagości w garażu 😀
Chyba za dużo kasy masz …
No i bardzo dobrze! Przecież KTOŚ musi utrzymywać serwery i płacić pensje pracownikom WG, prawda?
No tak ..zgadza się ale nie trzeba być takim by kupować wszystkie tanki ktore oni wypuszczą …
Ale w sumie czemu nie? Na co Ty wydajesz własną kasę? Czy ktoś mówi Ci na co możesz ją wydać a na co nie?
Generalnie zbieractwa nie uważam za coś złego o ile nie szkodzimy tym sobie i innym. To tak jak z alko. Można pić i smakować, a tym samym nie zagrażać nikomu jak osoby uzależnione. Trudno w tym wszystkim wyznaczyć granicę kiedy coś jest bezpieczne, a kiedy zaczyna się wymykać spod naszej kontroli. Nałogowcy, którzy powoli spadają na dno lubią wmawiać innym, że wszystko mają pod kontrolą, etc. Sam też kiedyś zbierałem różne rzeczy, często w niewiadomym mi samemu celu, a tłumaczyłem sobie to „kiedyś się na pewno przyda”. Od kiedy jednak wyznaczyłem sobie cel na który zbieram pieniądze to z automatu zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno mi potrzebne zbieranie czegoś na kiedyś.
Ja staram się, jeśli już, kupować premki, na których mogę ekspić załogi czołgów drzewkowych, które rozwijam lub planuję rozwijać. I zwykle jedna na klasę/narodowość – dobrze wybrana – wystarcza. I choć rozumiem autora, wydać więcej niż 40 zł miesięcznie za konto, najlepiej z jakimś funtankiem, ewentualnie podobną kwotę za coś po zniżce lub z kuponem – to już ekstrawagancja. Ale w końcu na tym polega hobby 🙂
To samo u mnie.Mam tylko premki na zalogi medow ktorymi gram.
Mam tylko Lowe prawie na 6 perkach i SP ale załogi nigdzie nie przekładałem …Zrobiłem załogę do Pattona przekaładając ja z arty 8t do Pershinga ,,,Dalej sama się szkoliła …Do innych czołgów załogę szkolę na podstawowych tankach …Inne premki do zarabiania i szkolenia załogi nie są mi potrzebne..
Kiedyś tak właśnie zrobiłem ze scorpionem myślałem że to jednorazowa oferta a dzisiaj można go kupićw drzewku za golda…
Podzielam sentyment. Chociaz wydalem i wydaje na WG pieniazki to jednak pilnuje by bylo to z glowa.
Ale jesli fun z zakupu jest wiekszy niz wartosc pieniedzy to czemu nie jak moge? 🙂
Wszystkok jest dla ludzi, tylko trzeba to robic z glowa. NIe widze nic zlego w kupowaniu konta/czolgow premium, dopóty dopóki nie przeradza sie to w niekontrolowane uzależnienie. Czy potrafisz sobie odmowic nowej premki jest masz juz kilka spelniajacych te sama role? Jesli tak, to moze powinienes z kims o tym porozmawiac. Zakupy maja byc mimo wszystko racjonalne, jesli jednym uzasadnioeniem jest bo chce i bo moge to znaczy ze nie jest to twoja decyzja tylko twojego uzaleznienia. Jesli masz juz premium tdki(brawler i sniper)-lighta(magazynek i niemagazynek)-meda(magazynek i wiezowca)-ciezkiego (magazynek i brawlera/wiezowca) VIII titerow.. naprawde trzeba sie zasatanowic nad kolejnym zakupem. Jednoczesnie mozna grac tylko jednym czolgiem, a ten szybko wraca po bitwie. Twierdze ogarniete. CW ogarniete. Moze zamiast kolejnych zakupow i checi zagrania kolejnymi premkami aby usprawiedliwic swoje hobby czas poprawcowac nad innymi aspektami gry np taktykami, skilem, zmienic podejscie do pojedynkow.
Wlloftext wiem, ale tak rzadko jest okazja.
a co powiesz o filatelistach?
jeżeli ma już znaczek z Małyszem, to ma nie kupić innego znaczka z Małyszem, bo ma już inny podobny?
A co moge powiedziec o filatelistach? To samo co o innych pasjonatach zbieraczach.. Wszystko z glowa, jesli starcza funduszy to budowac kolekcje, ale jesli potrzeba kupowania jest sijniejsza niz rozsadek to znaczy ze trzeba sie pohamować. Z reszta , po co wyrywac zdanie z kontekstu wypowiedzi. Nie zgadzasz sie ze mna czy zgadzasz?
Fajny artykuł, ciekawie się czytało. Niemniej ogólny wydźwięk wieje smutkiem, poczułem się jakbym był na kółku AA. Przerażające. Czy ja też już jestem nolifem… ?
Skoro zarabiasz na czołgi to nie jesteś xD