Profil maszyny: Lorraine 40t
Kapkę historii.
-
Projekt 50 tonowego czołgu
Od późnych lat 40′ oraz wczesnych 50′ XX w Francja zaczęła konstruować nowe, własne czołgi w celu zastąpienia wyeksploatowanych przejętych niemieckich Panther oraz dosyć zawodnych ARL 44. Projekt oznaczono jako „M4”, celował on w produkcje czołgu o masie do 50.000 kg który pozwolił by Francji który pozwolił by ówczesnej armii konkurować z czołgami innych nacji. Program rozwoju czołgu został przekazany firmie AMX – Atelier de Construction d’Issy-les-Moulineaux, która już wcześniej stworzyła AMX 50. Podczas projektowania całego pojazdu okazało się że waga wzrośnie do ponad 60 ton wliczając w to zmodernizowany pancerz oraz działo.
-
Firma Lorraine
W roku 1900 francuskie firmy zajmujące się projektowaniem maszyn oraz ich wytwarzanie, Lorraine oraz De Dietrich połączyły się w jedną spółkę, Lorraine-Dietrich. Wspólnie zaprojektowali jedne z pierwszych automobili. W pierwszej dekadzie, firma z Luneville, zzredefiniowała pojęcie automobilu wypuszczając na światło dzienne wspaniałe pojazdy, zatrudniając przy tym oraz szkoląc jednych z najlepszych projektantów, takich jak Ettore Buggatti. Po Pierwszej Wojnie Światowej, firma kontynuowała produkcje samochodów oraz silników lotniczych, jednak w 1929 De Detrich sprzedała udziały w firmie i od teraz, funkcjonowała ona pod nazwą Lorriane. Ostatni samochód z lini produkcyjnej zjechał 1934 roku. Od teraz koncentrowano się na współpracy z wojskiem. Jednym z pierwszych produktów było Lorriane 37L, opancerzony ciągnik amunicyjny używany przez armie Francji oraz Niemiec podczas II Wojny Światowej.
-
Canon D’Assaut Lorraine
Podczas opracowywania projektu czołgu M4 pod koniec lat czterdziestych firma Lorraine testowała działa samobieżne (SPG), które miały wizualne podobieństwo do drugowojennego Jagdpanzer’a IV. Nazywało się Canon D’Assaut Lorraine. Ważący 25 ton, został wyposażony w wersję 100 mm armaty SA47, mógł osiągnąć prędkość maksymalną 60 km/h (37 mph). Miał nową pneumatyczną oponę / koło szosowe Veil Picard, w przeciwieństwie do stalowego koła jezdnego, obniżającą masę pojazdu. Koła jezdne zostały zamontowane na zawieszeniu drążka skrętnego z hydraulicznymi amortyzatorami. Wiele jego elementów będzie wykorzystywanych w przyszłych konstrukcjach czołgów Lorraine, takich jak Lorraine 40t i różnych eksperymentalnych działach samobieżnych do 1953 r kiedy projekt został porzucony.
-
Powstanie Lorraine 40t
Firma Lorraine bacznie przyglądała się projektom wykonanym przez AMX, a jej zadaniem było wyprodukowanie lekkiego wariantu AMX 50. Ich konstrukcja łączyła sterowaną hydraulicznie wieżę oscylującą z ówczesnym eksperymentalnym podwoziem Canon D’Assaut Lorraine, tworząc w ten sposób Lorraine 40t. Podobnie jak wieża zaprojektowana przez FAMH (Compagnie des forges et aciéries de la marine et d’Homécourt) dla AMX-50, wieżyczka dla Lorraine 40t została zaprojektowana w 2 sekcjach. Dolna część umożliwiła obrót wieży w poziomie, a górna część mogła obniżyć i unieść się wraz z działem w stosunku do dolnej części, z zakresem podniesienia od -8 stopni do +15 stopni. Podobnie jak w projekcie AMX 50, 100 mm SA47 (ta sama wersja pistoletu, który zamontował Canon D’Assaut Lorraine) został wybrany do zamontowania w wieży, pozwalając Lorraine 40t osiągnąć podobną siłę ognia, jak jego cięższy odpowiednik . Inną godną uwagi cechą Lorraine 40t mającą związek z AMX 50 było wprowadzenie automatu bębnowego do głównego uzbrojenia z 50 pociskami przechowywanymi w stojaku amunicyjnym wewnątrz kadłuba. Fakt, że działo było zamontowane w oscylującej wieży, oznaczało, że inżynierowie mogli łatwo zainstalować mechanizm ładujący, nie martwiąc się o możliwość ograniczonego pionowego ruchu działa w wieży. Dowódca i strzelec dzielili połączony system ostrzału, umożliwiając obu członkom załogi obsługę uzbrojenia. Podobnie jak wiele czołgów francuskich opracowanych lub prototypowych w okresie powojennym, silnik Lorraine 40t był niemieckiego designu, zainspirowany wieloma niemieckimi czołgami Tiger i Panther, które zaśmiecały francuskie wsi, z kolei kila weszło do francuskiej służby wojskowej po II wojnie światowej. W przypadku Lorraine 40t użyto francuskiego turbodoładowanego, chłodzonego cieczą Maybacha HL 230 V12 o nazwie HL 295, o mocy 850 KM przy 3000 obr./min. Ten silnik był również używany do zasilania AMX-50. Korzystanie z silnika, który został zaprojektowany do napędzania znacznie cięższych czołgów, takich jak Tiger i AMX-50, pozwoliło Lorraine 40t na osiągnięcie prędkości do 60 km / h (37 mph) podczas testów z względną łatwością. Było to około 10 km / h szybciej niż AMX50. Aby spełnić wymagania mniejszej wagi niż AMX-50, „40t” miał drastycznie cieńszy pancerz. Była to konstrukcja spawana o grubości od 25 do 40 mm. Czołg został wyposażony w 10 opon Veil Picard (po 5 na każdej stronie) zamiast stalowych kół jezdnych, aby zaoszczędzić na wadze. Włączenie tych opon zwiększa także komfort załogi poprzez zmniejszenie wibracji i wstrząsów, gdy pojazd był w ruchu. Atrybuty te zostały przeniesione z Canon D’Assaut Lorraine. Inną godną uwagi cechą Lorraine 40t był szczupły nos kadłuba. Był on podobny do konstrukcji modelu AMX 50, który zainspirowany był kilkoma radzieckimi projektami czołgów tego okresu, takimi jak IS-3, który pojawił się publicznie podczas parady zwycięstwa w 1945 roku w Berlinie. Dokonano tego w celu zmaksymalizowania ochrony pojazdu w ramach ograniczeń wagi. Jednak wpływ tego wyboru projektu był prawdopodobnie ograniczony, biorąc pod uwagę, że pojazd miał tylko 40 mm przedniego pancerza (tak jakby próbować pocisk z Abramsa za pomocą umieszczonej pod katem karki papieru). Dwa prototypy zostały ukończone w 1952 r a testowanie pojazdów trwało do 1953 r. I 1954 r. Ponieważ Ameryka, jako część NATO, dostarczyła Francuzom nadwyżkę M47 Patton podczas wybuchu wojny koreańskiej, zainteresowanie AMX-50 i Lorraine 40t zmalało. Wysoki koszt produkcji i utrzymania tych pojazdów ostatecznie spowodował odwołanie czołgów związanych z projektem M4 na korzyść pojazdów dostarczonych przez NATO. Dalszy rozwój francuskiego MBT nie powróciłby na powierzchnię aż do francusko-niemieckiej współpracy, która wytworzyła Leoparda i AMX 30 w późnych latach pięćdziesiątych. Lorraine 40t i jej warianty były rzekomo ostatnimi próbami Lorriane na ponowne wejście na rynek militarny.
Lorraine 40T, specyfikacja
W grze
A taki jeszcze drobny film na temat Lorki, mam nadzieje że Wam sie spodoba 😀
Bardzo świeży pojazd, dodany w aktualizacji 1.75 „La Resistance” jest przedstawicielem czołgów średnich drzewka technologicznego Francji. Umieszczony na IV erze, z klasyfikacją 6.3 jest moim zdaniem, najlepszym medem swojego poziomu. Czemu? Śpieszę wyjaśnić.
Co takiego wyróżnia ten czołg średni na tle konlurencji?
Mobilność —I tutaj musimy się na chwilę zatrzymać. 850 KM w połączeniu z wagą 40 ton, dodając do tego szerokie jak diabli gąsienice (patent znany już w T-34) daje nam prawdziwą Formułę 1 pola bitwy. Do jego maksymalnych 60 km\h rozpędzamy się w paręnaście sekund, bieg wsteczny (i nie, nie ma śmieszkowania z francuskich biegów wstecznych w czołgach) daje nam możliwość rozpędzenia się do prawię 24 km\h do tyłu co w przypadku szybkiego wycofania jest umiejętnością kluczową.
Siła ognia — a ta jest jak na swój B.R, miażdżąca. 6 pocisków APCBC w bębnie, strzał co 6 sekund, przeładowanie całego systemu 38 sekund. Dodanie automatów ładujących całkowicie zmienia dotychczasową taktykę na polu bitwy. Dużym plusem jest fakt, że jest to mechanizm. Mechanizm, który nie bierze pod uwagę to ile mamy załogantów w środku. Tak więc nawet jeśli dostaniemy w wieże (polecam jeździć na 3\4 dostępnej amunicji, wtedy jedna kaseta nie jest wpychana do wieży, dzięki czemu w razie dostania w sagan nie zostajemy wymazani z pola bitwy w efektownej eksplozji magazynu amunicyjnego) nic większego prócz utraty 2 z 4 załogantów się nie stanie. Szybka naprawa i już możemy dalej usuwać wrogów. A usuwać to my mamy czym. Czy można odsyłać Pantery, T-44 oraz Shermany do czołgowego raju za pomocą 100 mm armaty SA47 L58? A można, jeszcze jak! Umożliwia nam to masa pocisku, jak i jego prędkość wylotowa. 13 kg solidnego metalu rozpędzanego do prędkości 1000 metrów na sekundę daje nam 220 mm penetracji pancerza na 100 metrów. Tak jak ma to miejsce w porównaniu do innych czołgów bez wkładki HE, tak i tutaj musimy celować w składy amunicyjne, zamki działa oraz newralgiczne punkty wrażych czołgów. Dodatkowo opuszczanie działa na poziomie -8* daje nam idealnie wręcz warunki na stosowanie taktyki peek-a-boo czyli „robimy kuku wrogowi i uciekamy”, zajazd z drugiej strony i znów „kuku” i ucieczka. A uciekać niestety musimy.
Pancerz — no tutaj to tak średnio mam co opisywać. Fakt ma swoje momenty jak odbicie pocisku z Jagdtigera czy wizjer wchłania strzał z niemieckiej 88, jednak są to bardziej bugi w mechanice niźli standardowa sytuacja. Nawet SPAA – „pelotki” – są nas w stanie posiekać. Zasada jest prosta. Francuz to działo, nie pancerz. No, chyba że AMX-50 Foch, który jest jak drugi T95, ale to tylko jeden mały wyjątek. Jedyny pozytyw to rozmieszczenie modułów. Duża przestrzeń w czołgu oraz odległości między nimi daje nam możliwość przeżycia strzałów z pocisków APHEBC. Po prostu nie aktywują się i możliwe, że przelecą na wylot, wybuchając dopiero za czołgiem. Z rzadka, ale zawsze to coś.
Ekonomia — jeśli mam być z Wami całkowicie szczery, osobiście lepiej kupić dostęp do niskiej ery francuskiej (np. Char B1), doczłapać się do Lorki40t, kupić talizman i cieszyć się wspaniałym grindem. Tak wiem, dewiza WT to „grind, grind uber alles” jednak mi osobiście nie przypadły zestawy z AMX-13 SS.11 oraz FL.10. Są takie, nijakie. Za to Lorka.. Panie, Francuz do Linii Maginota gonił jak się rozmyślił. Po prostu jest to jeden z najbardziej przyjemnych czołgów w grze. Umiejętnie zagrany może uratować sam nie jedną bitwę, a i taczki expa plus kredytów dostajemy po bitwie. Poza tym abstrahując od tematu, czy ten czołg nie wygląda wręcz pięknie w porównaniu ze swoją konkurencją. Wiem, że „piękno” czołgu to subiektywna opinia, jak i odczucie. Jednak ten ma coś takiego w sobie, że chce się nim grać. Duży minus to koszta naprawy. Czołg-komandos musi być drogi. Jednak 12.000 kredek za bitwę to sporo.
JEDNAK ŻE, espere, espere, amigo Piesov. No to jak to, czołg ma same zalety i zero wad?
A no, parę ich ma. Pierwsza to pancerz. Słodki Ganijie jak ja kląłem, kiedy znad horyzontu wylatywał He-219 Uhu. 30 mm działka strasznie nie lubią się z naszym pancerzem. Wszystko, co ma kaliber uzbrojenia większy niż 12.7 mm, nas nie lubi. I to tak bardzo. Widzisz samolot-miej nadzieje, że Cię nie zauważy. 2\4 moich zgonów w bitwach realistycznych i symulacyjnych to właśnie samoloty. Nie czołgi, niewłasne błędy taktyczne a te wielkie i brzydkie samoloty. Nie szanujemy lotnictwa wroga w Lorce. :<
Druga to stockowy czołg a wymaksowany. To tak jak porównywanie twarożku… skończ Waść tych porównań. To, co dostajemy na początku, a to, co dostaniemy na sam koniec to dwa różne światy. Tak więc na sam początek zalecam uzbroić się w melisę, kocyk, cokolwiek byle by nie wpaść w szał. Nie skręca, nie strzela, działo „wali” bagietkami wszędzie wokół, tylko nie w cel. Brak zestawu gaśniczego to jakieś nieporozumienie. Często gęsto dostaniemy w silnik (jest spory, cud to nie trafić) i potem możemy robić z jeżdżąca pochodnie.
Trzecia to jego sylwetka. Ukryć się gdziekolwiek to nieporozumienie. Tak dużego… tyłu nie znajdziecie nigdzie indziej w WarThunder. Parę razy sam się złapałem na to, że wieża jest z przodu, przez co, gdy chciałem się jakoś ukryć (szczególnie na „symce”) zapominałem o tyle. A ten to molto bene cel dla wrogich czołgów.
Czwarta wada\zaleta to jego manewrowość. Zdarzyło Wam się kiedyś wywrócić 40 tonowy czołg w grze na bok? Mnie tak. Człowiek chce sobie wejść kulturalnie w zakręt na manualnym sterowaniu silnikiem aż tu nagle stajemy na jednej gąsienicy i myk na bok. Naprawdę, polecam uważać na jego manewry. Szczególnie na śniegu gdzie już w ogóle lata nam tył jak Golf pod parkingiem Lidla. Jest spora wada zaleta w przypadku jazdy ulicą. Wyjedzie naprzeciw nam czołg wroga, chcemy zjechać w zaułek obok. Okazuje się, że przód swoje a tył swoje, zaczepiamy silnikiem o róg budynku. A wtedy już możemy na 3 sekundy wcisnąć „J”.
Reasumując. Szczególnie dużych wad nie posiada, wachlarz plusów jest powalający. Z czystym sumieniem można przyznać mu naklejkę „French Bias”, wyprowadzić na pole bitwy i denerwować niemieckie i radzieckie czołgi swoim „Batmobilem”. Solidne Oui\10.
A Wy, jakie macie odczucia co do francuskich maszyn? Możecie wypowiedzieć się w sekcji poniżej. Następny artykuł będzie czerpał garściami z komentarzy. Dzięki wielkie za lekturę i do następnego : D
Mam ten czołg i fajnie że dowiedziałem się onim więcej
Bardzo proszę o profil maszyny i-185