Trochę historii – Bitwa pod Dunkierką
W naszych historycznych felietonach opisujemy szczegółowo wybrany temat z dziedziny historii wojskowości i opisujemy wydarzenia, na których oparty jest świat World of Warships. Tym razem bierzemy na warsztat ewakuację Dunkierki, podczas której wojska aliantów, odcięte od swoich sojuszników przez niemiecki Blitzkrieg, wycofały się z Francji do Wielkiej Brytanii.
Szybkość i agresja, z jaką Niemcy przeprowadzili swoją ofensywę, całkowicie zbiły z tropu dowództwo przeciwników i zdemoralizowały ich żołnierzy. Brytyjski Korpus Ekspedycyjny nie był gotów na nowy rodzaj wojny, więc mimo znaczącej potęgi militarnej i przyzwoitego wyposażenia Brytyjczycy przegrywali bitwę za bitwą. Porażki wojsk brytyjskich połączone z nieustającym naporem Niemców w stronę Kanału La Manche wywołały panikę wśród Brytyjczyków. Pod koniec maja 1940 r. tama pękła, a żołnierze ruszyli na wybrzeża, próbując dostać się z powrotem na rodzimą wyspę. Zapanował chaos: drogi zostały zalane uchodźcami i uciekającymi żołnierzami, a pobocza były usiane opuszczonymi pojazdami. Mimo rozkazów, aby walczyć do ostatniego żołnierza, oficerowie ewakuowali się jako pierwsi. Jedynym sposobem na opanowanie paniki była dobra organizacja ucieczki. Wydano więc rozkazy polecające zorganizowanie ewakuacji wojsk Wielkiej Brytanii oraz sojuszniczych ze strefy działań wojennych. Na początku planowano wycofać jedynie personel wsparcia, ale wkrótce operacja nabrała tempa i rozmiarów, przekształcając się w ogromną ewakuację, która objęła swoim zakresem również ludność cywilną.
Ucieczka na wybrzeże, maj 1940 r.
W dniu 20 maja Wiceadmirał Bertram Ramsay objął dowodzenie nad działaniami ewakuacyjnymi. Operacja otrzymała kryptonim „Dynamo”, od pomieszczeń, w których generowano elektryczność dla siedziby głównej marynarki wojennej znajdującej się pod Zamkiem Dover. To właśnie w tym miejscu Ramsay zaplanował całą operację, omawiał jej szczegóły z Churchillem, a także nadzorował proces ewakuacji.
Wiceadmirał Bertram Ramsay na swoim stanowisku dowodzenia w Dover
Jedną z tajemnic Bitwy pod Dunkierką jest rozkaz Hitlera dotyczący zatrzymania niemieckiej ofensywy, co dało Brytyjczykom czas na zakończenie Operacji Dynamo. Niemieckie wojska zatrzymały się i okopały zaledwie kilka kilometrów od wybrzeża, przygwożdżając tam pozostałości armii brytyjskich (oraz części armii francuskich). Żołnierze alianccy znaleźli się w potrzasku, nie mogąc opuścić miasta ani przylegających do niego piaszczystych plaż. Niektórzy historycy przypuszczali, że Führer wstrzymał ofensywę, aby ograniczyć skalę reakcji brytyjskiej ludności, co jednak wydaje się mało prawdopodobne. Twierdzenie, że Niemcy chcieli oszczędzić Brytyjczyków wydaje się błędne, ponieważ pozycje aliantów były nieustannie bombardowane. Pierwszego dnia ogromny nalot zniszczył port w Dunkierce. Duża liczba bomb spadła też na samo miasto, powodując znaczne straty w ludności cywilnej (według niektórych raportów zginęły tysiące ludzi; około 1/3 wszystkich mieszkańców, którzy zostali w mieście). System wodociągowy został uszkodzony, co uniemożliwiło gaszenie pożarów. Niewiele brakowało, aby cała Dunkierka została spalona do gołej ziemi. Bomby spadały również na żołnierzy tłoczących się na plażach. Niemieccy piloci ostrzeliwali ich także z działek. Brytyjskie siły lotnicze pomagały na tyle, na ile były w stanie. Pierwszego dnia zestrzeliły 38 samolotów niemieckich. W trakcie Operacji Dynamo brytyjscy piloci zestrzelili 145 samolotów przeciwnika, sami tracąc 156 maszyn; dalsze 35 niemieckich samolotów zostało zestrzelonych przez baterie przeciwlotnicze brytyjskich okrętów.
Brytyjscy marynarze obserwują pożary na francuskim wybrzeżu.
Najprawdopodobniej natarcie niemieckich wojsk zostało zatrzymane, aby uniknąć niepotrzebnych strat. Wyglądało na to, że zapędzeni w kozi róg Francuzi i Brytyjczycy będą walczyć do ostatniego tchu. Zamiast tego Marszałek Rzeszy oraz zastępca głównodowodzącego, czyli Hitlera, zaproponował zniszczenie Aliantów samymi nalotami. Propozycja ta spotkała się z dużym zainteresowaniem Führera. Niemieccy generałowie Heinz Guderian i Erich von Manstein uznali później rozkaz wstrzymania ofensywny za jeden z najważniejszych błędów Hitlera. Rundstedt nazwał go „jednym z największych punktów zwrotnych wojny”.
Żołnierze czekający na ewakuację na ostatnim wybrzeżu. Ewakuacja Aliantów z Dunkierki
Niezdecydowanie niemieckich dowódców było szansą dla wojsk Jego Królewskiej Mości. 27 maja brytyjski lekki krążownik Calcutta w towarzystwie ośmiu niszczycieli oraz 26 innych okrętów wyruszył na wybrzeże Dunkierki, aby przeprowadzić ewakuację. Jednak łagodne, piaszczyste plaże z obszernymi mieliznami uniemożliwiły flocie zbliżenie się do miejsca ewakuacji. Oficerowie admiralicji przeczesali okoliczne porty w poszukiwaniu małych łodzi, które mogłyby przewieźć ludzi z plaż do okrętów zacumowanych w porcie. Była to bardzo różnorodna flota złożona ze wszystkiego, co było pod ręką – łódek rekreacyjnych, holowników portowych, kutrów rybackich, a nawet małych żaglówek. Jednak i one mogłyby osiąść na mieliźnie, gdyby podpłynęły zbyt blisko wybrzeża. Co ciekawe, w tej flocie znajdował się też jacht motorowy Sundowner, będący własnością emerytowanego komandora Charlesa Lightollera, dawniej pierwszego oficera okrętu RMS Titanic, i przez niego dowodzony.
Cywilne łodzie i jachty wyruszają, by pomóc w ewakuacji.
Żołnierze musieli przebrnąć kilkaset metrów przez wodę, która nierzadko sięgała im aż do szyi, aby dotrzeć do łodzi. Oficerowie radzili sobie jak mogli, stosując różne sposoby na obejście tego problemu. Przykładowo: podczas odpływu żołnierze wjechali na odsłonięte dno morskie samochodami, stawiając je obok siebie tak, aby utworzyć ścieżkę w głąb morza. Gdy nadszedł przypływ, wystarczyło przejść po dachach w stronę łodzi. Mola w dunkierskim porcie zostały zniszczone niemieckimi bombami. Zostały tylko betonowe konstrukcje wystające na kilometr w głąb morza, używane do ładowania okrętów.
Brytyjscy żołnierze ostrzeliwujący niemieckie samoloty bombardujące plażę
Liczba okrętów i łodzi biorących udział w operacji zwiększała się z dnia na dzień. Łącznie wykorzystano w niej 693 brytyjskich statków. Wśród nich był wspomniany wcześniej krążownik Calcutta, a także 39 niszczycieli, 36 trałowców, 13 torpedowców i okrętów szukaczy oraz dziewięć kanonierek. We flocie znajdowało się też 311 małych łodzi (z wyłączeniem łodzi przydzielonych do dużych okrętów i statków). Oprócz tego ewakuację wspomogło 168 statków aliantów (z czego 49 to okręty), głównie francuskich. Pełni obaw przed przypadkowym uwięzieniem we wraku zatopionego okrętu, żołnierze odmawiali zajmowania miejsc w ich wnętrzach, tłocząc się zamiast tego na pokładach i nadbudowach. Po dotarciu do okrętów żołnierze często porzucali łodzie. Nikt nie chciał wracać na brzeg, więc ludzie, którzy pozostali na plaży, musieli zaczekać, aż wiatr zawieje pustą łódź z powrotem. W efekcie prawie wszystkie elementy ciężkiego sprzętu zostały na brzegu. Żołnierze porzucili wszystko oprócz ubrań, w tym broń i torby z rzeczami osobistymi. Łącznie Brytyjczycy pozostawili za sobą 455 czołgów, ponad 80 000 samochodów, motocykli oraz innego sprzętu, 2500 dział, 68 000 ton amunicji, 147 000 ton paliwa oraz 377 000 ton innych zapasów.
Załadunek łodzi
Załadowane okręty płynęły w stronę Wysp Brytyjskich po jednej z trzech tras oznaczonych „X”, „Y” i „Z”. „Z” była najkrótszą trasą (tylko 72 km), której przebycie zajmowało okrętom około dwóch godzin. Jednak biegła ona wzdłuż francuskiego wybrzeża, więc jednostki na tej trasie były bombardowane przez niemiecką artylerię przez większą część podróży. Trasa „X” byłą najbezpieczniejsza, ale dużo dłuższa (105 km). Biegła też blisko licznych mielizn i pól minowych, przez co nie można było używać jej w nocy. Trasa „Y” była najdłuższa (161 km, średnio cztery godziny podróży) i pozwalała ominąć niemieckie miny i działa, ale okręty na tej trasie były z kolei narażone na ataki niemieckiej floty i niemieckiego lotnictwa. Łącznie Niemcy zatopili 1/4 statków biorących udział w ewakuacji (243 z 861).
Brytyjscy żołnierze wchodzą na pokład.
Początkowo zakładano, że ofensywa niemiecka została zatrzymana tylko na 48 godzin. Pierwszy plan zakładający uratowanie 45 000 osób spalił na panewce (pierwszego dnia ewakuowano tylko ponad 7500 osób, drugiego – mniej niż 18 000, czyli łącznie ok. 25 000 zamiast planowanych 45 000). Niemcy jednak wciąż się wstrzymywali, ograniczając się do atakowania aliantów z powietrza. W efekcie ewakuacja stopniowo nabierała tempa. 29 maja uratowano ponad 47 000 osób, a w ciągu następnych dwóch dni – ponad 120 000.
Ewakuacja
Francuski niszczyciel Bourrasque tonie po wejściu na minę. Na pokładzie widać ewakuujących się żołnierzy.
31 maja Niemcy przesunęli swoje linie bliżej, znacznie zacieśniając „dunkierską kieszeń”. W dniu 1 czerwca ewakuowano 64 000 osób. 2 czerwca odpłynęły wojska brytyjskie osłaniające żołnierzy broniących Dunkierki. Na kontynencie pozostali tylko żołnierze francuscy, którzy znajdowali się na samym końcu listy osób do ewakuowania. 3 czerwca naloty przybrały na sile, uniemożliwiając ewakuację w dzień. W nocy 3 czerwca ewakuowano około 53 000 alianckich żołnierzy, a 4 czerwca Niemcy wznowili ofensywę, wymuszając zakończenie operacji. Ostatni okręt, brytyjski niszczyciel Shikari, opuścił francuskie wybrzeże o 3:40 nad ranem 4 czerwca z 900 żołnierzami na pokładzie. Dwie dywizje francuskie, które ochraniały obwód terenu, zostały zmuszone do kapitulacji.
Opuszczone pojazdy na plaży Dunkierki
Niemiecki żołnierz ogląda trofea.
Karabiny pozostawione przez brytyjskich żołnierzy
Francuskie hełmy pozostawione na plaży
Podczas Operacji Dynamo uratowano około 400 000 osób z miliona żołnierzy i oficerów Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego obecnego we Francji. Utrata praktycznie całego wyposażenia i uzbrojenia znacząco osłabiła zdolności bojowe brytyjskiej armii. Strata ta była jednak prawie w całości zrekompensowana – uratowano ogromną liczbę doświadczonego, dobrze zorganizowanego personelu, który dysponował prawdziwym doświadczeniem bojowym. Oprócz tego operacja miała ogromny wpływ na morale Brytyjczyków. Synowie, mężowe i ojcowe powrócili do domu bez szwanku. W tym kontekście utrata czołgów i broni ręcznej wydawała się błaha. W końcu zawsze można wyprodukować nowe czołgi. Ponieważ brytyjskie media nie informowały ludności o dobitnych stratach oraz pośpiesznej ucieczce brytyjskich wojsk, operacja ewakuacyjna została odebrana przez ludność cywilną jako akt heroizmu. Żołnierze tymczasowo ulegli nieprzyjacielowi, ale się nie poddali, aby później wrócić i wywrzeć na nim swoją zemstę. Od tych wydarzeń wzięło się wyrażenie „dunkierskiego ducha”, oznaczającego jednogłośną współpracę ludności, zmierzającą do rozwiązania trudnej sytuacji.
Ewakuowani żołnierze witani po przybyciu domu
Do dziś Brytyjczycy nazywają tę ewakuację „cudem pod Dunkierką”. Aby upamiętnić to wydarzenie, stworzono specjalną dunkierską banderę „Dunkirk Jack”, pod którą mogły pływać wyłącznie cywilne statki, które brały udział w ewakuacji Dunkierki. Do dziś zachowało się tylko kilkadziesiąt tych jednostek. Regularnie biorą one udział w wydarzeniach rocznicowych upamiętniających Operację Dynamo.
Dunkierska bandera