Profil maszyny: M103
120 mm Gun Tank M103
Prototyp czołgu ciężkiego M103, projekt T43
-
Zarys historyczny
Czołgi z serii M103 zostały zaprojektowane na fali postwojennego wyścigu zbrojeń. Miały być przeciwwagą, razem z brytyjskim czołgiem ciężkim Conqueror, dla czołgów z serii IS a w szczególności IS-8. Wojsko amerykańskie będąc pod wrażeniem czołgów Conqueror, po długich testach zamówiło prototyp T43E1 (1953-1953).
Początki
T43E1 został zbudowany na bazie części z czołgów T29 oraz T30, które znowuż bazowały na podzespołach M26. Od 1951 trwały testy pocisków HVAP kalibru 90 oraz 120 mm, które zakończyły się stworzeniem działa T122/123. Czyli można powiedzieć, że cały pojazd został zbudowany pod jedno działo. Abstrahując już, podobna sytuacja miała miejsce z działkiem GAU-8/A Avenger występującym w samolocie A-10 Thunderbolt II. W styczniu 1953 roku wpompowano w projekt „T43” kwotę 100.8 miliona dolarów. Tego samego miesiąca z placu boju odpadł projekt T57 oraz T55 (czołgi z oscylacyjną wieżą), więc pozostał sam T43. W 1956 roku zmieniono nazwę czołgu na M103. Maszyna jak na tamte czasy prezentowała sobą przerażającą siłę ognia, bardzo dobry pancerz frontowy oraz zadowalającą mobilność.
Produkowany w Detroit Tank Arsenal od 1957 do 1974 w liczbie 772 egzemplarzy.
Kadłub
Inżynier Joseph William opracował dla tego pojazdu taki kształt kadłuba, by zmaksymalizować do granic możliwości szanse na rykoszet. Stworzony z jednorodnego pancerza walcowanego (RHA) o grubości od 100 do 130 mm. Silnikiem został Continental V12 dający 750 KM, połączony wraz ze skrzynią biegów General Motors CD-850-4A/4B. Prędkość maksymalna pojazdu wynosiła 30 km/h na płaskim terenie a zasięg maksymalny został ustanowiony na 130 kilometrów. Była to jedna z największych wad, wykluczająca pojazd z dalekich wypadów na wrogie terytorium. Światełkiem w tunelu okazała się zmiana silnika na Diesla M60 w 1960 roku podnosząc przy tym prędkość maksymalną do 37 km/h oraz zasięg operacyjny na 480 km przy całkowitym spaleniu 710 litrów paliwa. Dla polepszenia komfortu jazdy, na pierwszych trzech osiach kół, wykluczając koło napinające, oraz dwóch ostatnich zamontowano mechanizm łagodzenia wstrząsów np. po lekkim spadku ze wzniesienia.
Wieża
Wieża była ogromna. Spowodowane to było zmieszczeniem w niej mechanizmu absorbującego odrzut. Opancerzona w 250 mm stali na przodzie, 280 mm na stropie oraz 76 mm z tyłu. Celowniczy siedział po prawej stronie działa, ładowniczy po lewej stronie a dowódca centralnie za nim, w jego własnej obrotowej kopule obserwacyjnej model M11 (trzy szpary obserwacyjne osłonięte szkłem pancernym wraz z jednym peryskopem). Mógł również zmieniać położenie wertykalne działa, obracać samą wieżą, oraz strzelać ze sprzężonego karabinu maszynowego. Pomiędzy kopułą obserwacyjną dowódcy a ładowniczym znajdował się masywny system wyznaczania odległości M15 (ang. rangefinder). Gotowe pociski znajdowały się po lewej stronie ładowniczego w specjalnie stworzonych, pionowych podporach. Celowniczy miał do dyspozycji peryskop M29 wraz z komputerem balistycznym M14 (montowanych na wersji M103A1 wzwyż). Na stanie znajdował się również elektryczny obrót wieży, wyznacznik azymutu M28A1, wspornik elewacji działa, kompleksową wentylacja wieży. Oczywiście pojazd nie został wyposażony w ochrone NBC (nuclear, biological, chemical).
Uzbrojenie
Uzbrojenie stanowiło przerobione działo T123, u standaryzowane jako M58. 60 kalibrowa armata rozpędzała pociski do prędkości 1066 metrów na sekundę. W takim wariancie, ta broń potrafiła bez większych problemów zmieść z powierzchni ziemi czołg na dystansie 2500-3500 metrów. W finalnej konfiguracji (M103A2) na stanie znajdowało się 34 sztuk amunicji APBC-T M358, HEAT-T M469, HE-T M356, TP-T M359E2 i WP-T M357.
Widok z pozycji kierowcy
M103 w użyciu
Już w 1956, para T48E2 (wersja rozwojowa czołgu) przypłynęła do Europy w celu obrony dwóch strategicznych punktów, czekając na atak Sowietów. W Styczniu 1959, 220 pojazdów zostało u standaryzowanych do wariantu UMCS jako M103A1. 72 czołgi zostały wysłane na Stary Kontynent w celu przydzielenia ich do 899 jednostki czołgów ciężkich 7 Armii Stanów Zjednoczonych. Później jednostka została przemianowana na 2 Batalion. Strzegły one granic przed radziecką nawałnicą. W 1972 czołgi zostały wymienione na nowocześniejsze M60A1. Mimo posiadania mniejszego działa, w ogólnym rozrachunku pojazd był lepszy od M103. Czołg ten pozostał najcięższym amerykańskim pojazdem z tak długim okresem służby. W tym momencie na świecie przetrwało około 25 bardzo dobrze zachowanych pojazdów, między innymi w muzeum w Bovington.
W grze
Amerykański czołg ciężki umiejscowiony na V erze z klasyfikacją bitewną 7.7
Jak w skrócie opisać ten pojazd? Weź najbardziej epicką bombardę, obuduj ją pancerzem który w razie wrzucenia na 8.0-8.3 nie ma znaczenia a na swoim poziomie jak i niżej robi za mobilną tarczę, do działa załaduj 23 kilogramowy pocisk AP i wyceluj w kierunku wroga. Zakładamy okulary Aviator, odpalamy Fortunate Son i naciskamy Lewy Przycisk Destrukcji. Obserwujemy jak płonie nasza zdobycz. Czynność powtórz dowolną liczbę razy.
A teraz tak na poważnie. Pojazd w skrócie jest bardzo przyjemny w prowadzeniu. Dobra prędkość maksymalna, przyzwoita manewrowość, wieża pozwalającą grać taktyką hull-down, kadłub pozwalający w pewnych sytuacjach odbić. No i działo. Działo i jeszcze raz działo. Na dzień dobry dostajemy mocarny pocisk przeciwpancerny kalibru 120 mm w swoje władanie. Są trzy możliwości strzału:
a) pocisk odbił się od wroga – jesteśmy bezbronni przez 15 sekund w przypadku maksymalnie wyszkolonej załogi
b) pocisk AP przebił się przez pancerz – na X-Rayu możemy obserwować festiwal kolorów. 4 zabitych, wszystko zmiażdżone. W sumie sieczka jakich mało
c) pocisk HEAT-FS przebił się przez pancerz – latający z prędkością 1142 m/s kartofel kumulujący M469, mogący przebić 380 mm pancerza ustawionego pod kątem 90* wpada po linii prostej do środka robiąc jesień średniowiecza z czołgu. W przypadku zmaksymalizowania sytuacji „one shot” wrażego pojazdu polecam celować w zasobniki z amunicją, tak jak to poruszyłem w artykułach z serii „Mechanika Gry”.
Czy pojazd jest przyjemny? Mi osobiście dawał bardzo duża frajdę z jazdy. W razie sytuacji krytycznej możemy rozbić z działko przeciwlotnicze. Nasze 3 karabiny maszynowe zgromadzone w jedynym miejscu sukcesywnie nam to umożliwiają.
Aby cieszyć się w pełni z pojazdu oraz nie denerwować się na niemożność przebicia niektórych wrogich maszyn, zaleca się wypadanie pocisków kumulacyjnych. Jeśli jesteście na topce, zwykłe AP robią robotę. Jeśli wrzuci Was na B.R wyższy niż 7.7 tylko kumule pomogą.
W ogólnym rozrachunku pojazd jest warty polecenia oraz sama linia do niego jest bardzo przyjemna, gra nim sprawia masę, ale to masę momentów uśmiechu na twarzy oraz jego wygląd, typowego „badassa” może już gracza ucieszyć.
Mam nadzieje że artykuł Ci się podobał. Zostaw komentarz co mógłbym opisać następne w serii „Profil Maszyny”
Fajnie się czytało. 103-ki jeszcze nie mam, ale artykuł mnie zachęcił do grindowania. Pozdro.
Świetnie napisane, choć korekta by się przydała („bardzo duża frajdę”). Ja poproszę o opis caernarvona.