Jurij Pasholok: „Nie każdy jogurt jest tak samo dobry” – szwedzka drama
Panie i Panowie – jest drama! Drama związana z drzewkiem szwedzkim, które ma niedługo pojawić się w grze. A cóż takiego się stało, zapytacie? O tym dowiecie się z rozmowy Jurija Pasholoka – głównego historyka firmy Wargaming, który zdradza, jak oryginalny twórca drzewka miesza z błotem wszelkie projekty WG. Ale od początku…
Niedawno w sieci pojawił się wysyp żalu od człowieka o pseudonimie SP15, który jest szwedzkim historykiem oraz twórcą koncepcyjnym drzewka szwedzkiego. To on zebrał wszelkie informacje na temat pojazdów, które miały się w owym drzewku pojawić, oraz jak miałoby wyglądać ich wyposażenie. Sprawa się rypła, gdy SP15 zobaczył, że WG zamiast zaproponowanego przez niego ósemki Premium, próbuje wrzucić w to miejsce czołg będący mieszanką kilku maszyn, według swojej wizji. Nie obyło się bez gorzkich słów ze strony SP15:
„To oficjalnie koniec, nie chce pracować nad tym projektem już dłużej. Trzyletnie prace nad drzewkiem szwedzkim uznaje za stratę czasu i nie chce mieć z tym już nic wspólnego.”.
Żale SP15 znalazły odbicie w rozmowach społeczności WG, w które to zagłębili się też sami deweloperzy. W sprawie tej zabrał głos sam Pasholok, który przedstawił swoją wizję tego, co dzieje się właśnie za kulisami drzewka Szwedów:
„Esencją tego, co dzieje się właśnie w WG, w ramach drzewka szwedzkiego, można przedstawić następująco: SP15, jeden ze szwedzkich historyków pracujących przy nacji szwedzkiej, eksplodował. Stwierdził, że WG totalnie spieprzyło całe drzewko, a modele są do kitu, bo nie ma w nich żadnej korelacji z tymi, które służyły historycznie. Osobiście rozumiem dobrze złość SP15, gdyż drzewko Szwedów faktycznie nie jest takie, jakie zamierzaliśmy, by było. Ale zagłębmy się może w początki tego, co doprowadzało do obecnej sytuacji. Zaznaczę tylko, że o całej tej dramie dowiedziałem się z for internetowych, tak więc było to dla mnie małe zaskoczenie.
Zacznijmy może od określenia, z kim SP15 w ogóle rozmawiał na temat drzewka. Z nami, historykami WG, taką rozmowę odbył RAZ, w Sztokholmie w styczniu 2015. Od tamtej pory nie zamieniłem z nim ani jednego słowa. Pytanie więc kto to zrobił i kto się do jego sugestii nie dostosował?
Odpowiedź jest prosta. Historyk szwedzki rozmawiał z osobą, która jest znana na serwerach RU i NA jako Cannoneer. W przeciwieństwie do mojej skromnej osoby, która nigdy nie współpracowała z WG na zasadzie umowy o pracę, tamten człowiek pracownikiem Wargaming jest. Jest tylko jedno „ale”. Osoba ta pracuje w dziale balansu gry. Nie ma w tym dziale ani jednej osoby, która ma wykształcenie historyczne. A jak uważa, że ma, to już jej osobisty problem, że wciska ludziom ciemnotę. Do tego dochodzi jeszcze jeden fakt. My, historycy, pracując nad danym drzewkiem, mamy stały kontakt z osobami, które się na tym znają. W przypadku Szwedów taką osobą był człowiek o pseudonimie Renhanxue. Podobnie współpracowaliśmy z Silentstalkerem, którego możecie kojarzyć z For The Record. Jesteśmy bardzo im wdzięczni za włożoną prace. Dostarczone przez nich dane stały się podstawami do stworzenia szkiców, które potem posłużyły jako tło do modeli w grze.
Ok, przejdźmy do sprawy złych modeli. Wiecie, po tym, jak otrzymaliśmy pełen zakres danych o szwedzkich czołgach, zaczęliśmy to wszystko weryfikować. Oczywiście pojawiły się jakieś sprzeczki w tym temacie. Fakt, niektóre schematy nie korelują ze sobą – to tylko połowa problemu. Prawdziwa zabawa zaczęła się wtedy, jak zaczęliśmy pracować na konkretnych wartościach liczbowych. Weźmy pod uwagę np. EMIL 1951, który stał się kością niezgody w ramach czołgu Premium. Zobaczcie na schemat poniżej:
Jak widzicie na schemacie, według zastosowanych kątów elewacji działa, podniesienie armaty skutkowałoby wbiciem się tylnej części wieży w kadłub. Mowa tylko o frontalnej depresji i elewacji, nie mówimy już o opuszczaniu działa przy skręconej wieży. Dlatego właśnie deweloperzy musieli iść na pewne ustępstwa, aby ułomność schematów można było zastosować w ułomnym programie do tworzenia renderów. Zobaczcie np. na to:
A teraz zadam Wam zagadkę. Jak myślicie, kto zasugerował zamontowanie działa 105 mm na czołg EMIL 1951, który nigdy takiego działa nie posiadał? Kto stwierdził, że najlepiej umieścić działo 120 mm, które jest słabsze, niż D-25, jako topowe? Czyż nie był to sam SP15?
Takie aspekty można mnożyć i mnożyć. W schemacie Strv 74 błąd w rozstawie kół podwozia wynosił dwadzieścia (20!) centymetrów. Doszło do tego, że zaczęliśmy ręcznie liczyć każde koło, bo nie mogliśmy uwierzyć w tak duży błąd. Z kolei pojazd LAGO, o którego tak wykłócał się SP15, był produkowany w trzech wersjach: 1938, 1940 i 1941. Zerknijmy na ten z roku czterdziestego:
Nasi projektanci prawie załamali się nerwowo, pracując nad tym pojazdem. Jeden z nich praktycznie już rzucał wypowiedzenie na stół. Zamiast 1,5 miesiąca, siedział nad projektem 4, i jeszcze nie skończył pracy. Wcześniej spędził 3 miechy nad Strv m/38. A wszystko przez to, że modele odbiegały od schematów, jakie nam dostarczono. Doszliśmy do takiego momentu, że jedyny schemat, jaki nam pasował, był schemat pojazdu Toldi I.
Nawiązując więc do rozmowy SP15 z ludźmi z działu balansu – my, jako historycy, jesteśmy mocno skonfundowani. W końcu trudno oczekiwać dobrych rezultatów, gdy idziesz z bolącym zębem do proktologa, zamiast do dentysty. Przecież i to lekarz i to lekarz. Rozumiecie, o czym mowa?
Zresztą taki problem, jaki mamy z SP15, nie jest pierwszym przypadkiem takiej dramy. Podobne perypetie mieliśmy z Mizutayio, który pracował przy drzewku szwajcarskim. Podobnie chłopaki, którzy działali przy projektowaniu drzewka UK. Ciągle te same błędy.
Osobiście mogę zaproponować SP15, by troszkę się uspokoił i zaczął działać konstruktywnie. Może zacząć np. od kontaktu z nami. W sumie po 1,5 roku pracy wypadałoby, by tak się wreszcie stało. Zarówno my, jak i moi koledzy po fachu jesteśmy trochę rozczarowani postawą obu stron, ale nie można winić WG za każdą wpadkę. Dziwne jest oczekiwać od firmy historycznej dokładności, jeżeli rozmowy o takowej prowadziło się tylko raz przy kawie.
P.S. Ani historycy, ani dział balansu nie są osobami, które zaklepują projekt danego drzewka. Decyzja ta przechodzi przez wiele osób, często stojących wyżej w hierarchii. W końcu WoT to gra o czołgach, nie apteczna encyklopedia. Dlatego niektóre zmiany, podczas tworzenia, są nieuniknione.„
to dlatego kransvagn nie ma tej armaty 150 mm i ma pancerz 105 chociaż historycznie miał mieć na podwoziu od 125 do 145 mm pancerza coś tu worgeming nie historycznie tylko wieża ma tyle ile powinno na tej stronie się paczyłem i na innych
http://ftr.wot-news.com/2013/12/12/kranvagn-swedish-heavy-tank-development/
Kto przeczytał wszystko? 😀
No ja i pewnie wiele osób, ale skoro dla ciebie przeczytanie kilkunastu zdań stanowi problem… to nie wróżę ci żadnej rewelacji