W otoczonej mrokiem nocy stolicy, wzdłuż alei przygotowanej na jutrzejszą defiladę, zauważyć można było rząd stojących postaci. To mieszkańcy czekający na pojawienie się kolumny pojazdów Wojska Polskiego. Ciszę nocy przerwała orkiestra wojskowa, która zaczęła grać muzykę marszową. Nagle zgromadzeni Warszawiacy usłyszeli narastający huk silników, a ich oczom ukazał się pierwszy rzut defilady w postaci pojazdów kołowych. Na czele, z łagodnym pomrukiem silników posuwały się opancerzone wozy rozpoznawcze, następcy wysłużonych BRDM-2, tuż za nimi pojawiły się delikatnie bulgocząc silnikami samochody HUMVEE, uzbrojone w „pięćdziesiątki” na dachach. Zaraz za nimi pojawiły się wozy z dronami. Wtem huk się wzmógł i zgromadzeni ujrzeli „Zielone Diabły widzące w ciemności”, czyli nasze KTO Rosomak, uzbrojone w działka 30 mm i nieźle opancerzone, a zarazem bardzo lubiane przez żołnierzy. Za nimi przemknęły wersje medyczne (takie pancerne karetki). Kolejne pojawiły się mobilne centra dowodzenia zabudowane na naszych Starach, oraz wozy zabezpieczenia skażeń.
Ryk znowu się wzmógł i nadjechały samobieżne haubice na podwoziu kołowym Dana – uzbrojone w działa o kal. 155 mm, to groźna i zarazem nowoczesna broń. Tuż za Danami z gwizdem silników przeszły wyrzutnie rakiet niekierowanych, kierowanych, a za nimi samochody z platformami, na których stali żołnierze z ręcznymi wyrzutniami pocisków ziemia – powietrze. Następne w kolejce były trzyosiowe zestawy oplot Osa, nie pierwszej młodości, lecz nadal groźne. Konwój zamknęły pojazdy wojsk inżynieryjnych i żandarmerii wojskowej.
Huk stawał się ogłuszający, gdy zaczęły się przetaczać stalowe potwory na gąsienicach. Ich pochód otwierały Leopardy 2A5, najnowocześniejsze czołgi w naszej armii. Tuż za nimi nieco starsze 2A4 – klekot gąsienic i ryk silników powodował drżenie otoczenia, czuć było potęgę stalowej pięści armii. Następnie przejechały WZT, a za nimi PT-91, czołgi już przestarzałe, lecz nadal mogące wywołać sporo zamieszania. Kolejni z wyciem turbin przejechali nasi amerykańscy sojusznicy na czołgach M1A1 Abrams, transporterach opancerzonych Bradley, oraz działach samobieżnych. Pochód zamknęły nasze stareńkie BWP-1 w różnych konfiguracjach.
Materiał kręcony z ręki, brak ostrości tylko na początku.
Zdjęcie zaczerpnięte z tego artykułu.
Materiał przesłał nasz czytelnik Przemom – dziękujemy
ej rykoszet info zaspaliście tam czy co bo w sklepie pojawił się wz111 i nic o tym nie piszecie
Nie śpimy 🙂 Czasami nie ma możliwości, aby dodać jakieś newsy 🙂
Na defiladzie nie było BWP, ostatnie pojazdy to pojazdy inżynieryjne na podwoziu MT-LB. Wozów zabezpieczenia skażeń również nie bylo, były za to pojazdy do transportu materiałów niebezpiecznych – niewybuchów. A i następców BRDM-ów nie ma jeszcze. Pozdrawiam SGP.