Filmy animowane dla dorosłych, czyli jak powstają filmiki o czołgach – RanZar
Filmy animowane dla dorosłych, czyli jak powstają filmiki o czołgach.
Wielu ludzi uważa, że film animowany – to coś a priori przeznaczone dla dzieci. Wbrew temu przekonaniu dziś spróbujemy udowodnić coś wręcz przeciwnego i opowiemy o tym jak powstają filmiki o Czołgach. Dla dorosłych.
Pre-produkcja – zaczyna się od szkiców, napisania scenariuszy. Wszystkiego tego, bez czego nie można iść dalej – do etapu tworzenia. Później, gdy przygotowania zostaną zakończone, można śmiało przejść do modelowania, rozmieszczaniu elementów 3D na planie, nakładania tekstur, oświetlenia, samej animacji… To produkcja. Ostatni etap tworzenia animacji – to post-production. Pod tym pojęciem mieści się – montaż, redakcja materiału, nałożenie efektów wizualnych, praca z aktorami nad głosami postaci. W skrócie – to komponowanie, montaż i udźwiękowienie.
W teorii wszystkie niby jasne – przejdźmy do praktyki i zobaczmy jak tak naprawdę powstają nasze ulubione filmiki.
Ich widzów można podzielić na trzy kategorie – fanatyków RanZara, fanatyków ShootAnimationStudio i trzecią – fanatyków animacji w ogóle. Dziś kolej RanZara.
Filmiki serii „Randomowe rysunki” i blog z grafikami pojawiły się dwa lata po tym, jak w Czołgach pojawił się „random”. Zaczęło się od „przygód” dwóch „bohaterów – rozbójników” – Hellcata i Chaffe’go. Przez tych parę lat RanZar – czyli Dymitr Pługin – wypuścił ogromną ilość filmików. A dziś opowie nam o tym jak proces twórczy przebiega u niego.
Portal – Zgodzisz się z tezą, że „oglądać bajki” to mogą dzieci i gimbaza?
RanZar – No jasne. Przecież wszystkie filmy są tworzone dla dzieci. To w końcu najtrudniejszy okres życia mężczyzny. Zwłaszcza pierwsze 40 lat. A gdy już u nich pojawią się ich własne dzieci – oglądają te same „bajki” po raz drugi. I tak gdzieś do 60-tki. A na poważnie – to nie przejmuję się specjalnie kwestią „kategorii wiekowej”. Staram się tworzyć takie animacje, jakie oglądałbym sam. Babrać się w tych marketingowych fiszkach – to dobre dla wielkich producentów, którzy mają sponsorów i robią na tym biznes. A u mnie to praca autorska. Można powiedzieć – proces wyrażenia siebie. Nawet jeśli by „Randomowe rysunki” nie przyciągały tych 10 mln widzów miesięcznie – rysowałbym je. Uważam, że po prostu znalazłem „swojego widza”. Nie dzieci – bo one lubią jaskrawe kolorki, wesołą muzyczkę i prostą fabułę. Poza tym mają mnóstwo czasu. No dobra, dorośli mają niewiele mniej – w końcu zawsze można znaleźć wolną minutkę, obejrzeć, pośmiać się i dopiero potem kliknąć „Bitwa!”.
Portal – Opowiedz nam trochę o procesie tworzenia animacji. Jak długo trwa?
RanZar – Wspólna praca całego zespołu powinna doprowadzić do powstania dzieła. Jak motylek z larwy. I ten motylek będzie taki, jakim go wymyślono. Jeżeli odniesiemy to do mojej pracy – to ja po prostu chaotycznie biegam po łączce z łapką na motyle, czasem nadepnę na kamień, czasem nabiję sobie guza. I tak można nałapać sporo mniej lub bardziej urocze motylki, a czasem zwykłą sralimuchę.
Dla mnie ten proces praktycznie nie ma końca. Zawsze mam ochotę coś jeszcze dodać, coś poprawić czy przeprawić. Właśnie dlatego mam takie szalone tempo. I w te 7 dni staram się zmieścić. Przeważnie pierwszy dzień, czasem dwa – to praca koncepcyjna. Wymyślam fabułę, tworzę postacie. Parę dni zajmuje mi stworzenie tzw. „chronometraża wideo”. To już w zasadzie animacja, ale bez żadnych szczegółów, same szkice. Na tym etapie decyduję ile czasu potrzebuję na kadr, scenę itp. To wideo daję muzykowi, Władymirowi, i on zaczyna pracować nad muzyką. Ja w tym czasie dopracowuję filmik, przeważnie osiągam etap finalny. Ostatniego dnia nakładamy ścieżkę dźwiękową na animację, dodajemy inne dźwięki. Myślę sobie, że to nudne wykonywać regularnie wykonywać jedną i tą samą pracę, dlatego w każdym moim filmie jest coś wyjątkowego. W końcu zawsze chciałoby się zadziwić siebie i widzów, spróbować czegoś nowego. W ogóle – starać należy się zawsze i tak, jak się tylko da.
W trakcie rozmów Dymitr opowiedział, że nad każdym filmem pracuje dwóch ludzi – animacją, udźwiękowieniem zajmuje się sam, a muzykę pisze dla niego kolega Władymir. Zdarzało się czasem, że nad muzyką i fabułą pracowali razem.
Warto też dodać, że prace projektu RanZar’a – to nie puste i bezmyślne klipy, a obraz który ma jasno określony przekaz. Łatwo znaleźć fabułę opartą o motyw dobra, wieczności, chwały, sprawiedliwości, miłosierdzia i bratniej pomocy, czy – oczywiście – nieuchronnego zwycięstwa dobra nad złem (słyszysz, Adolf? To było nieuniknione!)
„Randomowe rysunki” to pierwszy projekt autora. Trzy lata temu zaczął grać w WoT i wtedy też postanowił tworzyć animacje. Złożył elementy, stworzył animację, nałożył muzykę… i powstał film.
Portal – czy masz jakieś niezrealizowane pomysły, które bardzo chciałbyś wprowadzić w następnych filmach?
RanZar – pomysłów jest sporo, zrealizować chciałbym większość. A to wymaga zorganizowania się, znaleźć czas i zacząć robotę. Potem można myśleć nad rozwinięciem tych wątków. Moje ukochane motto – „rozwiązuj problemy w miarę jak się pojawiają”.
Aktualnie na tapecie jest pomoc wszystkim, którzy chcą tworzyć animacje znaleźć swojego widza. O tym była rubryka KED20 – „Jak to się robi?”. To praktyczny proces tworzenia animacji z komentarzami. Stworzyć prawdziwy tutorial jest mi trudno ze względu na moje niewielkie doświadczenie, ale opowiedzieć jak to robię – mogę bez problemu. I mam nadzieję, że wielu widzów po obejrzeniu tego filmu będzie umiało zrobić własny.
Dymitr podziękował wszystkim wrażliwym na jego dzieła i podzielił się z nami swoimi wrażeniami i planami:
„Dzięki, że to czytacie, oglądacie, komentujecie. Wasze głosy to dla nas źródło satysfakcji, wasze wsparcie – to fundament naszej twórczości, a wasze wejścia – to motywacja do pracy”.
Dla tych, którzy jedynie otarli się o RanZar’a lub chciałby sobie przypomnieć – wszystkie filmiki można znaleźć na jego oficjalnym kanale Youtube.
Ź: Wargaming.net
Fajnie
To prawda