Rykoszetem po filmie. Część Trzecia.

Polowanie na Czerwony Październik.

Dzisiaj kolejny film, który stał się kultowy. W 1990 roku, na ekrany kin wszedł obraz w reżyserii Johna McTiernana, który wytyczył nowe szlaki dla filmów o tej tematyce. „Polowanie na Czerwony Październik”, w gwiazdorskiej obsadzie (między innymi Sean Connery, Alec Baldwin, czy Sam Neill), swoim rozmachem przyćmił wszystkie poprzednie produkcje o podobnej tematyce, włącznie z kultowym „Das Boot”.

Film zrealizowano z wielkim rozmachem. Budżet produkcji, jak na tamte lata był ogromny, ponad 30 milionów dolarów! Wspaniałe sekwencje walk podwodnych z wykorzystaniem idealnie odwzorowanych makiet okrętów podwodnych, świetnie wykonane wnętrza jednostek (przy czym wykorzystano prawdziwy okręt podwodny klasy Los Angeles (688i), dzięki czemu film zyskuje na realizmie. Do języka potocznego przeszły takie frazy jak „szalony Iwan”, czy „CIA, Centralna Agencja Wywiadowcza… Już sama nazwa mówi, że to kretyńska organizacja… Jak kawusia, Ryan?”

Twórcy nie ustrzegli się niestety pewnych błędów. Wtedy, na zachodzie nie wiedziano jeszcze, jak zbudowany był sowiecki „Tajfun” (Dwa kadłuby sztywne ustawione obok siebie w stylu katamaranu, plus osobny kadłub sztywny pod potężnym kioskiem mieszczący centralę bojową, centralę sonaru, łączności i operacji rakietowych, a także dwa mniejsze, jeden z przodu, nad anteną sonaru, mieszczący przedział torpedowy, i drugi na rufie, mieszczący sterownię dwóch siłowni nuklearnych okrętu – patrz rysunek), ale ta drobna nieścisłość w niczym filmowi nie zaszkodziła.

Wielkim plusem jest brawurowa gra aktorska. Connery, jako sowiecki dowódca, Marko Ramius jest po prostu genialny. Również Baldwin, grający analityka CIA, Jacka Ryana, od samego początku wzbudza naszą sympatię. Pozostałe postacie są równie barwne (mój ulubieniec, starszy sonarzysta Jones – genialna postać zagrana przez Countrey’a B. Vance’a), a ich profesjonalizm powoduje, że widz czuje się częścią załogi.

Za oprawę muzyczną (GENIALNĄ!!!!), odpowiada niejaki Basil Poleduris. Warto obejrzeć film, choćby właśnie dla ścieżki dźwiękowej 🙂

Akcja toczy się wokół tytułowego „Czerwonego Października”, najnowszego boomera Floty Radzieckiej, który jest zmodyfikowaną klasą „Akula”, a w terminologii NATO „Typhoon”. Były to największe zbudowane przez człowieka okręty podwodne, nosiciele pocisków balistycznych. Ten konkretny ma dodatkowo nowy, tajny system napędowy, który umożliwia mu praktycznie bezgłośne przemieszczanie się przez morskie głębiny. Dowódca tego potwora, wraz z częścią oficerów postanawia uciec na zachód, a dowództwo sowieckiej floty, wszelkimi sposobami usiłuje im w tym zamiarze przeszkodzić. Po drugiej stronie barykady, mamy dyrektora CIA, adm. James’a Greer’a (granego przez James’a Earl’a Jones’a), Jack’a Ryan’a i załogę myśliwskiego okrętu podwodnego US NAVY, USS „Dallas”, dowodzona przez kmdr.por. Burt’a Mancuso. Wartka akcja, świetna obsada, wspaniałe zdjęcia i boska muzyka, sprawiają, że nie możemy oderwać się od ekranu aż do napisów końcowych.

Jak ktoś jeszcze nie oglądał (jest tu ktoś taki??!!), to serdecznie polecam, a pozostałym odświeżyć klasyka 😉 Wszystkim polecam przeczytać książkę (film jest w porównaniu z nią mocno okrojony, no, al wtedy musiał by trwać z trzy razy dłużej…) Toma Clancy’ego, na podstawie której napisano scenariusz.

Na koniec mała zagadka. W filmie gra pewien okręt który obecnie służy w PMW. Wiecie który to?

Miłego oglądania! Ahoy, Kapitanowie!

Paweł „Lex” Lemański